Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

004. Czym jest oczernianie.

Czym jest dla Ciebie oczernianie? Pytam, bo ostatnio zauważyłem nadużywanie tego terminu przez kościelnych pełnomocników medialnych w kontekście odpowiedzialności Karola Wojtyły za ukrywanie pedofilii. 23-go listopada TVN 24 wyemituje drugą część dokumentu Marcina Gutkowskiego o wiedzy Dziwisza na temat pedofilii w Kościele, zatytułowaną „Don Stanislao. Post Scriptum”. Po pierwszej części ukazującej mataczenie kardynała i jego bezczelne pyskowanie opierające się na nutce „precz ode mnie, ja 39 lat posługiwałem papieżowi” i po raporcie w sprawie McCarricka, mam nadzieję ujrzeć kulisy systemowego zacierania śladów pedofilii. Tymczasem polski kler uruchamia kampanię „laboga, oczerniają nam pana papieża, tego papieża, naszego papieża”. Zgodnie z moją najlepszą wiedzą, słowo „oczernianie” wiąże się z fałszywym oskarżaniem, a jako kluczowy argument, rzekomy dowód Karolowej niewinności podawane jest twierdzenie o jego udziale w obaleniu komuny. Pozwolisz, że nie będę się nim zajmował, tak j

003. Pomruki i pohukiwania, czyli złote, ale skromne.

Ciężko nadążyć za manią wielkości rodzimego kleru. Słyszałeś pewnie, że przedstawiciel Watykanu OSTRZEGA przed lockdownem dla kościołów. To Polak oczywiście, niejaki Janusz Urbańczyk. Stwierdził, że kościoły odgrywają „ważną rolę w zwalczaniu kryzysu koronawirusa” poprzez aktywną pracę w sferze opieki zdrowotnej, ale także na płaszczyźnie moralnej poprzez promowanie solidarności i nadziei w społeczeństwie. Gorszy sort, LGBT, Strajk Kobiet, WSZYSCY WIEDZĄ O TEJ SOLIDARNOŚCI? Jak nie, to do PIEKŁA, grzesznicy! Nie padło tylko nic o roli kościołów w roznoszeniu koronawirusa, może coś na ten temat słyszałeś? Przypuszczam, że wiesz o możliwości apostazji, czyli oficjalnym wystąpieniu z Kościoła. Ostatnio możesz znaleźć wzmianki w prasie ogólnopolskiej, czy popularnych portalach internetowych. I niby wszystko jest wporzo, lecz mam kilka pytań, których dziennikarze boją się zadawać. Przede wszystkim, dlaczego duchowieństwo zachowuje się jak ostatnia gówniażeria, utrudnia i za wszelką cenę pr

002. Twarz Gulbinowicza, twarz Dziwisza, twarz Wesołowskiego.

Nie potrafię Ci wytłumaczyć dlaczego, ale w ciągu ostatnich dwóch – trzech lat, polski kościół hierarchiczny ma dla mnie twarz Wesołowskiego, Gulbinowicza, Dziwisza. Żadnego tam prymasa, czy przewodniczącego KEP, nawet nie Rydzyka, ale właśnie tych wymienionych na początku. Te ociekające tłuszczem świńskie oczka i wary a'la Michał Korybut Wiśniowiecki Rex symbolizują dla mnie miejsce, w którym znalazła się ta instytucja. Być może wiesz, że jasnogórscy mnisi zorganizowali mszę w intencji Dziwisza, bo taki biedny on. Tak, już po publikacji raportu ws. Theodore'a McCarricka. Noszę w sobie dużo żalu. Nie wiem, jakie masz doświadczenia w tym temacie, ale ja co najmniej od ćwierć wieku głośno mówiłem swoim znajomym, że tworzy się kult jednostki na wzór stalinowskiego, czy kimirsenowskiego, że jest grubym nadużyciem stawianie pomników za życia, że niekontrolowany transfer pieniędzy (w tym środków publicznych) do podmiotów związanych z kościołem, to multimiliardowy przekręt, że ślepe

001. Toż to grzech.

 Mów co chcesz, ale mnie to przekonanie panów w sukienkach o swoim prawie do oceny wszystkiego wokół, najchętniej tego o czym nie mają pojęcia, zawsze wzruszało. To pycha genetyczna, czy nabyta? Nie uwierzysz! Udział w strajku kobiet jest grzechem. No co..., tak powiedział rzecznik Episkopatu Polski (30.10.2020). Wzięli się chłopaki naradzili i oznajmili ustami Gęsiaka swe rewelacje protestującym dziewczynom.  No, ale wcześniej sam pan papież Franciszek zwrócił się do Polek na audiencji, sugerując matkom heroiczną miłość (że niby tą do uszkodzonych płodów). Pocieszam dziewczyny ze strajku, że sam podwinął pod siebie ogon i w żadnym heroicznym czynie brać udziału nie zamierza.  O czym to pisałem? Że duchowieństwo lubi się wypowiadać na każdy temat? Na przykład czują się zaproszeni do wygłaszania mowy na Święto Niepodległości (jak wiemy, taki tu rozdział Państwa od Kościoła, jak Wesołowskiego i Gulbinowicza od chłopięcych majteczek). Pamiętasz, że do Konfederacji Targowickiej przystąpił

000. Początek, czyli koniec.

Wyznam Ci , że nigdy nie wierzyłem. Bo czyż mogę nazwać wiarą naśladownictwo? Taki rytualny teatr pozorów odgrywany przeze mnie na co dzień i od święta w nadziei, że uczestniczę w czymś ważnym, co zmienia mnie w dorosłą i samodzielną osobę. Albo uleganie przymusowi zewnętrznemu, głównie ze strony rodziny. Że sparafrazuję króla sedesów, ojca Laski z Polski: Tatusia oszukasz, mamusię oszukasz, ale życia nie oszukasz. Pojąłem, że w tym przedstawieniu nic się (nomen omen) kupy nie trzyma, przestałem w nim czynnie uczestniczyć, ale (o zgrozo) nadal udawałem, bo dałem sobie wmówić, że komuś może być z powodu mojej niewiary przykro. Wierz lub nie, ale stan przejściowy nie trwał dłużej, niż dwa lata. Komuś może być przykro?! - pomyślałem – a mnie nie jest przykro?! Od lat słucham tej samej historii, że stworzył mnie doskonały koleś z kto wie, czy nie doskonalszym od siebie samego planem, za który to ja - nie on - zostanę przez niego osądzony i nawet nie mogę powiedzieć, że coś tu nie gra, bo k