Przejdź do głównej zawartości

098. Always look on the bright side of life, radujmy się!

Co robiłem w Wielkanoc? Podczas rozmowy z małżonką mą Świechną uświadomiłem sobie, że już nie wiem, nie pamiętam, jak ludzie zwyczajowo spędzają wtedy czas i mi to wcale nie przeszkadza, wiedza na ten temat jest tylko ciekawostką, a ja po prostu, spędzam go tak, jak lubię. Trochę muzyki, trochę prac ogrodowych, zaległe pranie, przygotowanie posiłku, trochę odpoczynku, zwłaszcza dla nadwyrężonego ostatnio ramienia. Co robią inni - nie wiem. POWIEDZ MI ZATEM, JAK TY SPĘDZASZ TEN CZAS?

Przy okazji tego typowo/nietypowo (niepotrzebne skreślić) ułożonego planu świąt, przypomniał mi się wywiad z Polką mieszkającą w Czechach. Na pytanie, czym Czesi wypełniają pustkę po obrzędach religijnych, odpowiedziała, że oni jej nie czują, nie mają poczucia straty. Kolejnym zaś skojarzeniem była trzy lub czteroletnia wówczas córka moich przyjaciół, która widząc, że rodzice prowadzą ją do kościoła, powiedziała: Ja nie chcę tam iść, już tam byłam! Jakże ja współodczuwam z obiema opiniami! Poza tym mocno przemawia do mnie wykaz wątpliwości religijnych, jakimi ojciec Dougal dzielił się z biskupem O'Neillem:

Cóż..., wiesz w jaki sposób Bóg nas stworzył, prawda? I patrzy na nas z Nieba i na wszystko. Potem jego syn zstąpił na ziemię i uratował nas wszystkich i gdy umrzemy, pójdziemy do Nieba. WŁAŚNIE Z TYM MAM PROBLEM!

Ponieważ Wielkanoc jest obchodzona przez większość ludzi zarówno w Polsce, jak i w Irlandii, siłą rzeczy załapałem się na kilka ciekawostek. Jedna z nich dotyczy palm święconych w tzw. Niedzielę Palmową. Oryginalnie święto pochodzi od tego, że gałązkami palmowymi machali na powitanie wierni, gdy Jezus z Nazaretu przybył do Jerozolimy, bo uwierzyli, że jest MESJASZEM. Większości wiara ta przeszła tak szybko, jak przyszła, gdy okazało się, że został skazany na śmierć na krzyżu, więc na pytanie kogo ułaskawić, Jezusa, czy notorycznego przestępcę, Barabasza, krzyczeli gromko: Uwolnij Barabasza! Widocznie poczuli się oszukani i tak ich to zraniło, że nie skorzystali z mocy ułaskawienia tego, który miał być ich Mesjaszem. W każdym razie, bo za daleko odszedłem od tematu, wyczytałem że poświęconych palm nie wolno wyrzucać na śmietnik. Powód jest następujący (pisownia oryginalna):

Rzeczy święte przeznaczone aktem poświęcenia lub błogosławieństwa do kultu Bożego, należy otaczać czcią i nie wolno nimi posługiwać się do użytku świeckiego lub niewłaściwego, chociaż są własnością osób świeckich.

Od razu przyszło mi do głowy, że ponieważ w Polsce święci się właściwie wszystko: czołgi, bomby, szambiarki, inwentarz żywy, to rodzi się pewien problem..., powiedzmy że teologiczny. Powiedzmy, że lecę po katolicku zrzucić bombę na łeb wrażego wroga i co...? Mam prosić o zwrot jej resztek - i to z poszanowaniem przysługującym rzeczom pobłogosławionym do "kultu bożego"? Szacun dla tego, kto to ogarnia, przy czym pamiętajmy, że jeżeli zbyt wiele rzeczy nielogicznych układa się komuś w spójną całość, może to świadczyć o zaburzeniach, bądź wręcz chorobach psychicznych. Mogą to być objawy schizofrenii, fazy manii w ChAD, zaburzeń psychotycznych.

