Przejdź do głównej zawartości

080. Sukienka dla Maryjana.

Nie wiem, czy wiesz, ale księża z "Radia Niepokalanów" wzywają kobiety do zrzucenia spodni (czy kobiety mnie slyszą?!) i uczynienia ciała godną świątynią PANA (co za grypsera!) - to wszystko DLA MARYI oczywiście! Maryjan też się pewnie ucieszy, a jeżeli nie, to jego problem.


Sisters of Mercy - Marian.

Od ewentualnej zacieszki panny Mani, czy kawalera Mańka, bardziej mnie interesuje jak Ci się podoba to przekonanie duchownych, że są od tego, by nakazywać kobietom, jak się mają ubierać? No i właściwie jak to się dzieje, że jakakolwiek kobieta pragnie ich po tym wszystkim choćby wysłuchać (nie mylić z posłusznym wykonaniem ich fantazji)? Pomijam fakt, że to naprawdę nie jest sprawa księży, ale napisz mi proszę, jaką według Ciebie motywację mają kobiety przyjmujące w kościele podobne pierdoły z miną, jakby w nie święcie wierzyły?! Przecież potem, poza zasięgiem wzroku kaznodziei wskakują w swoje ulubione jeansy lub latexy (to wieczorem raczej) ignorując światłe inaczej rady duchownych. Jakiej definicji słowa "OBŁUDA" używasz?


Queen - I Want to Break Free.

Temat jest jednak nośny i potrafi sprowokować sporą dawkę montypythonowskiego humoru. Jakaś osoba podająca się za dojrzałą kobietę skomentowała apel prowadzących RN słowami "(...) często zakładam sukienki, a do kościoła tym bardziej. Tu chodzi o GŁĘBIĘ ROZEZNANIA NASZEJ WIARY!" Już sobie wyobrażam temat pracy doktorskiej z teologii odzieży wierzchniej: "PORTKI VS KIECKI, CZYLI GŁĘBIA ROZEZNANIA WIARY". W ogóle to cymes nie zwrot! Głębia rozeznania wiary! Orwell by się nie powstydził uzupełniając o niego swój słownik nowomowy, choć wystarczająco celnie skomentowała to moja ulubiona posłanka, Klaudia Jachira, na którą głosowałem w poprzednich wyborach i chętnie oddam jej swój głos ponownie. Zamieszczoną na swym profilu f-b serię własnych zdjęć w sukienkach skomentowała słowami: (...) Radio Niepokalanów zaapelowało, aby przez cały maj kobiety chodziły w spódnicach i sukienkach, bo to "forma czci Matki Bożej". Powiem Wam, że nawet nie miałam świadomości, że cały rok tak chodzę dla Maryi. Były tam zdjęcia z interwencji w obronie uchodźców na granicy z Białorusią, były te z parady równości pod tęczową flagą, były w asyście ZOMO-wców Kamińskiego (tego ułaskawionego przez Dudę przestępcy od fabrykowania dowodów i pijackich pocałunków z psem).

Jeżeli zaś chodzi o mnichów z Radia Niepokalanów, to mam dla nich kilka propozycji (śmiało możesz je poddać swej ocenie), z których sami mogą skorzystać w miejsce pomysłów na ubranie dla kobiet, które bez rewolucyjnych rad duchownych, radzą sobie z ubiorem o niebo (nomen omen) lepiej od kapłanów.





Sukienki zaprezentowali światowej sławy modele: David Bowie, Iggy Pop, Karol Wojtyła. Właściwie pozostaje jedna kwestia do rozstrzygnięcia: Wiem już, że w sukience, ale co ojcowie mogą mi doradzić w kwestii bielizny? Powinienem założyć jedwabie, atłasy, przezroczystości, koronki, a może wskazane by były skórzane stringi lub bardziej minimalistycznie, coś na szkocką modłę, taki swobodny dziobak? Co będzie szczególnie miłe Maryi?

