Przejdź do głównej zawartości

122. Nie nadstawiaj, zanim nie obrośnie!

Nie będę kontrowersyjny mówiąc, że seks jest tematem nośnym. Na dźwięk tego słowa nadstawiają ucha wszystkie nastolatki, zarówno te masturbujące się pod kołderką, jak i te, które jeszcze się nią nie okryły, bo kończą mówić paciorek, ale przecież równie czujnie ucha nadstawia zakonnica, ksiądz, biskup, polityk, czy artysta. Okazuje się jednak, że są tacy, którzy chcą chronić dzieci przed "seksualizacją", tylko w sposób niesłychanie dziwny. Otóż protestują przeciw edukacji zdrowotnej. Oczywiście cały dym wywołał Episkopat Polski, a podchwyciły dość masowo wszystkie osoby duchowne, co oczywiście uruchomiło szukających u nich poparcia polityków. Podczas rozmowy w TVP Info dziennikarka zapytała trzech biorących udział w rozmowie panów (jakoś tak się składa, że uważają się za ekspertów w dziedzinie seksu), czym się różni owulacja od menstruacji, czy może to jest jedno i to samo.
Odpowiedź pierwsza:
Nie wiem, nie pamiętam. Nie interesowałem się tym, przyznaję, nawet na biologii.
Andrzej Kosztowniak (PiS)
Odpowiedź druga:
Nie będę wchodził w te tematy
Marcin Karpiński (Nowa Lewica)
Odpowiedź trzecia:
Nie będę z kolegami polemizował
Ireneusz Raś (Trzecia Droga, Centrum dla Polski)



Coś mi się zdaje, że nadal powyższy rysunek będzie służył kolejnym pokoleniom Polaków za podręcznik sztuki kochania, bo co tu dzieciakom tłumaczyć, dupą mają ruszać i tyle! Nie martwmy się jednak, wspomagany on będzie mądrościami ludowymi w stylu "Nie nadstawiaj, zanim nie obrośnie" albo "Rób tak, żeby nie było dziecka". Nic o nałogach, nic o przemocy, nic o dojrzewaniu, bo jak powiedział Episkopat, to grozi seksualizacją. Ciekawe czym grozi "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się"?
Jednego nie potrafię zrozumieć: To, że Episkopat protestuje przeciw edukacji jest oczywiste, oni najchętniej mówią o tym, o czym nie mają pojęcia (bóg, nauka, seks, małżeństwo, rodzicielstwo). To, że protestują niektórzy politycy, jest oczywiste, bo liczą na ciepłe uczucia kleru. Ale dlaczego protestują kobiety z Podkarpacia, Lubelszczyzny, Podlasia, czyli rejonów, gdzie na dyskotekach wśród nastolatków odchodzi takie kopulango, że ciężko spamiętać kto z kim, a potem dziewczęta rodzą te dzieci, bo im się zdaje, że dzięki temu staną się mądrzejsze (cudowny wpływ macierzyństwa) i ktoś je będzie kochać (niby że potomstwo), a później chodzą z podbitymi oczami, bo ich małżonkowie uważają, że jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije, a ich dzieci się boją wracać do domów.



Komentarze

  1. Mogę zrozumieć pokrzykiwanie episkopatu, bo ciemnota tam gorsza niż w średniowieczu, nie rozumiem dlaczego rząd poszedł tu KK na rękę (nawet taki fundamentalista katolicki jak Terlikowski nie dostrzega nic złego w tym programie i chce żeby jego dzieci miały to w szkole) i się zgodził, by te lekcję nie były obowiązkowe. Tzn. tak sobie myślę, że Donald też ma w dupie edukację seksualną i nie wie, czym się różni owulacja od menstruacji (chodził do szkoły w czasach, gdy się chłopców wypraszało z klasy, gdy na lekcji miano poruszać takie tematy tylko dla dziewczynek) i z tym programem to tylko tak w ramach umizgów do bardziej lewicowej części elektoratu wystąpił, ale bardziej mu zależy na głosach wyborców Konfederacji Brauna, więc to były takie działania pozorowane jedynie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "nawet taki fundamentalista katolicki jak Terlikowski "
      On juz chyba z tego fundamentalizm trochę odszedł.
      Tylko nie wiadomo na jak długo

