Przejdź do głównej zawartości

117. W rocznicę Konstytucji III Maja.

Takie przypomnienie:


Nawet Hugo Kołłątaj został przez swoich kościelnych przełożonych zmuszony do poparcia Targowicy. Też nie chcieli do Europy. Powiesz, że przecież byli księża gotowi oddać życie za Polskę, a ja odpowiem, że cały czas byli to tylko akwizytorzy antypolskiej instytucji kościoła.


Jacek Kaczmarski - Ostatnia mapa Polski

W końcu patriotów też trzeba było jakoś przekabacić.

Komentarze

  1. A przecież konstytucja miała takie dobre zapisy uznawała katolicyzm za religię panująca i zakazywała przechodzenia na inne wyznania. Jakby w obecnej były takie zapisy to by się pewnie nie posiadali ze szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O religii panującej napisano tak:
      "Religią narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka ze wszystkimi jej prawami; przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania jest zabronione pod karami apostazji. Że zaś taż sama wiara święta przykazuje nam kochać bliźnich naszych, przeto wszystkim ludziom jakiegokolwiek bądź wyznania, pokój w wierze i opiekę rządową winniśmy i dlatego wszelkich obrządków i religii wolność w krajach polskich, podług ustaw krajowych warujemy."
      Nie sądzę, by kara za odejście od wiary katolickiej satysfakcjonowała kler katolicki.
      Bo cóż to za kara? Gdyby było rwanie boczków, końmi rozciąganie, kołem łamanie, żywcem przypiekanie.... Ale apostazja?! Już wtedy kler nie wierzył w Boga i nie uważał, by apostazja była jakąkolwiek karą. Boga i konsekwencje wiary, bądź niewiary w niego uznawali za pierdolando pod publiczkę i to, że wyrzucenia niewiernych z grona godnych zbawienia nie uznawali za karę, było najlepszym dowodem na niewiarę kleru. Jego bogiem był i jest PIENIĄDZ i WŁADZA. Konstytucja III Maja uwalniała wszystkich ludzi, kler nie mógł już żerować na niezdolnych do ucieczki niewolnikach. To był ból dupy wart wepchnięcia Polski w łapy zaborców.

      Usuń
  2. W służbie na pewno, ale czy narodu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, bo tu nawet nie da się zapytać "czyjego". Chodzi o, że tak użyję określenia zapożyczonego od Mario Puzo "RODZINĘ". I to chyba o ten rodzaj rodziny chodzi w kościelnych zapewnieniach, że jest najważniejsza.

      Usuń
  3. Kościół od zawsze był li i jedynie w służbie swojej własnej, czyli majątków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezsprzecznie. Świetnie dało się to dało się zauważyć podczas szczytu paranoi smoleńskiej, gdy część duchownych podłączała się pod PiS (Rydzyk, Jędraszewski), a część pod rządzącą wówczas PO z PSL i najbardziej wpływowym reprezentantem tego drugiego nurtu był Pieronek. Ale gdy tylko usłyszał rządową propozycję likwidacji funduszu kościelnego i opodatkowania wiernych, Pieronek natychmiast zaczął gadać jednym głosem z Rydzykową częścią kościoła..

      Usuń
    2. Likwidacja funduszu kościelnego i opodatkowanie wyznawców byłyby katastrofą dla Kościoła, bo wtedy ci, którzy tylko figurują na liście, masowo dokonywaliby apostazji. Zostałaby rzeczywista liczba wierzących i praktykujących i tego katabasy się obawiają - byłoby to stanowczo za mało, żeby utrzymywać pasożytów z 1-2% podatku.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

111. Profanacja.

 Było to 30-go listopada 2024. Temperatura koło 0C, wiał dość silny wiatr. Dwójka nastolatków schroniła się do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Dębicy, by uprawiać seks. Domyślam się, że w takich warunkach na świeżym powietrzu byłoby niekomfortowo. Woda zamarza, wiatru do pupy nawieje, może jeszcze z piaskiem..., niemiło. Zaczęli od seksu oralnego, a obecni w kościele ludzie coś adorowali. Niby to słowo ma podtekst erotyczny, ale okazuje się, że chodziło o właściwie nie wiadomo co. "Adoracja najświętszego sakramentu" to się nazywało. Zajrzałem do słownika i okazało się, że w chrześcijaństwie sakrament, to obrzęd religijny rozumiany jako widzialny znak lub sposób przekazania łaski bożej, zgodnie z wiarą przez Chrystusa. Z tego co wiem, akurat najświętszy sakrament wymyka się tej definicji, bo nie chodzi o obrzęd, tylko schowane w szafce (może być przenośna) wafle pszenne, o których wierzący stanowczo twierdzą, że jest to mięso denata sprzed 2 tysięcy lat. I to owo coś, w zal...

124. Panie, ty się tym zajmij!

 Prawdopodobnie znasz hasło zawarte w tytule. Jest to jeden ze sloganów promocyjnych chrześcijaństwa, a jego atrakcyjność polega na tym, że niesie przesłanie o obecności wszechmocnego opiekuna, który za ciebie rozwiąże problemy. Zresztą, nazywanie jakiegoś bóstwa swoim ojcem, też ma podobne znaczenie. Ponieważ w życiu bywa ciężko, przyda się wszechmocny tatuś. Trochę to dziwne w ustach dorosłych ludzi, ale nie każdy człowiek jest dojrzały emocjonalnie. Metryka nie ma tu wiele do powiedzenia. Biblia również, bo przecież niejaki Bóg dał ponoć człowiekowi wolną wolę, żeby jednak sam się sobą zajął.  Moim psychologiem jest ksiądz. - Nauczycielka z mojej byłej pracy. Powyższe zdanie wypowiedziała moja cierpiąca na zaburzenia lękowe, wychowana w alkoholowej, ale wysokofunkcjonującej rodzinie koleżanka. Perfekcjonizm, pracoholizm, zaburzenia kontroli, to problemy, z którymi boryka się na co dzień i są one tak jaskrawe, że widzę je nawet ja. Pomimo tego, że zwłaszcza w pandemii, miała...

112. Parodia religii.

 Zastanawiałem się, jakim felietonem rozpocząć rok 2025 na "Antyconfiteorze" i przyszedł mi do głowy opis parodii religii, jaki z wyznania katolickiego zrobili duchowni i wierni..., a może wierni przede wszystkim, ta niezliczona masa wspierająca każdą niegodziwość duchownych czynem, funduszami, a w najgorszym wypadku milczącą zgodą. Kościół już dawno temu zerwał z Dekalogiem. Nie znam przykazania, którego duchowni programowo by nie łamali, ani żadnego z grzechów głównych, którego by nagminnie nie popełniali. Ja wiem, że każdemu może się zdarzyć, ale jeżeli nie zamierzamy tego zmieniać, to stosując kościelną nomenklaturę, stajemy się siewcami grzechu. Tym niemniej nic tak nie podchodzi pod parodię religii, jak to, na czym się obecny kościół skupia. Spróbuję na gorąco wyliczyć. 1. Grabież pieniędzy. Wyłudzenia od państwa, od wiernych, łapówki od duchownych, zwłaszcza tych mających na sumieniu pedofilię, czy inne zbrodnie. Właściwie jest to już oficjalny kult pieniądza, utrzyman...