Przejdź do głównej zawartości

006. Świat pomników, czyli pomysły, pomysły, pomysły.

Dziś chciałem Cię zainteresować sprawą pomników. Nie zaskoczę Cię mówiąc, że stawianie monumentów za życia upamiętnianej osoby jest co najmniej obleśne, więc i nie będę tego rozwijać. Może z wyjątkiem podania informacji, że na terenie Polski Wojtyła wzniósł sobie za życia, za cudze pieniądze co najmniej 234 tego typu obiekty. Zastanawiałeś się, dlaczego tak licznie one powstawały i nadal powstają?

Nie przywiązywałbym się do mitu chęci upamiętnienia. Wiesz – rozumiesz..., wyobraź sobie Rydzyka, który chce sobie odjąć od ust, żeby upamiętnić kogoś innego, niż on sam.... Jeszcze by mu się z głodu boczki zapadły! Nie tędy droga. Pamiętasz słowa księdza księdza Trybusa z filmu "Kler"? "Chodzi o to, aby zbierać, a nie zebrać, żeby skończyć zbieranie"! I tej wskazówki będę się trzymał.

Nie raz i nie dwa widziałem arcypaskudne pomniki pana papieża. Podobnie jak i Ty. Czy wyobrażasz sobie, by tylu proboszczów naraz zapragnęło mieć w miejsce pomnika, karykaturę Karola, co został papieżem? Bo ja zupełnie odrzucam taką myśl. Podobnie, jak myśl o tym, że księża dali się oszukać rzeźbiarzom, którzy sprzedali im kota w worku. Jeśli ktoś tu ma oszukiwać, to..... Przychodzi Ci coś do głowy? Obniżenie kosztów odpada, bo zbiera się, żeby... (patrz cytat z księdza Trybusa).

Co ja Ci poradzę, że gdy mówię "Polska", to myślę "korupcja"?! Mam w rodzinie samorządowca, który cokolwiek naświetlał mi sprawy inwestycji kościelnych. Na przykład celowego zawyżania wyceny robót w celu wyłudzenia funduszy unijnych. Unia wierzyła, bo u nich robocizna droższa, a u nas z takiej zawyżonej wyceny, to i samorządowiec ma swoją działkę, i konserwator zabytków, i nawet ksiądz, który przecież i tak dostaje pieniądze na remont. Napiszę wprost: Gdy widzę pomnik Wojtyły, na którym wygląda niczym słowiańska Godzilla lub Hobbit, to z miejsca wyobrażam sobie proboszcza, tłumaczącego miejscowemu rzemieślnikowi: "Dostaniesz to zlecenie, dobrze zarobisz, dlatego wymagam od ciebie rewanżu w tej oto kopercie".




No dobrze.... Ja tu sobie konfabuluję, ale chciałbym Ci zwrócić uwagę, że gdyby rodziców zastanawiało, że ich dziecko zostaje na plebanii na noc, a w dodatku jeździ samo z proboszczem do hotelu nad morzem, to nie byłoby takiego zdziwienia, że jest pedofilia wśród duchownych. Ciebie nie zastanawia, dlaczego ksiądz pozwolił na terenie swojej plebanii postawić taką ohydną rzeźbę? Może gdyby to budziło Twoje wątpliwości, to nie byłoby później zdziwienia, że korupcja i łapówki.



Ten jest całkiem ładny, ale za to srak mu naptał.

No i dotknąłem tematu pedofilii. Dziś media doniosły, że Przemysław C., członek zakonu Jana Pawła II (cytuję) "z dumą noszący tytuł WIELKIEGO RYCERZA" jest pedofilem, a o jego pedofilskich ciągotach wiedziano już w maju 2008, gdy brazylijski Interpol przesłał do Polski materiały dotyczące Polaków ściągających na swój komputer dziecięcą pornografię, jednak niewiele z tym zrobiono, mimo wyroku z roku 2009 nadal opiekował się dziećmi i młodzieżą na plebanii.

Zajrzałem na stronę "Zakonu Rycerzy Jana Pawła II". Wzorem swego patrona, pary z gęby nie puścili na temat wykrycia pedofila w swych szeregach. Ani jednej informacji, nie mówiąc już o zasranym "PRZEPRASZAM".

