Ciężko nadążyć za manią wielkości rodzimego kleru. Słyszałeś pewnie, że przedstawiciel Watykanu OSTRZEGA przed lockdownem dla kościołów. To Polak oczywiście, niejaki Janusz Urbańczyk. Stwierdził, że kościoły odgrywają „ważną rolę w zwalczaniu kryzysu koronawirusa” poprzez aktywną pracę w sferze opieki zdrowotnej, ale także na płaszczyźnie moralnej poprzez promowanie solidarności i nadziei w społeczeństwie. Gorszy sort, LGBT, Strajk Kobiet, WSZYSCY WIEDZĄ O TEJ SOLIDARNOŚCI? Jak nie, to do PIEKŁA, grzesznicy! Nie padło tylko nic o roli kościołów w roznoszeniu koronawirusa, może coś na ten temat słyszałeś?
Przypuszczam, że wiesz o możliwości apostazji, czyli oficjalnym wystąpieniu z Kościoła. Ostatnio możesz znaleźć wzmianki w prasie ogólnopolskiej, czy popularnych portalach internetowych. I niby wszystko jest wporzo, lecz mam kilka pytań, których dziennikarze boją się zadawać. Przede wszystkim, dlaczego duchowieństwo zachowuje się jak ostatnia gówniażeria, utrudnia i za wszelką cenę próbuje udawać, że apostazja zależy od ich decyzji, ba, niektórzy z nich potrafią odgrażać się obłożeniem apostaty ekskomuniką i naprawdę już nie wiem, co sądzić o ich rozwoju intelektualnym. Po mojemu, to osoba dokonująca apostazji, samodzielnie się ekskomunikuję, biskupy i inne stworzenia nie mają tu nic do gadania. Im naprawdę się wydaje, że mają wpływ na decyzje apostatów? Jak sądzisz, po co utrudniają? Zdradzę Ci, że nie wierzę, by robili to dla statystyk. Wyłudzanie kasy od Państwa przychodzi im swobodnie niezależnie od tabelek, rubryczek i wykresów. To raczej złośliwość gnoma usiłującego dowieść, że ma władzę, poniżyć jawnego oponenta.
Zauważyłeś, że spory finansowe są (w pakiecie ze sporami o władzę) najczęstszą przyczyną konfliktów wewnątrzkościelnych? Jak jakiś proboszcz, czy kardynał dyma dzieci, gwałci je, a potem szantażuje, to jest to „słabość”. Za to niech spróbuje coś zajumić od swej korporacji bez należycie opłaconej zgody odpowiedniego biskupa, to robi się chryja na całego. Ot, przykład: Kardynał Giovanni Angelo Becciu pozwał włoski tygodnik L'Espresso, specjalizujący się w dziennikarstwie śledczym i żąda od pisma poprzez swych pełnomocników 10 milionów euro odszkodowania za (być może) pozbawienie go możliwości wyboru na papieża poprzez „krzywdzące artykuły”. Becciu twierdzi, że to przez dziennikarskie publikacje o nabywaniu kosztownych nieruchomości i przekazywaniu pieniędzy z Watykanu firmie swojego brata, został przez Franciszka zdymisjonowany ze stanowiska prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i pozbawił go przywilejów wynikających z godności kardynalskiej, przede wszystkim prawa udziału w konklawe (co za grypsera, sic!). Pozornie jest to walka kardynała z tygodnikiem, ale gdy się przyjrzymy argumentacji jego prawników, jest to szantaż wobec Franciszka. Straszą bowiem tym, że jeśli Franciszek nie przywróci kardynałowi Becciu przywilejów kardynalskich, będzie można zakwestionować wynik następnego konklawe, spowoduje to nie tylko chaos, ale i koszty, bo być może trzeba będzie konklawe bez Becciu unieważnić i zwołać nowe, już z nim. Masz jakieś pomysły, kto jest po stronie „Boga”, a kto reprezentuje „Szatana”? ZŁOTE, ALE SKROMNE, że zacytuję arcybiskupa Mordowicza, inaczej towarzysza Prosiaczka z „Kleru” Smarzowskiego.