I jeszcze taka ciekawostka: Na blogu Michała Leszczyńskiego (kliknij tu, by zobaczyć oryginał) przeczytałem, że pod tzw. Świątynią Opatrzności Bożej w Warszawie wybudowano potężne schrony (stąd niebywały koszt inwestycji), w których miejsca są teraz komercyjnie sprzedawane po 100 tysięcy złotych polskich od osoby. Nie wiem, czy to prawda, ale ja bym nie zaufał hochsztaplerom!

CIEKAWOSTKA OKAZAŁA SIĘ PRIMAAPRILISOWYM ŻARTEM AUTORA, JA DAŁEM SIĘ NABRAĆ, TY JUŻ NIE MUSISZ, CHYBA ŻE POCZEKASZ ROK DO KOLEJNEGO PIERWSZEGO KWIETNIA!!!


Eric Idle, Monty Python - Always Look on the Bright Side of Life.

Życie to kupa gówna, gdy tak na nie spoglądasz,
życie to żart, a śmierć to szyderczy śmiech.
Spójrz na nie, jak na przedstawienie i śmiej się jak leci.
Tylko pamiętaj, że na koniec będą śmiać się z ciebie!

Komentarze

  1. Cóż. Od czwartku mam wolne i spędzam te dni na robieniu nic. Nie sprzątam, nie chodzę "w gości" ani takowych nie zapraszam. Nie idę do kościoła. Co zatem robię? Pasjami leżę w łóżku z kotem i pożeram kolejne książki. To już Dzieciątko jest bardziej robotne, bo para się własnie pieczeniem chlebka bananowego i praniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli że żadnego ślinienia figury z grobu, żadnego czuwania, święcenia ognia. Mnie też nie wydaje się to aż tak atrakcyjne, by tracić na to wolny czas. Gdybym był aktorem i ktoś by mi za to płacił, to co innego!

      Usuń
    2. Obślinianie figur, krzyży i relikwii uważam za największe obrzydlistwo. Fu!!!

      Usuń
    3. Ale za to jaki jest wtedy show! Cała kolejka do ślinienia, nieważne co tam komu Bogu w doskonałym planie zgotował: gruźlicę, tyfus, cholerę, grypę pospolitą..., trzeba się dzielić z bliźnim!

      Usuń
    4. W życiu bliźnim nie będę żałować covida, czerwonki i czarnej ospy. Byle nie moim bliźnim!

      Usuń
  2. Święta w Polsce już dawno utraciły religijny charakter, może jest grupa ortodoksów, którzy umartwiają się itd. ale tu nawet duchowni nie są dobrym przykładem.
    U mnie to spotkania z rodziną , wyjazdy i spacery, bo wreszcie wszyscy mają wolne, więc rodzina z Krakowa , bratanek ze Szwajcarii, rodzinka spod Poznania - wesoło i miło.
    Nie brak mi kościoła ani religijnych wątków, wręcz przeciwnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych świąt szczerze nie cierpiałem od dziecka, te wszystkie czary trwały po prostu za długo i nigdy nie złapałem klimatu, więc gdy dorosłem, unikałem w tym czasie wizyt u praktykujących te zwyczaje, stąd trochę mi się zapomniało, jak to wygląda.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj. Je

084. Polska języka, trudna języka, my się duzio ucić chcieć nie bałdzo.

Myślałem, że niewiele mnie może zaskoczyć w grypserze katolickiej. Potworki słowne w stylu "ubogacać" już mnie nie ruszają, podobnie jak "Przyjdź, Rozeznaj!" z plakatu poniżej. Nie jakieś tam banalne "zobacz" lub "spróbuj". RO-ZE-ZNAJ!!! Zdjęcie z portalu Lekcjareligii.pl. Uodporniłem się, nie ma co! Czasem jednak nawet moja znajomość tej specyficznej nowomowy okazuje się dla wyobraźni niewystarczająca. Co powiesz na to: Męski Różaniec Warszawa 1 lipca 2023r. Dlaczego „Męski” Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu na ziemi. Tak jak święty Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty. Nie wnikając w fakt jakiejś tajemniczej dla mnie różnicy między różańcem męskim i żeńskim (genit