      Usuń
    2. Nie inaczej, Donald, podobnie jak większość posłów ma to w dupie, to samo zresztą dotyczy całej edukacji. Jeśli się przyjrzysz historycznie ministrom edukacji, to zawsze należały one do przystawek. Teoretycznie wyjątek stanowiły rządy PiS, ale w praktyce, biorąc pod uwagę samodzielne rządy tej partii, MEN trafiło się frakcji klerykalnej, zakon PiS oddał je, jak się oddaje łup przystawkom.
      Tusk stracił wyczucie elektoratu w terenie, zdaje się nie rozumieć, jak ważna od strony ideologicznej jest reforma edukacji. Tymczasem on traktuje ją nadal jak element przetargowy. Nie kuma też, że jako liberał nigdy nie otrzyma głosów sekty PiS, ni szurów z Konfederacji i musi obudzić młodzież i lewicowe kobiety. Właściwie już część obudził, ale wkrótce zdradził ich Hołownia, Kosiniak Kamysz i Giertych w kwestiach obyczajowych, a sam Tusk zdradził ich atakując emigrantów. Oczywiście wiadomo, że w ten sposób uśmiechał się do konserwatywnego skrzydła KO, a nie tego mu trzeba, bo wybory to nie rozgrywka wewnątrz partii, jemu trzeba świeżych głosów.

      Usuń
  2. A ja mam pretensje do ministry Nowackiej, że ustąpiła i zgodziła się, by była to edukacja dobrowolna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie
      A kto dobrowolnie pójdzie na jakąś dodatkową lekcję
      Jak nie musi

      Usuń
    2. Ja również, choć nie wiem, czy to jej ustępstwo, czy ustępstwo Tuska. Już bardziej bym poszedł w kierunku przedmiotu obowiązkowego, ale na zaliczenie (obecność zalicza, ale za robienie czegoś innego, np. nauki innych przedmiotów, wylatuje się za drzwi z nieobecnością). W końcu seks, używki, szczepionki, to tematy interesujące nastolatków, tylko mogą do nich dotrzeć jedynie pod warunkiem obecności.

      Usuń
  3. Wystarczy nauczyc czytac, czytac ze zrozumieniem i krytycznie. Na czas.
    Dotyczy to rowniez innych regionow dodatkowo do Podkarpacia, Polesia i Lubelszczyzny :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę. Jak to ktoś z polskich pisarzy współczesnych ładnie ujął, najpierw trzeba czytać, potem samemu pisać, a dopiero potem można być krytykiem. Zatem ktoś musi wskazać lektury i sprawdzić pisaninę, nim uczeń zacznie krytycznie oceniać zawartość merytoryczną książek,

      Usuń
    2. Nie krytykowac tylko czytac krytycznie (na ile umie czyli wraz z latami nauki bardziej krytycznie). Uczenie czytania to nie tylko techniczna umiejetnosc zlepiania literek w wyraz i wyrazy w zdanie. Czyta, odczytuje sie nie tylko literature ale rowniez inne informacje czy nawet obrazy.

      Usuń
    3. @Echo, po to właśnie jest edukacja, by orientować się, że krytyk tym się zajmuje. Ja wiem, że potoczne znaczenie słowa "krytyka", takie wprost spod dyskoteki, to negatywna ocena, ale krytyk zajmuje się analizą książki, tak wyszukiwaniem jej mocnych, jak i słabych stron.

      Usuń
    4. Nie pisze o pracy krytyka lecz o czytaniu krytycznym zwyklego czlowieka, rowniez ucznia :))) Mozna to robic na kazdej lekcji, z kazdego przedmiotu.

      Usuń
    5. Jeżeli nie ma wiedzy, to tylko wydaje mu się, że może.

      Usuń
    6. Nie rozumiem. Kto jest "mu" w powyzszym zdaniu?

      Usuń
    7. "Echo, przecież to Ty użyłaś w komentarzu formy bezosobowej, w dodatku nie precyzując, co czytać ("Wystarczy nauczyć czytać, czytać ze zrozumieniem i krytycznie. Na czas"), więc pewnie "mu" jest tym, kogo miałaś na myśli. Tak to jest, jak się ucieka od konkretów. W każdym razie ja tak sformułowałem zdanie, że dotyczy to każdego, więc i tego, o kim myślałaś.
      Przykład 1: Gdy komisja Laska podała przyczyny katastrofy w Smoleńsku, banda idiotów zaczęła mówić "ironicznie" o "pancernej brzozie", że to niemożliwe by taki ciężki samolot stracił skrzydło przez taką lekką brzozę. WYDAWAŁO IM SIĘ, ŻE CZYTAJĄ KRYTYCZNIE. Tymczasem im cięższy samolot, tym większe obciążenie musi przenosić skrzydło, więc tym większe naprężenia rozrywające, więc masa wcale nie pomaga. Mało tego, w skrajnym przypadku zbyt duża masa może spowodować złamanie skrzydła pod jej wpływem, bez żadnej brzozy. No, ale ponieważ "KRYTYCZNIE" próbowali wypowiadać się ludzie bez wiedzy, którzy moczyli się przed klasówką z fizyki, a sraczki dostawali, gdy im pani "sinusa zadała", to mogło im się co najwyżej wydawać, że mówią logicznie.
      Przykład 2. Gdy pasterze kóz z okolic starożytnej Jerozolimy nauczyli się pisać, od razu se napisali książkę, którą określili jako słowo boże. I zdawało im się, że KRYTYCZNIE podeszli do zjawisk na Ziemi, ale nie mieli wiedzy, więc tylko im się WYDAWAŁO, bo wyszło im takie pierdololo, w którym światło powstało przed jego źródłem, a planeta Ziemia powstać miała przed powstaniem jej gwiazdy. To również jest przykład na ludzi bez wiedzy, którym się zdaje, że myślą krytycznie.

