Prawdopodobnie znasz hasło zawarte w tytule. Jest to jeden ze sloganów promocyjnych chrześcijaństwa, a jego atrakcyjność polega na tym, że niesie przesłanie o obecności wszechmocnego opiekuna, który za ciebie rozwiąże problemy. Zresztą, nazywanie jakiegoś bóstwa swoim ojcem, też ma podobne znaczenie. Ponieważ w życiu bywa ciężko, przyda się wszechmocny tatuś. Trochę to dziwne w ustach dorosłych ludzi, ale nie każdy człowiek jest dojrzały emocjonalnie. Metryka nie ma tu wiele do powiedzenia. Biblia również, bo przecież niejaki Bóg dał ponoć człowiekowi wolną wolę, żeby jednak sam się sobą zajął.
Moim psychologiem jest ksiądz.
- Nauczycielka z mojej byłej pracy.
Powyższe zdanie wypowiedziała moja cierpiąca na zaburzenia lękowe, wychowana w alkoholowej, ale wysokofunkcjonującej rodzinie koleżanka. Perfekcjonizm, pracoholizm, zaburzenia kontroli, to problemy, z którymi boryka się na co dzień i są one tak jaskrawe, że widzę je nawet ja. Pomimo tego, że zwłaszcza w pandemii, miała silne ataki paniki, uniemożliwiające jej normalne funkcjonowanie, nigdy nie udała się do psychologa, bo... (tu patrz na jej "mądrość" życiową rzyciową, bo zbiera dzięki temu od życia codzienne razy w dupę). Dlaczego? Bo ksiądz jest DOKŁADNYM PRZECIWIEŃSTWEM psychologa.
To nie pomyłka. W kwestii podstawowej, czyli odpowiedzialności za życie, ksiądz mówi "zaufaj Bogu", a psycholog (właściwie psychoterapeuta) "zrób to sam, bo nikt za ciebie tego nie zrobi". Ksiądz mówi "wszystko jest po coś, jest to część bożego planu", a terapeuta "wszystko ma swoje konsekwencje, więc zastanów się, co chcesz osiągnąć i rób tak, by konsekwencje czynów cię do celu przybliżały". Ksiądz mówi "módl się, a Bóg ci wskaże drogę", psychoterapeuta powie "modlitwa cię zrelaksuje i uspokoi, więc jeśli wierzysz i jest ci to potrzebne, to rób to, a jak nie wierzysz, to znane są również inne techniki relaksacyjne - i tak za działanie odpowiadasz TY, więc SAM dbaj o siebie".
W przestrzeni publicznej pojawia się wielu katocelebrytów, zazwyczaj ich historię brzmią podobnie: "Piłem, ćpałem, Bóg mi pomógł". Znaczy się, że co, mówił: "Napij się, przyćpaj, pomogę ci"? No nie, jest lepsze wytłumaczenie. Nawet w programie 12 kroków znajduje się postulat zaufania sile wyższej. To może zadziałać dlatego, że osoba uzależniona ma umysł tak nastawiony na zaspokojenie głodu narkotycznego, że musi na jakiś czas PRZESTAĆ KOMBINOWAĆ PO SWOJEMU, a zacząć WYKONYWAĆ ZALECENIA TERAPEUTYCZNE nawet, jeżeli ich znaczenia nie rozumie. Potem, po terapii, już SAMEMU trzeba się pilnować. Zauważ, że znany z mówienia o swej religijności Cezary Pazura, ma za sobą co najmniej jeden rozwód już po "nawróceniu", a Misiek Koterski jest w trakcie swojego, więc to UFANIE sile wyższej do opisu świata nie wystarcza. Kolokwialnie mówiąc: Jak chcesz kupę, to idź do kibla, bo choćbyś twa wiara i ufność Bogu były nie wiem jak wielkie, to i tak się zesrasz.
Moja rekomendacja w kwestii tytułowej prośby: Jeżeli na czymś Ci zależy, to TY musisz działać. Warto jednak pamiętać, że dotyczy to spraw związanych z TOBĄ. Chcesz zdrowia - dbasz o zdrowie, chcesz mądrości - uczysz się nie tylko swej specjalizacji zawodowej, ale i wszelkich zdobyczy humanistycznych, pragniesz urody - dbasz o nią. Jeżeli pragniesz czyjejś miłości, to już inna sprawa. Nic na siłę. Możesz jedynie okazać zainteresowanie, wyznać swoją miłość. No i wtedy możesz se powiedzieć, jeśli Cię to kręci "PANIE, TY SIĘ TYM ZAJMIJ", ale to po prostu jest POZA TWOIM WPŁYWEM. Jest rzeczą ekstremalnie nielogiczną, zawracać sobie głowę tym, czego nie możesz zmienić, więc pogódź się z tym. A jeśli masz wątpliwości, pogadaj o tym z psychoterapeutą, razem ustalicie, gdzie się kończą twoje wpływy. Nie martw się, Świat będzie trwać, jak nie ten, to inny.
Komentarze
Prześlij komentarz