Przejdź do głównej zawartości

104. Apel o obronę Kościoła? Tutaj?

 Nie jest tajemnicą, że jest to blog antyklerykalny. Zwyczajowo drę tu łacha z kościelnej logiki i moralności. Dzisiaj jednak ten jeden jedyny raz zmienię formułę i pozwolę publikować tu linki do artykułów reklamujących Kościół. Wyłącznie linki o bardzo konkretnej tematyce.


Południową Polskę nawiedziła katastrofalna powódź. Do pomocy ruszyła straż pożarna, wojsko, ratownicy, miejscowa ludność. Ba, nawet premier ściągnął na miejsce powodzi pół rządu, by skrócić łańcuch decyzyjny do minimum. Wyobrażam sobie, że każdy człowiek mający Polskę w sercu ruszył z pomocą. Liczę zatem, że każdy oburzony moimi krytycznymi notkami miłośnik Kościoła, będzie mi podsyłał linki do artykułów opisujących pracę przy umacnianiu wałów następujących grup społecznych:

- biskupów, proboszczów, księży i kleryków oraz zakonników,

- wszelkiej maści "rycerzy", czy to Chrystusa, czy Maryi, czy Jana Pawła II, jak również krzyżowców z męskich krucjat różańcowych, ONR, Młodzieży Wszechpolskiej, Kamratów, "obronców życia",

- głęboko wierzących sportowców i kibiców, w szczególności zaś kibiców i zawodników piłki nożnej, jako najliczniej uprawianego sportu, szczególnie liczę na dużych chłopców bez szyi, tzw. karków,

- klubów Gazety Polskiej, kółek Radia Maryja lub innych mediów uważających się za katolickie i patriotyczne,

- myśliwych i członków klubów strzeleckich.


A może ktoś ma reportaż z prac na wałach Jezusa Króla Polski i Maryi Królowej Polski? To by była bomba! Wiecie, jakiś zaciek ze ściany lub sęk z drzewa układający worki w przeciekających miejscach. Ewentualnie krwawiąca hostia uszczelniająca zaporę.... Nie przesadzam troszeczkę..., nie przesadzam?


Komentarze

  1. Woland, co ci biedni powodzianie Tobie uczynili, ze chcesz im jeszcze kolejna plage katolickich slug na glowe sprowadzac? Znasz przeciez rownie dobrze jak ja i inni te katolicka mentalnosc cwaniaczka, zlodzieja, klamcy, ktory wystarczy, ze szepnie klesze slowko w konfesjonale i juz jest od nowa czysty jak noworodek. Ci nieszczesliwi ludzie maja tam dosc szabrownikow i oszustow, po co im nastepni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apel dotyczy jedynie podawania faktów. Ja nikogo nigdzie nie wysyłam, po prostu pomyślałem sobie, że może niesprawiedliwie oceniam organizacje katolickie i odwołujące się do katolicyzmu, może mi ktoś powie: "Zobacz Woland, tak prawdziwi patrioci walczą z powodzią, tu Dziwisz zatkał własnym ciałem nieszczelność, a tam Kaja Godek udrażnia kanał odpływowy, tu grupa Wszechpolaków z workami, a tam Konfederaci z łopatami, tu klerycy z diecezji sosnowieckiej wzmacniają wał, a zaraz obok dają im przykład ich przełożeni: proboszczowie, dziekani, biskupi...." Eeech, rozmarzyłem się...

      Usuń
    2. Byloby pozytecznie, szczegolnie z Dziwiszem jako korkiem na walach. :)))))

      Usuń
  2. Chyba nie doczekasz się takich linków i zdjęć, a szkoda...
    Tam przydałby się taki Gandalf z armiami Elfów i Krasnoludów, a nie żołnierze Maryi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Były takie miejsca, gdzie liczyła się każda para rąk, a determinacja obrońców, którzy nie przestawali walczyć nawet wtedy, gdy woda wdzierała się do miasta sprawiła, że przecieki dzięki nim zostały na tyle ograniczone, by woda sięgnęła jedynie najniżej położonych miejsc, dzięki czemu 80% zagrożonych budynków zostało uratowanych.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj. Je

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie

089. Dobrodziejstwo apostazji.

 (...) kościół ten nie jest drogą do świętości, lecz korporacją - i to w najgorszym wydaniu - dbającą o własny kapitał i leczącą swoje przyziemne kompleksy. Nie jest on ostoją prawdy, bo ucieka od niej i nią gardzi, a tym samym nie prowadzi też wiernych do życia wiecznego... Sebastian Wiśniewski, wicedyrektor białostockiego "Caritasu", teolog, apostata. Link do całego wywiadu z panem Sebastianem jest TUTAJ - KLIKNIJ, BY POCZYTAĆ , mnie najbardziej rozbawił fragment o reakcji proboszcza na złożenie aktu apostazji. Przylazł i zaczął pyskować, że SW zwariował, że co on sobie myśli, że co ludzie pomyślą, że daje mu dwa tygodnie na opamiętanie, że jak to coś z sytuacją w "Caritasie", to może coś da się załatwić..., mówię Ci..., palce lizać! Istny "duchu święty", oczywiście tuż po natchnięciu Wojtyły, by otaczał się pedofilami i promował ich w zamian za łapówki. Myślę, że wielkimi krokami zbliża się ten moment, gdy przyznawanie się do poparcia kościoła będzie dl