Komentarze

  1. Wydawało się, że mamy idola. Tęsknimy za taką pomnikową postacią bez skazy. Pieniądze nie śmierdzą.
    Można ukuć jeszcze "n" dykteryjek kończąc .....no zgrzeszył !.
    Dobra wiadomość - chyba wychodzimy z kruchty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tęsknimy, a przynajmniej dużo osób tęskni. Ja mając już swoje lata i wiedzę, ani nie tęsknię, ani nie mam wewnętrznej zgody na wymyślanie nadczłowieka. To lepsze wyjście, tak dla społeczeństwa, jak i dla samego idola. Jeśli jesteś traktowany jak człowiek, masz prawo do pomyłki, a inni wiedzą, że możesz się pomylić, więc nie słuchają kawalera przebywającego niemal wyłącznie w męskim towarzystwie, gdy próbuje tłumaczyć zawiłości pożycia małżeńskiego - i wszystko jest normalnie. Dopóki nie odczłowieczymy jakiegoś typa, nadając mu cechy omnibusa.

      Usuń
  2. Przepraszanie w tym wypadku to byłby cynizm do sześcianu ...
    Pomniki to osobny rozdział w polskim kościele, a gdy pojeździsz po wielu miejscach na południu kraju, to nie tylko pomniki, ale i obrazy, często zasłaniające ołtarz...zachodzi pytanie, kto ważniejszy, bóg czy Wojtyła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na Twoje pytanie o to, kto ważniejszy, od dawna znamy odpowiedź, tylko jej głośno nie wypowiadamy. To będzie jeden z tematów na tym blogu, ale w ramach krótkiej zajawki: Wiesz, jaka jest najważniejsza zasada życia duchownego? Zasada posłuszeństwa! To, że nie ma ona nic wspólnego z Dekalogiem jest nieistotne, nikogo to nie obchodzi, a powiedziałbym nawet, że najmniej obchodzi wiernych, którzy wolą nie zadawać trudnych pytań. Co jest ważniejsze? "Prawo boskie", czy rozkaz księdza?

      Usuń
  3. No coz, kulsony sa szkolone dwojako jesli chodzi o zbrodnie na dzieciach, sa swietni zarowno w mataczeniu, by ukrywac pedofilie koscielna, jak i w podrzucaniu spreparowanych "dowodow", zeby uwalac osoby niewygodne (vide Tymochowicz). Tez wychodza pewnie z zalozenia, ze pokusa byla silniejsza, wiec na ch*j drazyc temat.
    Bardzo podobal mi sie pomnik Wojtyly z ptakiem wylatujacym mu z rozporka (muzeum w Wisniczu) - tu wiecej tego badziewia: https://wiadomosci.wp.pl/pomniki-niegodne-papieza
    Rownie fascynujacy jest papiez-syrena z Sopotu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zwłaszcza że w wypadku tego pierwszego, wystarczy niesłychanie krótka pamięć i niewiarygodny brak spostrzegawczości oraz głęboka podejrzliwość co do zeznań ofiar i świadków.
      Tych pomników nie mogłem pooglądać, niestety, bo mi Wirtualna Polska mówi, że nie ma takiej strony, ale ptak z rozporka mnie tak zafascynował, że go odszukałem i muszę przyznać, iż wgląda niczym król kogutów! Gdyby to było w innej kulturze, z pewnością by został bożkiem płodności, a tak, może zostać co najwyżej patronem pedofilów i złodziei.

