Przejdź do głównej zawartości

103. Święty Salcesoniusz i jego męczeństwo.

A wtedy Salceson rzekł: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, nim dojdzie do procesu, trzy razy się mnie wyprzesz.

Jacek Dehnel.

Wyobraź sobie, że zmieniła się oficjalna narracja. Otóż to już nieprawda, że niejaki Olszewski (zawód - ksiądz katolicki) egzorcyzmował salcesonem, jak sam to opisał w swej książce „Być jak Hiob”, po prostu wyegzorcyzmowana wegetarianka zapragnęła salcesonu po uzdrowieniu. Takoż rzecze pełnomocnik aresztowanego kapłana, mecenas Krzysztof Wąsowski, o czym doniósł portal wPolityce. Znaczy się doniósł o nowej wersji prawdy, dotychczasową, przez samego księdza przedstawioną zamazujemy, zamazujemy....

W swoim stylu skomentował to Jacek Dehnel:

Jedną z najgorszych rzeczy w pisarstwie jest to, że verba volant, ale scripta niestety manent, czyli spod palców na klawiaturze słowo wróblem wylata, ale wołem wraca. Ksiądz Salcesoniusz za sprawą aresztowania musiał opuścić swoją bezpieczną religiancką banieczkę, gdzie kitłasił się w towarzystwie ordojurkuów, ziobrystów, Terlikowskich płci obojga i innych wyznawców. Trafił do rzeczywistości pozakruchcianej, gdzie jego opowieści dziwnej treści o egzorcyzmowaniu demonów wędliną budzą nie nabożne westchnienia, tylko śmiech, więc w te pędy postanowił całą swoją historię mięsocyzmów przepisać na nowo. Niestety, tamtą już napisał, wydał i zainkasował forsę za publikację.
A twarz, niestety, ma się tylko jedną.


Sexbomba - Prawdziwe oblicze szatana.


Ja tymczasem korzystając z przywołania tematu przez tak zacnych autorów, chciałem dodać kilka uwag:

1. Nie chodzi o to czym "wypędzał demony" Olszewski, tylko o samo uprawianie egzorcyzmów, bo to zwykła bezczelna hochsztaplerka, wyłudzanie pieniędzy i narażanie życia osób "egzorcyzmowanych". Samo w sobie jest to zbrodnią, którą prawo powinno ścigać. Rozumiesz co znaczy, że on "wyganiał demona wegetarianizmu"?! Jakąś dziewczynkę zniewolono i oddano w łapy cynicznego oszusta tylko dlatego, że nie jadła mięsa!

2. Święty Salcesoniusz Męczennik, sam swoim postępowaniem dowiódł, że egzorcyzmy, to tylko sposób wyłudzania pieniędzy od naiwnego ciemnego luda. Gdy na horyzoncie pojawił się lepszy biznes, który zaproponowała mu zorganizowana grupa przestępcza Ziobronautów, natychmiast porzucił "wypędzanie szatana". Gdyby wierzył w skuteczność swoich guseł i w obecność diabła w ludziach, oznaczałoby to, że świadomie zdecydował o pozostawieniu go (demona) w cierpiących. A taki szatan, to wiesz-rozumiesz, może przeskoczyć z jednej opętanej na drugą, a nawet i trzecią i co wtedy?

3. Michał Olszewski (zawód - ksiądz katolicki) siedzi w areszcie, bo jest podejrzany o wyłudzenie ze skarbu państwa 100 milionów złotych. Konkretnie chodzi o kasę z Funduszu Sprawiedliwości, która miała służyć ofiarom przestępstw, a nie skorumpowanemu księdzu i partyjnemu interesowi Ziobry.

Pożegnajmy księdza machaniem z najbliższego tarasu widokowego, ramen. No to do więzienia widzenia "ojcze".

Komentarze

  1. Nie jeden już siedział w polskim areszcie latami, a na koniec sąd go uniewinnił. Być może z zamknięcia Olszewskiego też będzie tyle waszej radości, co teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie od dziś uważam prokuratorów, sędziów i adwokatów, jak również wszelkiej maści notariuszy i komorników za członków zorganizowanych grup przestępczych. Uważam, że bardziej rozwiniętą moralność ma prostytutka, niż wyżej wymienieni. A jednak "Zyg zyg zyg marchewka, Salcesoniusz" wyrywa się z mej piersi, zwłaszcza że tak gorąco współpracował ze skrajnie prawicową częścią mafii prawniczych. Nie dam złamanego grosza za konsekwencję w postępowaniu przeciw Olszewskiemu, bo wiem, że sądy i prokuratura kierują się prywatną korzyścią, a nie dobrem obywateli, tym niemniej chwilowo "Zyg, zyg, zyg, bezczelny przekręciarzu" niesie się z mych ust.

