(...) kościół ten nie jest drogą do świętości, lecz korporacją - i to w najgorszym wydaniu - dbającą o własny kapitał i leczącą swoje przyziemne kompleksy. Nie jest on ostoją prawdy, bo ucieka od niej i nią gardzi, a tym samym nie prowadzi też wiernych do życia wiecznego... Sebastian Wiśniewski, wicedyrektor białostockiego "Caritasu", teolog, apostata. Link do całego wywiadu z panem Sebastianem jest TUTAJ - KLIKNIJ, BY POCZYTAĆ , mnie najbardziej rozbawił fragment o reakcji proboszcza na złożenie aktu apostazji. Przylazł i zaczął pyskować, że SW zwariował, że co on sobie myśli, że co ludzie pomyślą, że daje mu dwa tygodnie na opamiętanie, że jak to coś z sytuacją w "Caritasie", to może coś da się załatwić..., mówię Ci..., palce lizać! Istny "duchu święty", oczywiście tuż po natchnięciu Wojtyły, by otaczał się pedofilami i promował ich w zamian za łapówki. Myślę, że wielkimi krokami zbliża się ten moment, gdy przyznawanie się do poparcia kościoła będzie dl
Dwa pierwsze memy - znakomite! Przypomina mi się dialog z matką szwagierki, argumentującą, że skoro nie wiem, jak powstał świat, to znaczy, że Kościół ma rację. Moja argumentacja szła w podobny deseń: nie wiem, ale z tego nie wynika, że muszę chodzić do kościoła i rzucać księdzu do koszyka (nigdy nie widziałem, by ktoś łaził z tacą - zawsze był to płaski koszyczek).
OdpowiedzUsuńŚwietne, z tekstem włącznie! Obraz katowanego "Księdza Michała z Wielkimi Kajdanami" mnie po prostu zwalił z nóg (ale nie na kolana). Coś pięknego! Moim zdaniem powinien powędrować do Watykanu i stanowić argument dla kanonizacji księdza-męczennika. Jeszcze za życia, a co się będziemy rozdrabniać!
OdpowiedzUsuń