Dobry dowcip, kościół dziś promuje solidarność i reżim sanitarny (ręce księdza nie zarażają)...
OdpowiedzUsuńPazerność KK nie zna granic, może rodzina Gulbinowicza tez będzie domagać się kasy lub jego "koledzy" z kurii?
Nie tylko dobry dowcip, ale i bezczelny: sugerować, że Kościół promuje solidarność międzyludzką - w Polsce wiedzą o tym uchodźcy, homoseksualiści i inne osoby z kręgu LGBT, sympatycy partii opozycyjnych, ekolodzy (z nastoletnią Gretą Thunberg na czele), seksuolodzy, artyści.... Ta kościelna promocja solidarności zwłaszcza w kontekście gwałtów dokonywanych przez duchownych na nieletnich robi duże wrażenie. Solidarności ze sprawcami gwałtów.
UsuńZachłanność księży jest nie do opisania. Chyba większość z nas ma jakieś doświadczenia w tej materii. Chociażby w kwestii pochówku...
OdpowiedzUsuńA odnośnie apostazji - ostatnio czytałam ciekawą wypowiedź faceta, że wystąpił z kościoła całkowicie, nie potwierdzając tego formalnie, bo to i tak nie ma większego znaczenia- kościół dane osobowe tak czy owak zatrzyma.
Kwestia pochówku, to detal, tymczasem Kościół zajmuje się też poważnymi wyłudzeniami, jak choćby ziemie w centrach miast, czy państwowe dotacje na swoje "dzieła". Całkiem sporym przekrętem jest przyjęcie multimilionowego zlecenia pedagogicznego na tzw. "katechizację" w szkołach publicznych, przedszkolach, podczas gdy nie dysponują nawet pedagogami, za to pedofilami - i owszem.
UsuńRzeczywiście, prawdą jest że Kościół (wbrew RODO) przetrzymuje dane osobowe zebrane podczas inwigilacji parafian. I żadnym wytłumaczeniem nie jest, że to parafianie je udostępniają, bo dane nieletnich udostępniane są bez ich zgody, po wejściu w dorosłość nikt nie zamierza im ich zwracać.
Coraz więcej młodych chce się poddać apostazji ale nie jest to wcale takie proste...
OdpowiedzUsuńA bezkarność kościoła jest przerażająca...
Działają jak każdy system totalitarny. Sieć lokalnych, bezkarnych watażków, pozostawiona samym sobie, dopóki płacą haracz do centrali i otwarcie przeciwko niej nie występują.
UsuńGówniażeria. Zapamiętam.
OdpowiedzUsuńJestem na grupie apostatycznej (jest takie słowo???) i tam trwaja ciągłe dyskusje w tym temacie. Chyba jednak apostazja i ekskomunika to nie jest to samo, ale nie podejmuje sie tego Ci wyjasnić. Anyway, najgorsze jest to, że co byś nie zrobił, i tak zostajesz w ich papierach. Raz katolik, na zawsze katolik.
Apostazją nazywamy porzucenie religii, a ekskomuniką wyrzucenie z grona członków Kościoła. Różnica taka, jak między zwolnieniem się z pracy a otrzymaniem zwolnienia dyscyplinarnego.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa przede wszystkim bym chciał, by trzymać się tematu, rzetelnie go zbadać, a nie opowiadać, jak to pan papież obalił komunę. A rzeczywiście tak jak piszesz, w przypadku Wojtyły, przypisano mu cechy Supermana przez wielkie "S", a to wszystko jedynie dlatego, że ponieważ. A im mniej realnych powodów, do nadawania cech, tym mocniej mózg musi sobie szukać tłumaczeń, dlaczego tak robi - inaczej uznałby siebie samego za skończonego idiotę, a tego żaden mózg nie lubi.
UsuńCo do bloggera - kilku osobom udało się wpisać pod ostatnią notką, ale zupełnie nie mam pomysłu co do powodów trudności w zamieszczaniu komentarzy, mam za małą wiedzę.