      Usuń
  4. Nie pamiętam kto to zasugerował.... Ale w dniach po śmierci Wojtyły, gdy cała Polska była zastawiona przeróżnymi zniczami ten ktoś zasugerował aby te wszystkie znicze zebrać, przetopić i z nich zrobić jeden pomnik - symbol. Wtedy jeszcze JPII był uważany za ideał.
    Oczywiście propozycja nie została zauwazona. A szkoda, bo mielibyśmy może tylko jeden pomnik i może byłby do zaakceptowania.
    A jeśli chodzi o akceptowanie pedofilii w kościele /bo ona w pewnym stopniu jest akceptowana/ - to często sami rodzice pokrzywdzonych dzieci uważają, że ich dzieci zmyslają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie od dziś wiadomo, że na dłuższą metę ilość zawsze ustępuje jakości. Nawet na wojnie, wielkie armie ginęły, gdy nie miały wystarczająco dobrego zaopatrzenia, a co dopiero mówić o upamiętnieniu. Nie mówiąc już o symbolice - zbyt duże nasycenie symbolami powoduje kiczowaty zamęt.
      Przede wszystkim rodzice są tymi, którzy w pierwszej kolejności są odpowiedzialni za bezpieczeństwo dzieci, więc jeśli wysyłają je na noc do obcego faceta, to nie można zapominać o ich części odpowiedzialności. Dlatego też z olbrzymią irytacją słucham ich późniejszych tłumaczeń "skąd mogłem wiedzieć, że ksiądz jest do tego zdolny", bo pytanie brzmi "jakim prawem posyłasz dziecko na plebanię, rzekomo do pomocy"?! Ksiądz ma łapki i własne zarobki, niech sobie pomoże, jak chcesz, to ty mu pomóż, a dziecko nie jest od robót parafialnych.

      Usuń
  5. No cóż, Polacy hołdują pomnikomanii, to i protestować nie ma komu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Tkwi w narodzie jakieś niezrozumiałe przekonanie, że im więcej pieniędzy wydadzą na pomniki, to lepiej o nich świadczy. Co ciekawe, równolegle wśród żywych przysłów ludowych jednym z lepiej znanych i cały czas funkcjonujących jest "potrzebne jak umarłemu kadzidło".

      Usuń
  6. Wiosną zeszłego roku tzw. święte baby łaziły po mieszkaniach i zbierały na pomnik jotpedwa. Zadzwoniły i do mnie. I gdy mi wyłuszczyły, po co przyszły, widząc moją minę, natychmiast z przestrachem dodały: "Ale tylko popiersie!". Jakby to cokolwiek zmieniało.
    No i stoi sobie to popiersie, jako już-nie-wiem-który pomnik tego pana w moim mieście. I nawet optakany przez sraki nie jest, bo ta parafia jest bardzo zadbana i dba o porządek. Oczywiście, rękami parafian. Przecież przewielebny grabi do rąk nie weźmie, bo jego ręce są konsekrowane, czy jakoś tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, co bym odpowiedział. Zacząłbym chyba od "niestety, mam pilniejsze wydatki", co powinno spławić służki parafialne. Przynajmniej w normalnych warunkach, taka odpowiedź jest wystarczająca. Gdyby jednak było mało, to chętnie uzewnętrznię swój talent do klarownego przekazywania skondensowanych treści.
      Podskórnie czuję, że moment, gdy każdy wielebny będzie miał do wyboru albo zrobić wokół siebie porządek własnoręcznie, albo żyć w syfie, jest coraz bliższy, choć póki co rzeczywiście, nawet herbatę rzadko kiedy robią sobie sami. A powinni. Nowe doświadczenia, nowe odkrycia, nowe przygody....

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Żeby to jeszcze były jakieś ciekawe formy, to pal sześć, ale zazwyczaj kicz kiczem pogania, a w najlepszym wypadku jest to nudne, przewidywalne i tak pretensjonalne, jak Janek Pietrzak.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj. Je

084. Polska języka, trudna języka, my się duzio ucić chcieć nie bałdzo.

Myślałem, że niewiele mnie może zaskoczyć w grypserze katolickiej. Potworki słowne w stylu "ubogacać" już mnie nie ruszają, podobnie jak "Przyjdź, Rozeznaj!" z plakatu poniżej. Nie jakieś tam banalne "zobacz" lub "spróbuj". RO-ZE-ZNAJ!!! Zdjęcie z portalu Lekcjareligii.pl. Uodporniłem się, nie ma co! Czasem jednak nawet moja znajomość tej specyficznej nowomowy okazuje się dla wyobraźni niewystarczająca. Co powiesz na to: Męski Różaniec Warszawa 1 lipca 2023r. Dlaczego „Męski” Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu na ziemi. Tak jak święty Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty. Nie wnikając w fakt jakiejś tajemniczej dla mnie różnicy między różańcem męskim i żeńskim (genit