Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2021

033.Niebezpieczeńatwo utraty wiary.

W opowiadaniu "Obcy" Sławomira Mrożka, pewien gość restauracyjny doprowadza prezesa Panniewiektojajestem-Japanupokażę do płaczu, bo ani go nie zna, ani poznać nie chce, a na domiar złego nie chce nic od prezesa, więc ten nie może mu niczego odmówić, ani "niezałatwić". Gość chce tylko tego, co mu się należy, a należy się śledzik zamówiony zanim prezes się na niego zdecydował. To nie ptak - Kayah & Bregovic. Myślę, że Jędraszewski Marek, z zawodu arcybiskup, jest do prezesa bardzo podobny. Świadczyć o tym może jego homilia wygłoszona w Kalwarii Zebrzydowskiej, podczas której twierdził, iż rzekome niebezpieczeństwo utraty wiary zaczyna się w przedszkolu. Sęk w tym, że dzieci w przedszkolu bardziej wierzą w ubranego w czerwone szaty św. Mikołaja, co to przynosi prezenty, zwłaszcza że dostają te prezenty, niż w jakiegoś niewidzialnego, niosącego miłość Boga, tym bardziej że często zamiast miłości dostają przymusowy seks z kolegami Jędraszewskiego i chcą tylko, by pa

032. Racjonalista.tv o pierwszych chrześcijanach.

Nie tak dawno temu na youtubowym kanale "Racjonalista.tv" gość programu zwrócił moją uwagę na pewien ciekawy problem. Prawdopodobnie wiesz, że za wzór chrześcijanina stawiany z ambon całego kraju jako przykład do naśladowania, z upodobaniem dawano "pierwszych chrześcijan", znaczy się niby tych, co to za Nerona ginęli w amfiteatrach podczas krwawych widowisk. Błąd rzeczowy tych opowieści polega na tym, że ci, których kościoły różnych denominacji nazywają "pierwszymi chrześcijanami" uważali się za bogobojnych ŻYDÓW. Podobnie zresztą, jak uczniowie Jezusa. Teraz odrobina fantazji: Wyobraź sobie takiego Wojtyłę, który po śmierci spotyka niejakiego Szymona Piotra i mu wciska, że nie był żadnym żydem (mała litera, bo chodzi o wyznanie, a nie narodowość), lecz jednym z pierwszych chrześcijan. Mogłoby dojść do różnicy poglądów, nieprawdaż? Choć muszę Ci powiedzieć, że osobiście najbardziej chciałbym zobaczyć reakcję "pierwszych chrześcijan" na wywody Woj

031. Wyobraź to sobie!

Nie wierzę! Niejaki Depo Wacław, z zawodu arcybiskup, znalazł nowego wroga. To utwór "Imagine" Johna Lennona. Panu biskupowi nie podoba się wizja utopijnego świata bez nieba, bez piekła, bez granic, bez religii, bez ojczyzn i jakiegokolwiek prawa własności. O tyle to dziwne, że niejaki Jezus z Nazaretu, z zawodu cieśla, a z zawodu wykonywanego, przywódca jednej z licznych w owym czasie sekt żydowskich, pod wielu postulatami zawartymi w utworze Lennona mógłby się podpisać, gdyby pisać umiał oczywiście. Co ciekawe, panu arcybiskupowi nie podoba się również, że wszyscy żyją w jakimś utopijnym pokoju jak bracia i siostry. Braci i sióstr akurat lider czwórki z Liverpoolu w tekście nie zawarł (widocznie słyszał co nieco o walkach rodzinnych o spadek), ale pokój i owszem, był jego gorącym i często powtarzanym postulatem. Przypomnij mi, jakiego wyznania jest pan Wacek, że mu pokój i braterstwo są solą w oku? John Lennon - Imagine. Zdradzę Ci, że tuż przed tym, jak przeczytałem wzmia

030. Komu pozwalasz decydować?

Przedstawiam Ci Macieja Nawackiego. To prezes i członek..., prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek nowej KRS, czyli pulpasek Ziobry. Maciek lubi tweetować, np. dzieląc się takimi wyznaniami (cytuję pełnego tweeta, pisownia oryginalna): "Ateistka i matka. Zawsze mnie zastanawiało jak taka ateistka czuje się powołując dzieci do nieistnienia, skazując je na życie z tą świadomością, że czeka ich nicość. Nie dowiem się. BAN." Kazik - Maciek, ja tylko żartowałem! Jak sądzisz, co w tej wypowiedzi jest nie tak? Jeżeli chodzi o mnie, to uważam że niemal wszystko. Według mnie każda matka powołuje dzieci do życia i to właśnie ono (wraz z całym Światem) je czeka, a różni się to tak diametralnie od nicości, jak pan Maciuś od uczciwego człowieka. A jest on sędzią. W ten sam sposób skazuje ludzi. Zadaje pytanie, na które sam sobie odpowiada nie dając nikomu możliwości odpowiedzi. Zgadzasz się, by decydował o cudzym życiu? Ja nie! Być może dziś moje veto brzmi śmiesznie, bo zdawać by

029. Nie mów fałszywego świadectwa..., mówi Ci to coś...?

Wigilia Bożego Narodzenia 2016 r. Bartosz Horbowski wybrał się na Pasterkę na Górę Igliczną do sanktuarium Marii Śnieżnej. Na głowie ma czapkę, staje w przedsionku kościoła. W ręku trzyma komórkę, rodzice twierdzą, że ją wyciszał. Gospodyni księdza wyrywa ją chłopakowi. Organista zaczyna go szarpać. Ojciec jednego z ministrantów popychać. Proboszcz Andrzej Adamiak w jednej chwili rozdaje opłatek, w drugiej zrywa innemu chłopakowi czapkę, rzuca na ziemię. Horbowski nagrywa wydarzenie. Ksiądz rzuca się na niego z pięściami. Opłatek ląduje na ziemi – tak bieg wydarzeń opisuje "Gazeta Wyborcza". Taka sytuacja, przygląda się jej Onet (kliknij tu, by poczytać) . Oczywiście jest jeszcze wersja drugiej strony:   Ministrant, który służył w dniu zdarzenia, stwierdził, że czapki na głowach w kościele są "profanacją". Powiedział też, że ktoś uderzył księdza w twarz. – Całe zachowanie było wymierzone przeciwko księdzu Andrzejowi, a nie nam. Ksiądz upuścił tacę, gdy został uderzo