Komentarze

  1. Możesz mnie chamem zwać, możesz mi w mordę dać. Ale wole oglądać kobiety w sukienkach.
    W każdych i o każdej długości.Co ma być w nich ukryte jest a co odsłonięte tez.
    Natomiast krew mnie zalewa gdy dziewoje z nogami jak patyki,lub jak ułani Jazłowieccy pchają się w te przyciasne portki czy inne leginsy A tak paradują po ulicach.A te dupiasto biodrzaste najbardziej.Taki tom esteta i takie mam gusta.
    A do łba mi przychodzi Czy ty kobieto lustra w domu nie masz, bo przyjaciółka sama jak łania powiedziała pewnie" ze i ci w tym dobrze."
    A jak znam tych z Niepokalanowa to wzywają do zrzucania spodni w innych pewnie "okolicznościach"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale zdajesz sobie sprawę, @w.i.e.s.i.e.k., że od wolenia w co się ubrać jest osoba, która się ubiera. Ja na przykład każdemu, kto by mi próbował narzucać sposób ubrania, zaproponowałbym, by zamiast tego, włożył ręce w kieszenie zajął się grą w bilard. Prawdopodobieństwo, że moja małżonka zareagowałaby tak samo, także jest bliskie pewności

      Usuń
    2. No jak nie jak tak ! Jak powiada Ferdek Kiepski.Zauważ uprzejmie iz napisałem ze "wolę oglądać kobiety w sukienkach" a nie ze mają je zakładać,czy je nosić.Wolna wola
      Ale z pewnoscia powiadam Ci ze nawet Twoja Szanowna Małżonka gdy dojdzie do wniosku ,ze tu a tu w kiecce będzie lepiej wyglądała, lub zrobi większe wrażenie,założy kieckę a do tego niebotyczne szpilki nawet nie pytając Ciebie o zdanie. Bo "od wolenia w co się ubrać jest osoba, która się ubiera."
      I nie bądź taki kozak a przypomnij sobie gdy Zona Ci mówiła .Idziemy tu a tu wiec ubierz się w coś stosownego byś mi wstydy nie robił "bo wyglądasz jak oblojdra" albo jak żebrak !
      Juz Cie słyszę z odpowiedzią "by włożyła ręce w kieszenie"
      Jak sie ma długi staż małżeński to się wie jak to biega"

      Usuń
    3. Masz rację, nie po to się hajtałem, żeby o "ręcach w kieszeń" gadać, a kozakowania również staram się nie uprawiać, bo i rezultaty nie pokrywają się z oczekiwaniami, taki Putin na przykład kozakował, no i ma, trafił na prawdziwych Kozaków. Inna sprawa, że akurat w kwestii ubrania, to małżonka ma nie musi mi nic sugerować, bo odpowiedni wygląd to moje hobby, więc nie tylko mi nic nie narzuca, ale i sama się zapyta o opinię.

      Usuń
  2. Gdzieś w Sieci natknąłem się na ten apel. Czyżby chodziło o upodobnienie się do Maryi? Przecież w objawieniach zwykle przedstawiana jest jako postać w długich szatach, coś w okolicach zakonnic od Matki Teresy z Kalkuty, jeśli o kolor chodzi i długość ubrania.

    Mnie ostatnio bardziej oburzył fakt przyznania wysokiego państwowego odznaczenia abp. Jędraszewskiemu. Jakie ma zasługi państwowe? Już prędzej odznaczenie powinna dostać siostra Chmielewska, albo zakonnice z takiego domu opieki dla niepełnosprawnych dzieci, które zebrały właściwie same kwotę na budowę nowych budynków w ośrodku. Do tego miałem wrażenie patrząc po materiałach z TV, że te zakonnice realizują ukrytą gdzieś głęboko chęć bycia matką. Bo z tego co pamiętam do tych chłopaków zwracały się per ,,mój syn".

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam Cię do lektury książki Marty Abramowicz "Zakonnice odchodzą po cichu". Zobaczysz, że polskie zakony kobiece to nie tyle zgromadzenia modlitewne, co obozy koncentracyjne, gdzie okrada się kobiety z pieniędzy od rodzin, upokarza się je najgorszymi pracami wbrew ich naturalnym talentom (mało inteligentne są wysyłane na studia, te dla których nauka wiele znaczyła, są wysyłane do opieki nad chlewem - dosłownie). I dla takiej zakonnicy każda praca poza klasztorem jest niewyobrażalnym szczęściem, bo zyskują nieco więcej wolności. Wiesz, że to samo mają więźniowie, którzy zgadzają się nawet pracować za darmo, byleby urozmaicić swoją izolację. Zmierzam do tego, że nie wiem jak to jest z instynktem macierzyńskim, ale z całą pewnością chcą mieć kontakt ze światem, nie wytrzymują psychicznie niewoli.

      Usuń
    2. Coś słyszałem i czytałem na ten temat, pewnie w książce jest dużo więcej przykładów niż z w tych miejscach co przejrzałem/usłyszałem o problemie.