      Usuń
    8. Acha. Czyli wiedza musi byc zawsze na najwyzszym poziomie bez pomylek swiadomych czy nieswiadomych, (przypadek Smolenska), wiedza najwyzsza jest wymagana nawet gdy powstaly jej pierwsze zalazki (drugi przyklad).
      Wydaje mi sie ze zgromadzono wiele zrodel tej wiedzy, nawet ich przesyt. Dlatego moje zdanie rozpoczynajace nasza dyskusje.
      Co do myslenia krytycznego. Nikt nie jest doskonalym i musi bazowac na tym poziomie wiedzy jaki osiagnal na czas potrzeby myslenia krytycznego. Po to stworzono system szkol aby ten stan wiedzy winndowac na coraz wyzsze poziomy, aby nauczyc rowniez krytycznego myslenia przy mozliwosciach kazdego poziomu wiedzy.

      Usuń
    9. Nie, nic nie musi. Po prostu, jeżeli masz wiedzę teoretyczną i praktyczną, wtedy, masz możliwość krytycznego podejścia do tej treści. Jeżeli wiedzy na ten temat nie posiadasz, to nie tylko zmyślasz, ale też nawet nie masz pojęcia, w którym miejscu się mylisz. Jest to bardzo obciachowe. Każdy ma jakiś obszar, gdzie nie posiada wiedzy, ale osoba mądra nie wypowiada się na ten temat, bądź informuje, że wiedzy w tym temacie nie posiada, a przygłup udaje, że myśli krytycznie.
      Myślenie, to przetwarzanie faktów. Przetwarzanie zmyśleń jest nadal zmyślaniem. Wtedy nigdy nie wiadomo, czy to prawda, czy fałsz.

      Usuń
    10. :))) W tym przypadku dziekuje za forme "masz, nie masz" :))) to taka "profesjonalna" forma. :)))) Zrozumialam, ze tylko Ty masz racje! (po krytycznym przeczytaniu).
      Dziekuje za dyskusje.

      Usuń
    11. To znaczy, że niewiele zrozumiałaś, ale nie ma sprawy i zawsze do usług!

      Usuń
    12. Wzajemnie :)))) Racja i tak pewno jest posrodku.
      W sumie to jestem Ci wdzieczna, ze znow poczulam sie studentka. :))))

      Usuń
  4. "Otóż protestują przeciw edukacji zdrowotnej"
    Powinna być obowiązkowa, wtedy może i protestować nikomu by się nie chciało

    "Ale dlaczego protestują kobiety z Podkarpacia, Lubelszczyzny, Podlasia"
    Bo mogą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że powinna być obowiązkowa.
      Cóż, ja mogę wkręcić genitalia w imadło, ale tego nie robię. Dlaczego?

      Usuń
    2. "Cóż, ja mogę wkręcić genitalia w imadło"
      Swoje?
      Możesz, ale nie musisz.
      Twój wybór

      Usuń
    3. :))) Glos eunucha wyzej slychac :))))

      Usuń
    4. @Asenata, Właśnie, mój wybór. Dlaczego więc one wybierają wkręcenie dzyndzla? Przecież to brak edukacji zdrowotnej sprawił, że nie potrafiły nie tylko się zabezpieczyć przed niechcianą ciążą, ale nie potrafiły postawić granic w obronie siebie (ani w przemocy fizycznej, ani psychicznej), a potem swoich dzieci, nawet nie wiedziały, że najskuteczniejszą obroną przed przemocowcem jest ucieczka i że nie jest to nic złego, mimo pierdół, które opowiadał im ksiądz. No i co najgorsze, ten sam los fundują swoim córkom.
      @Echo, Podobno tak, słychać wyżej, tylko nie jest to uzasadnienie wkręcania worka w imadło. Lament żon uzależnionych i przemocowców też słychać daleko, jednak można skorzystać z edukacji zdrowotnej i jest to opcja rekomendowana.

