Przejdź do głównej zawartości

110. Sekta czeka na Antychrysta.

 Mówię Ci, poważnie! Wiem z dobrze poinformowanych źródeł, że w kościołach katolickich w Polsce zaczęto pocztą pantoflową przekazywać sobie liczne informacje o rychłym nadejściu Antychrysta. Tak, tak, spisiałe dewoty, które zamieniły kościoły w polityczne chlewnie wchodzą w nowy etap rozwoju. Żeby było weselej, twierdzą że nie jest wykluczone, iż Antychrystem jest niejaki Jorge Mario Bergoglio - z zawodu papież, ze światopoglądu putinowska onuca (przypomnienie autora). Mam niezłą polewę, wyobrażając sobie sektę żoliborsko-toruńską w oczekiwaniu na coś zgoła przeciwnego niż nadejście Chrystusa. Tu się kroi jakaś nowa ewangelia wg. pedofilsko-złodziejskiej zorganizowanej grupy przestępczej. Byłbym zapomniał..., pewnie już wiesz, a jeśli nie, to informuję, że polscy biskupi znów ogłosili, że to ofiary pedofilii księży gwałcicieli są winne temu sakramentowi! Przeczuwam, że gdyby polscy biskupi mieli wskazać wiersz, który najmocniej wpłynął na ich moralność, wskazaliby "Ślimak, ślimak, wystaw rogi..."!


Modliliśmy się już razem? To proszę, powtarzamy za kapłanem Monty Pythona.

Z całkiem zupełnie innej beczki: Na łamach "Studia Opinii" ukazało się ciekawe oświadczenie profesora Stanisława Obirka, który raz na zawsze wyjaśnia, czy jest katolikiem. KLIKNIJ TU, BY POCZYTAĆ.

Komentarze

  1. Przeczytałam polecany felieton, dzięki za link.
    Zapisałam sobie stronę do poczytania później i więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obirek w ogóle wart jest poczytania. Od kilku lat udzielał się mocno w spółce z braćmi Sekielskimi, ale tylko on zachował tam poziom. Pozostali uczestnicy programów braci S. zrobili sobie takie coś w stylu loży szyderców skrzyżowanej z kółkiem wzajemnej adoracji - więcej pokpiwania z faktów, niż faktów samych w sobie.

      Usuń
  2. Katoliccy tradsi nie pałają miłością do Franciszka. Ma być antychrystem?
    Nie on pierwszy i pewnie nie ostatni.

    Przeczytałam Obirka.
    Nie ma tam nic co by mnie jakoś zdumiało, zdziwiło.

    Obirek jest byłym katolikiem, byłym jezuitą.
    Czasu kiedy był katolikiem i jezuitą nie da sie wymazać z życiorysu.

    "Nie tylko przestałem chodzić do kościoła i uczestniczyć w katolickich obrzędach, ale uznałem, że nie mają dla mnie żadnej wartości. Innymi słowy zobaczyłem, że tzw. niebo i zbawienie wieczne oraz to wszystko, co ma je umożliwić, to czysty wymysł..."

    Jak przestaje się być katolikiem to zrozumiałe, że nie uczestniczy się w obrzędach. A także wszelkie wątki doktrynalne jawią się od tej pory jako coś nawet śmiesznego, przeczącego rozumowi.

    "katolicyzm jest czymś wyjątkowym"
    To dotyczy raczej wszystkich religii

    "że nikt nie oczekiwał ode mnie jej współkształtowania tylko podporządkowania."
    Katolicyzm ma formę feudalną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej polscy katolicy są raczej chłodni w wyrażaniu szacunku dla swego obecnego papieża, co akurat mnie nie dziwi, ponieważ zużyli wszystkich zapasów wazeliny na rytuały ku czci Wojtyły. W całej tej sytuacji wieszczenia nadejścia Antychrysta uderza mnie to, że kto jak kto, ale katolicy powinni raczej wyczekiwać powtórnego nadejścia Jezusa Chrystusa. Antychrysta, to raczej wyczekują sataniści, przynajmniej ci z horrorów w stylu "Dziecko Rosemary".
      Obirek na początku felietonu wyjaśnił, skąd to oświadczenie. Po prostu wielu z jego przyjaciół - katolików po jego wystąpieniu z zakonu próbowało sobie z tym poradzić, licząc na to, że tak całkiem więzi z wiarą katolicką nie zerwał, że to raczej był akt nieposłuszeństwa wobec przełożonych. No to wyjaśnił sprawę tak, by nie było wątpliwości.

      Usuń
    2. Nie chodzi o "zużycie wazeliny"
      Tylko dla katolickich tradsów Franciszek za bardzo w modernizm idzie.

      Katolicy czekają na nadejście Chrystusa, ale Antychryst też ma się pojawić.
      Jak już chyba pisałam wcześniej teraz kompletuje materiały na temat Szatana, ale może zajmę się i Antychrystem.
      Trzeba pamiętać, że Antychryst pojmowany jest jako człowiek lub jakaś zbiorowość

      2Tesaloniczan 2,3-4
      Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem.

      1Jana 2,18
      Dzieci, jest już ostatnia godzina,
      i tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi,
      bo oto teraz właśnie pojawiło się wielu Antychrystów;
      stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina.

      W Neronie dopatrywano się Antychrysta.

