Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022

053. Oddawaj te kanapki i przysięgaj mi tu na boga!

Czytam sobie właśnie o jakiejś katechetce, która w piątek kontroluje dzieciom w szkole kanapki, a te z mięsem lądują w śmietniku. Opowiadał to ponoć dziennikarzowi wzburzony rodzic, którego pociecha chodzi to szkoły imienia Kremówy w miasteczku Kargula i Pawlaka (taka łamigłówka skojarzeniowa). A ja jestem wzburzony, gdy słyszę o wzburzeniu rodzica, bo to on posłał dziecko w łapy tej katechetki, nie załatwia sprawy z nią, dyrekcją, biskupem, policją, prokuraturą, tylko żali się jak pipa jakaś w mediach, pozostając anonimowym i nadal zmuszając dziecko do zboczonych praktyk. Pomijając fakt, że ja bym się w takiej sytuacji nie znalazł, bo dziecka ni cholerę bym na religię nie zapisywał, mogę poradzić rodzicowi, by sprawdził, czy ma jaja, a jeżeli jakimś cudem ma, to niech zabierze dziecko stamtąd czym prędzej, niech wyśle list do pana biskupa z imieniem i nazwiskiem katechetki, której zawdzięcza to, że ani w imieniu swoim, ani nikogo z rodziny, więcej ni złotówki czarnej hydrze nie przeka

052. Mam problem.

Mam problem ze stworzeniem człowieka na obraz i podobieństwo Boga, pomóż mi proszę! W czym niby jest do niego podobny? Jest śmiertelnie omylny, oporny na wiedzę, skłonny do powtarzania tych samych błędów. Nie dość, że nie może wszystkiego, to na ogół gówno może. Skala jego wpływu w porównaniu do Wszechświata jest tak nieistotna, że pomijalna. Mało prawdopodobne, że obserwator z innej galaktyki zauważyłby zniknięcie Ziemi. Ja tu o wszechświecie, a człowiek rzadko kiedy może zrobić to, co chce dookoła własnego komina. Marzy o pałacu, służbie, limuzynie i powszechnym uwielbieniu, a mieszka kątem u rodziców (dobrze, jeśli przynajmniej oni go lubią) i ostatnią rzeczą, jaką o sobie słyszy, jest docenienie. Inna sprawa, że nie zawsze jest co doceniać. Mam nawet problem z czynieniem ziemi sobie poddaną. No jakże ma to robić, jak jest tak głupi, że nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji własnych czynów, a już jeżeli znajdzie się jednostka, która sobie z czegoś zdaje sprawę, to i tak większość

051. O matko, czyli cześć Tereska!

Na początek zareklamuję Ci film: "Mother Theresa: For The Love Of God?" Jak się domyślasz, bohaterką jest Agnes Gonxha Bojaxhiu, znana szerzej pod ksywą "Matka Teresa z Kalkuty". Ta trzyczęściowa biografia, która miała premierę na brytyjskiej stacji "Sky" doczekała się wzmianki na blogu antyklerykalnym z powodu zawartości: konkretnie świadectw istnienia mrocznej twarzy misjonarki, dowodów na krycie pedofila, który dzięki pomocy zakonnicy mógł przez 10 lat krzywdzić kolejne dziecięce ofiary, czy przypomnienia faktu, że ofiary na jej szpital zasilały konto Watykanu, rządzonego wówczas przez Wojtyłę, a chorzy pozbawieni byli podstawowych leków, czy nawet jednorazowych, sterylnych igieł – w wyniku czego narażani byli na dodatkowe cierpienie, a ryzyko przedwczesnej śmierci dramatycznie się zwiększało. Zakony żeńskie uważam za hańbę kościoła, niewolnictwo w czystej postaci, gdzie kobiety są albo wytresowane do ślepego posłuszeństwa swoim władzom, albo giną. Zak

050. Nomenklatura.

  Odpowiednie dać rzeczy słowo. Cyprian Kamil Norwid. Wiesz kim jest biskup koaudiutor? Ja nie wiedziałem, musiałem zajrzeć do słownika. Przypomniało mi to, jak nadętą, pozbawioną cech rozmowy nomenklaturą posługuje się kościół. Gdy chcę coś wyjaśnić, używam słów, które rozmówca rozumie. Jeżeli tak nie robię, możesz zakładać, że moim celem nie jest rozmowa, to samo się tyczy innych osób prywatnych i instytucji (w tym kościołów). Tymczasem arcybiskup koadiutor Archidiecezji Katowickiej, niejaki Adrian Galbas powiedział mi, że pan papież został źle zrozumiany. Rozumiesz teraz, po czyjej stronie leży wina? To nie Franciszek nie potrafi się jasno wysłowić, a to co mówi, nie znaczy, to co znaczy, tylko my, głuptaski takie, nie rozumiemy go po prostu. Nie obawiaj się jednak, to co mówi Adrian, nie jest w żaden sposób wiążące dla Bergoglio, bo jako byle biskup, również nie ma patentu na rozumienie biskupa najwyższego i nie jest upoważniony do wypowiadania się w jego imieniu. Z punktu widzen