      Usuń
    2. A tak z ciekawości: Naprawdę uważasz, że aresztowanie Salcesoniusza jest moją jedyną radością w życiu? Bo wiesz..., wiodę dość ciekawe i przyjemne życie i nie mam problemu z docenieniem tego faktu.

      Usuń
    3. No nie, skąd podobny pomysł i pytanie? Przecież wiem, że masz Świechnę i czytam na bieżąco o waszych drobnych przyjemnościach.

      Usuń
    4. Pytanie stąd, że nie wszystkim się tłumaczę ze swojego małego sekretu, więc możesz go nie znać. Otóż na moich blogach poruszam kwestie społeczno-polityczne. Na jednym, związane z partiami politycznymi, na drugim, związane z klerem. Tym niemniej, polityka nie jest wiodącym tematem moich dyskusji w realnym życiu, ba, nie wiem czy się łapie do pierwszej piątki tematów. Blogi sprawiają złudzenie, że ja tym żyję, a tymczasem są one jedynie zwieńczeniem mojej prasówki, czasem jakichś krótkich wymian opinii z żoną. Właściwie wyczerpują one moje zainteresowanie tym tematem. Dlatego losy aresztowanego księdza nie są w stanie wpłynąć na zmianę nastroju. Może na minutę, póki nie wpadnie mi w ręce inny temat.

      Usuń
    5. A to spoko. Piszesz zbyt rzadko bym nabrał wrażenia, że żyjesz głównie polityką

      Usuń
  2. Ja na miejscu tej dziewczynki, pewnie też zacząłbym szamać salceson, żeby tylko ten świr dał mi spokój. A nie lubię salcesonu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uważam, że ta dziewczynka widząc co się dzieje, zrobiła to, co jej każą, byle się pozbyć świra. No i wtedy miała usprawiedliwienie - nie poddała się bez walki, ale siła złego na jednego.

      Usuń
  3. Dehnel’s comment wittily captures the absurdity of the evolving narrative. It seems the priest’s past claims of exorcising with brawn are now being replaced with a less dramatic story of a vegetarian’s desire for meat. Amid the changing storylines, the written record remains, much to the priest's chagrin.

    I just published a new blog post. Check it out here: (https://www.melodyjacob.com/2024/09/9-ways-to-get-rid-of-dry-skin.html). Would love to hear your thoughts! Feel free to share it if you find it useful.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wolandzie, o czym Ty mówisz. Czytałam w innych, na pewno wiarygodnych źródłach, że ojciec Salcesoniusz jest niewinny, torturowany i to wszystko nawet nie spisek, tylko dyjabelska zemsta Tuska oraz Bodnara-rzeźnika ;D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też to samo czytałem u mojego kolegi związkowca ;-)

      Usuń
  5. Schudł, biedaczyna, podobno 15 kilogramów, a to za sprawą tortur. Rozciągano go na kole, przypalano pięty żywym ogniem, zakładano hiszpańskie buciki i łaskotano pod pachami. Na zdjęciach wygląda na zadowolonego (na każdym się uśmiecha), a te 15 kg w tył uczyniło go atrakcyjniejszym niż był jako pulpecik. Sama dałabym się zamknąć, żeby móc tyle schudnąć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj. Je

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie

089. Dobrodziejstwo apostazji.

 (...) kościół ten nie jest drogą do świętości, lecz korporacją - i to w najgorszym wydaniu - dbającą o własny kapitał i leczącą swoje przyziemne kompleksy. Nie jest on ostoją prawdy, bo ucieka od niej i nią gardzi, a tym samym nie prowadzi też wiernych do życia wiecznego... Sebastian Wiśniewski, wicedyrektor białostockiego "Caritasu", teolog, apostata. Link do całego wywiadu z panem Sebastianem jest TUTAJ - KLIKNIJ, BY POCZYTAĆ , mnie najbardziej rozbawił fragment o reakcji proboszcza na złożenie aktu apostazji. Przylazł i zaczął pyskować, że SW zwariował, że co on sobie myśli, że co ludzie pomyślą, że daje mu dwa tygodnie na opamiętanie, że jak to coś z sytuacją w "Caritasie", to może coś da się załatwić..., mówię Ci..., palce lizać! Istny "duchu święty", oczywiście tuż po natchnięciu Wojtyły, by otaczał się pedofilami i promował ich w zamian za łapówki. Myślę, że wielkimi krokami zbliża się ten moment, gdy przyznawanie się do poparcia kościoła będzie dl