      Antychryst jest raczej wysłannikiem Szatana

      Usuń
    3. Zużycie wazeliny liczyło się, i to bardzo. Po śmierci Wojtyły nastąpił dla polskich katolików czas bezradności: "Jak to, tak z dnia na dzień mieliśmy papieża - Polaka i już go nie mamy? Byliśmy narodem wybranym do mania Jana Pawła nr seryjny 2 i co, już nim nie jesteśmy?! No to przynajmniej se powiemy, że ten nowy, Niemiec, to jakiś taki podejrzany. Argentyńczyk po Niemcu też jakiś taki gorszy niż nasz!" Krytyka próby reform Franciszka nastąpiła później, a wiązała się ze stopniową utratą wpływów Polaków w Watykanie. Oczywiście formalnie żaden biskup nie powie, że Franciszek jest be, bo polskie ryje od koryta odrzyna, tylko potępi zmiany doktrynalne.
      To wychodzi na to, że z Antychrystami jest jak ze znakami na koniec świata. Było ich już tyle, że widzimy, iż znaczą, że nic nie znaczą. Tym niemniej, żadnej radości nie słyszałem, że po Antychrystach nadejdzie Zbawiciel.

      Usuń
    4. Trochę, a nawet bardzo,
      czas JPII niejako wyniósł na wyżyny ważności. Prawie wsadził w role narodu wybranego.
      Benedykt był bardziej konserwatywny niż Franciszek.

      Czekanie na Zbawiciela to jednak co innego niż jego nadejście.
      Czekanie jest bezpieczniejsze pomimo wszystko

      Usuń
  3. O Obirku, że był tak konsekwentny, nie wiedziałam, zresztą czytając jego książkę napisaną na spółkę z Nowakiem, odnosiłam wrażenie, że pisze ją osoba nadal wierząca (widocznie była to moja projekcja).

    Modlitwa wg Monty Pythona jak złoto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pobieżny przegląd sieci nie dał mi odpowiedzi na pytanie, czy Obirek dokonał formalnej apostazji, choć w jego ustach pojawiały się słowa o odejściu z kościoła i przestaniu bycia katolikiem. Z całą pewnością jego stosunek do wiary ewoluował, początkowo po zrzuceniu zakonnych ciuszków Obirek mówił, że nie przestaje być wierzącym, jest nawet na ten temat film na YT, ale nie chce mi się go oglądać, bo aż tak mnie to nie interesuje.
      Modlitwa Monty Pythona wymiata. Ta celna parodia śmieszy mnie za każdym razem, gdy do niej wracam.

      Usuń
  4. Niestety, wylądowałam w spamie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już Cię wyciągnąłem. Nie wiem co ten system ma do Twojego konta, ale Twoje komentarze wrzuca u mnie w spam niemal co drugi raz.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

111. Profanacja.

 Było to 30-go listopada 2024. Temperatura koło 0C, wiał dość silny wiatr. Dwójka nastolatków schroniła się do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Dębicy, by uprawiać seks. Domyślam się, że w takich warunkach na świeżym powietrzu byłoby niekomfortowo. Woda zamarza, wiatru do pupy nawieje, może jeszcze z piaskiem..., niemiło. Zaczęli od seksu oralnego, a obecni w kościele ludzie coś adorowali. Niby to słowo ma podtekst erotyczny, ale okazuje się, że chodziło o właściwie nie wiadomo co. "Adoracja najświętszego sakramentu" to się nazywało. Zajrzałem do słownika i okazało się, że w chrześcijaństwie sakrament, to obrzęd religijny rozumiany jako widzialny znak lub sposób przekazania łaski bożej, zgodnie z wiarą przez Chrystusa. Z tego co wiem, akurat najświętszy sakrament wymyka się tej definicji, bo nie chodzi o obrzęd, tylko schowane w szafce (może być przenośna) wafle pszenne, o których wierzący stanowczo twierdzą, że jest to mięso denata sprzed 2 tysięcy lat. I to owo coś, w zal...

109. Siła ofiary - siła modlitwy. Zlot patologicznych oszczerców i dewiantów.

 Czasem wierzący uprzedzają mnie z troską, że bez wiary me życie będzie nie do zniesienia. Wtedy przypominam sobie poniższy rysunek: Nie wiem, czy media nagłośniły wystarczająco sprawę, ale 14-go listopada bieżącego roku dowiedziałem się, że odbył się kolejny zjazd patologicznych oszczerców i dewiantów zwących siebie egzorcystami ( kliknij tu, by poczytać ). Zawsze moje myśli biegną wtedy do ich ofiar. Wyobrażam sobie cierpiącą, chorą psychicznie osobę, którą niewoli bandycka rodzina i zamiast wezwać psychiatrę (w dobrych, bogobojnych rodzinach nie może być przecież chorób psychicznych) , wzywają zdegenerowanych hochsztaplerów, którzy na przeróżnie zboczone sposoby (nadzwyczaj często diabła szukają w okolicach intymnych) maltretują "opętanych" , bo kto bogatemu zabroni. Nad tą patologią roztacza opiekę państwo, zresztą dlaczego mnie to nie dziwi, skoro pedofilów ze zorganizowanej grupy przestępczej tego samego związku wyznaniowego chroni również. Nick Cave - Tupelo Skoro pato...

106. Z cyklu: To się dzieje naprawdę.

W każdym razie z absolutnie niepewnych źródeł wiem, że tam na górze taki wielki koleś patrzy, jak się brzydko bawisz pod kołderką. To on nakazał, by na pamiątkę jego śmierci malować jajka i żreć kiełbachę z chrzanem, ale tylko w Polsce. Jak możesz wątpić?