      W sumie taki ksiądz dostaje swoją parafię, ma gospodynię, jakiś większy czy mniejszy dom do dyspozycji, właściwie nic nie musi robić. A wokół tego jak satelity krążą właśnie zakonnice. Nawet te co u papieży są to w świetle takich informacji jak w tej książce są zapewne, nie za bardzo mogą mówić o jakimś sukcesie.

      W przypadku akurat tych zakonnic wydaje mi się, że jakiś instynkt macierzyński lub jakiś jego rodzaj ,,zastępczy" może się pojawiać. No bo jednak są 24 godziny na dobę z podopiecznymi, obserwują ich dojrzewanie, wchodzenie w dorosłość itd. Nie mniej muszą mieć sporo szczęścia, jeśli właściwie same mogły zbudować ten nowy ośrodek.

      Sprawa na pewno jest złożona, szkoda tylko, że większość wierzących zamyka oczy na relacje z pierwszej ręki czy wręcz na dowody rzeczowe. W ten sposób dołączają do grupy trzech małpek, tylko oni udają, że nic nie wiedzą, nic nie słyszą i nie chcą o tym mówić, bo najpewniej jest im tak lepiej na duszy, może wygodniej.

      Usuń
  3. Łatwiej apelować o noszenie sukienek, niż się zabrać do naprawy Kościoła, czy przekazywania wiernym poważniejszych treści w kwestiach wiary.

    Sukienki na facetach leża tak sobie (pomijając drag queen - czasem prezentujące się wręcz obłędnie i Eugeniusza Bodo ustylizowanego na Mae West, ale to w sumie też można podciągnąć pod dq) ale kilty (czyli jakby nie patrzeć - spódnice) są świetne. Nie przypuszczam by Szkoci byli jakąś wyjątkowo urodziwą nacją, ale dzięki kiltom mocno zyskują w moich oczach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga, łatwiej apelować o noszenie sukienek, niż zabrać się do naprawy Kościoła. I co gorsza, zawiera w sobie przynętę, bo dla wiernych również łatwiej by było założyć sukienkę, niż naprawiać swoje postępowanie względem bliźnich i siebie samych. Zresztą, coniedzielna wizyta w kościele pełni tę samą rolę: pójdzie się, porobi minki, jakby zastępy anielskie pobudzały nasze strefy erogenne i wyjdzie z przekonaniem wyższości nad tymi, co na mszy nie byli.
      Używam tu oczywiście brutalnego dość słownictwa, ale w praktyce słowa są bardziej dyplomatyczne, np. "mam laskę wiary, a oni nie".

      Usuń
    2. Spoko. Czujesz się mocno skrzywdzony przez KK, więc cię z tego brutalnego słownictwa w swoim miłosiernym serduszku obdarzonym przez Pana Boga łaską agnostycyzmu rozgrzeszam :D

      Usuń
  4. Widać, że się nudzą i wymyślają 😉 A tak poważniej, to jest tyle ważniejszych spraw, którym należy się przyjrzeć i wziąć za nie, że głowa mała. Właściwie, to odnoszę wrażenie, że co jakiś czas wychodzą takie kwiatki na światło dzienne i sami prowokują społeczeństwo do śmiechu i jak tu oni mają być odbierani...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei zachodzę w głowę, czy oni tak specjalnie, to jest jakoś przemyślane, czy im tak niechcący wychodzi..., wiesz..., ktoś nie miał pomysłu na audycję lub kazanie, to sobie na szybkiego znalazł "życiowy temat".

      Usuń
  5. Mnie nurtuje jak przygotować ciało, by było godnym świątyni Pana?
    Przeciw sukienkom nic nie mam, choć częściej chodzę w spodniach, bo nie lubię rajstop, a pończoch to już w ogóle...ale jest różnica między wolę, a muszę, bo jakiś inny sukienkowy tak uważa. Natknęłam się wczoraj na mem, na którym beta Szydło ubrana jak babo - chłop i niechlujnie, a pod zdjęciem napis : czyżby nie czytała Pisma Świętego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwłaszcza, że Maryja chodziła bez majtek i rajstop.
      Myślę, że kto jak kto, ale katolicy rzadko kiedy czytają Pismo Święte. Po prawdzie nie dziwię się, bo jest napisane tak chaotycznie, niesie tyle jawnych sprzeczności, jeden wers przeczy innemu, tyle że z poprzedniego rozdziału..., kto by przez to przeszedł. Nawet ja i moja małżonka wymiękliśmy, choć czytaliśmy z nadzieją na zebranie ciekawego materiału, a co dopiero ma powiedzieć ktoś, kto w życiu przeczytał jedną książkę i już nie pamiętam tytułu, ale była o koniu, co pracował w kopalni?

