W opowiadaniu "Obcy" Sławomira Mrożka, pewien gość restauracyjny doprowadza prezesa Panniewiektojajestem-Japanupokażę do płaczu, bo ani go nie zna, ani poznać nie chce, a na domiar złego nie chce nic od prezesa, więc ten nie może mu niczego odmówić, ani "niezałatwić". Gość chce tylko tego, co mu się należy, a należy się śledzik zamówiony zanim prezes się na niego zdecydował. To nie ptak - Kayah & Bregovic. Myślę, że Jędraszewski Marek, z zawodu arcybiskup, jest do prezesa bardzo podobny. Świadczyć o tym może jego homilia wygłoszona w Kalwarii Zebrzydowskiej, podczas której twierdził, iż rzekome niebezpieczeństwo utraty wiary zaczyna się w przedszkolu. Sęk w tym, że dzieci w przedszkolu bardziej wierzą w ubranego w czerwone szaty św. Mikołaja, co to przynosi prezenty, zwłaszcza że dostają te prezenty, niż w jakiegoś niewidzialnego, niosącego miłość Boga, tym bardziej że często zamiast miłości dostają przymusowy seks z kolegami Jędraszewskiego i chcą tylko, by pa...