      Usuń
  5. Dlaczego?
    Bo edukacja zdrowotna weszła w tryb walki politycznej
    Wszyscy bazują na tym co mówi się w przestrzeni
    Deprawacja dzieci
    Stanowisko Kościoła dla niektórych jest wyznacznikiem postępowania
    Więc ja się za bardzo nie dziwię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w wielu przypadkach jest tak, jak piszesz. Być może nawet w większości. A dzieje się tak dlatego, że suweren jest na tyle niedouczony, że nie odróżnia polityki od edukacji.

      Usuń
  6. otóż już dawno straciłam nadzieję...naród gupi, podporządkowany sukienkowym..kobiety zwłaszcza stare baby gupie, podporządkowane tłustym biskupom ...natomiast edukacja zdrowotna, seksualna musi być obowiązkowa, a religia powinna wyfrunąć do kościoła. w normalnym państwie. a kto ci tak nakłamał, że to normalne państwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam myślę, że laicyzacja społeczeństwa będzie postępować, ale sama laicyzacja, to jeszcze nie wiedza, więc fakt, edukacja zdrowotna powinna być obowiązkowa, bo teorie, jakie sobie układają na temat zdrowia (w tym życia seksualnego) Polacy są..., hmmm..., dość ekscentryczne, ale nijak nie przybliża ich to do faktów, powiedziałbym że rozjeżdżają się znacząco.

      Usuń
  7. Ja jestem poza tym. Widziałem dzisiaj jakiś mem z pytaniem o różnice pomiędzy owulacją a menstruacją, ale nie skojarzyłem że to teraz temat faktyczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Od pewnego czasu ja również mam kłopot z kojarzeniem, że to tak naprawdę. I niby nic nie powinno dziwić, ale czasem daję się zaskoczyć.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

111. Profanacja.

 Było to 30-go listopada 2024. Temperatura koło 0C, wiał dość silny wiatr. Dwójka nastolatków schroniła się do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Dębicy, by uprawiać seks. Domyślam się, że w takich warunkach na świeżym powietrzu byłoby niekomfortowo. Woda zamarza, wiatru do pupy nawieje, może jeszcze z piaskiem..., niemiło. Zaczęli od seksu oralnego, a obecni w kościele ludzie coś adorowali. Niby to słowo ma podtekst erotyczny, ale okazuje się, że chodziło o właściwie nie wiadomo co. "Adoracja najświętszego sakramentu" to się nazywało. Zajrzałem do słownika i okazało się, że w chrześcijaństwie sakrament, to obrzęd religijny rozumiany jako widzialny znak lub sposób przekazania łaski bożej, zgodnie z wiarą przez Chrystusa. Z tego co wiem, akurat najświętszy sakrament wymyka się tej definicji, bo nie chodzi o obrzęd, tylko schowane w szafce (może być przenośna) wafle pszenne, o których wierzący stanowczo twierdzą, że jest to mięso denata sprzed 2 tysięcy lat. I to owo coś, w zal...

109. Siła ofiary - siła modlitwy. Zlot patologicznych oszczerców i dewiantów.

 Czasem wierzący uprzedzają mnie z troską, że bez wiary me życie będzie nie do zniesienia. Wtedy przypominam sobie poniższy rysunek: Nie wiem, czy media nagłośniły wystarczająco sprawę, ale 14-go listopada bieżącego roku dowiedziałem się, że odbył się kolejny zjazd patologicznych oszczerców i dewiantów zwących siebie egzorcystami ( kliknij tu, by poczytać ). Zawsze moje myśli biegną wtedy do ich ofiar. Wyobrażam sobie cierpiącą, chorą psychicznie osobę, którą niewoli bandycka rodzina i zamiast wezwać psychiatrę (w dobrych, bogobojnych rodzinach nie może być przecież chorób psychicznych) , wzywają zdegenerowanych hochsztaplerów, którzy na przeróżnie zboczone sposoby (nadzwyczaj często diabła szukają w okolicach intymnych) maltretują "opętanych" , bo kto bogatemu zabroni. Nad tą patologią roztacza opiekę państwo, zresztą dlaczego mnie to nie dziwi, skoro pedofilów ze zorganizowanej grupy przestępczej tego samego związku wyznaniowego chroni również. Nick Cave - Tupelo Skoro pato...

106. Z cyklu: To się dzieje naprawdę.

W każdym razie z absolutnie niepewnych źródeł wiem, że tam na górze taki wielki koleś patrzy, jak się brzydko bawisz pod kołderką. To on nakazał, by na pamiątkę jego śmierci malować jajka i żreć kiełbachę z chrzanem, ale tylko w Polsce. Jak możesz wątpić?