      Usuń
  6. Wiele złego mogę powiedzieć o tej instytucji, ale na pewno nie to, że tworzą ją idioci. Tym bardziej nie rozumiem ich postępowania. Przecież te ciągłe połajanki z ambony raczej nie przysparzają jej wiernych. Już nie - może kiedyś, ale teraz już nie.
    A co do kobiet - mam najlepszy przykład w postaci własnej, rodzonej szwagierki. Choćby do kościoła nikt już nie chodził - ona tam będzie. A skoro ona, to szwagier też - bo nie daje mu wyboru. I ich dzieci również. Bo tak i już! I to pomimo tego, że generalnie "nauki" Kościoła ma gdzieś i postępuje według swoich zasad. To jest jakiś dziwny dualizm - księdzu potakiwać i robić swoje, bo "przecież życie to nie msza".
    Przyznam Ci się, że nawet nie staram się jej zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to być działanie nie tyle planowane, co intuicyjne. Wzbudzanie sensacji w tak w sumie błahej sprawie, odwraca uwagę od poważnych przestępstw funkcjonariuszy kościelnych.
      Myślę, że gdyby komuś udało się zrobić dokument złożony z tłumaczeń dewocyjnych wyznawczyń religii, którym nawet przez myśl nie przejdzie, by wcielać w swoje życie "naukę społeczną kościoła", to byłaby arcyciekawa pozycja dokumentalna. Problem w tym, by znaleźć dewotki chętne do udziału w takim filmie, bo jednak to dość kompromitujące, przyznawać przed kamerą, że się samemu regularnie nie przestrzega nakazów kościelnych i takiego przestrzegania nawet w planach nie ma, choć głośno się je popiera.

      Usuń
  7. Mój borze szumiący... Skąd ja mam wiedzieć, jaką motywacją kierują się kobiety Panny Bigotki? Moje ciało, zdaje się, nie jest świątynią żadnego bóstwa. Co prawda nie jestem babochłopem, ale jednak w spodniach popierdzielam, bo mi tak wygodnie i piwko popijam od czasu do czasu, bo lubię. Niektórzy posądzają mnie li i jedynie o noszenie "barw maryjnych", bo lubię niebieski i pasuje mi do oczu. Nie wiem, co ludzie miewają w głowach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie, kwestia sposobów redukcji dysonansu poznawczego jest szalenie interesująca (w tym wypadku, gdy ksiądz nakazuje kobiecie przestrzeganie pierdół, których ona ani myśli przestrzegać). Skąd możesz wiedzieć? Kobieta czasem wie więcej od mężczyzny koleżanka może Ci powiedzieć coś, czego nie powie swojemu mężowi, szwagrowi, etc....

      Usuń
  8. te klechy są niedouczone historycznie, bo kiedyś na polkatolickich wsiach kobiety co prawda nie nosiły spodni, ale nie nosiły też majtek, bo jak czcić, to czcić porządnie...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie bywało, ciężko było, 17 filmów o tym zrobiłem, to już z samych filmów wiem ;-) ale Maryja z pewnością chodziła bez majtek!!!

      Usuń
    2. bo jej babcia powtarzała: "szanuj się dziewczyno" :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj. Je

084. Polska języka, trudna języka, my się duzio ucić chcieć nie bałdzo.

Myślałem, że niewiele mnie może zaskoczyć w grypserze katolickiej. Potworki słowne w stylu "ubogacać" już mnie nie ruszają, podobnie jak "Przyjdź, Rozeznaj!" z plakatu poniżej. Nie jakieś tam banalne "zobacz" lub "spróbuj". RO-ZE-ZNAJ!!! Zdjęcie z portalu Lekcjareligii.pl. Uodporniłem się, nie ma co! Czasem jednak nawet moja znajomość tej specyficznej nowomowy okazuje się dla wyobraźni niewystarczająca. Co powiesz na to: Męski Różaniec Warszawa 1 lipca 2023r. Dlaczego „Męski” Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu na ziemi. Tak jak święty Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty. Nie wnikając w fakt jakiejś tajemniczej dla mnie różnicy między różańcem męskim i żeńskim (genit