Przejdź do głównej zawartości

070. Przygody Wilgotnej Pani.

 ...kierownictwo teatru i lewicowi aktywiści dokonali wulgarnej profanacji, wyszydzając katolicką procesję. W uroczystym orszaku wniesiono rzeźbę złotej waginy, którą ustylizowano na podobieństwo figury Matki Bożej...

Powyższy cytat pochodzi z żartobliwie-humorystycznego oświadczenia erotomanów z Porno Jurnis..., a nie..., przepraszam, to autentyczne pogróżki tej współfinansowanej przez Moskwę fundamentalistycznej organizacji pseudoprawniczej próbującej wprowadzić w Polsce parakatolicki szariat (badają, czy można przeciw artystce ukuć zarzut obrazy uczuć religijnych i szerzenia pornografii). Chodzi oczywiście o rzeźbę "Wilgotnej Pani", którą podczas happeningu "Sabat Dobrego Początku" wprowadzono na inaugurację objęcia stanowiska dyrektorki Teatru Dramatycznego w Warszawie przez Monikę Strzępkę do jego foyer.


Sprawa ucichła, ale warto ją przypomnieć, bo skoro nie dało się szariatem, to można PiSiorem. Wojewoda Radziwiłł unieważnił zarządzenie prezydenta Warszawy powołujące Monikę Strzępkę na dyrektorkę Teatru Dramatycznego w Warszawie. Prezydent Trzaskowski w odpowiedzi zaskarżył ten krok w wojewódzkim sądzie administracyjnym. Nie wiadomo, jaki będzie wyrok, ale ja przecież nie to chcę Ci opisać na blogu antyklerykalnym, prawda?


Sabat Dobrego Początku.

Obejrzyj film, a później przeczytaj jeszcze raz, uważnie i powoli cytowany fragment oświadczenia Porno Jurnis. Nie uważasz, że coś tu nie gra? Od kiedy to barwne korowody ze śpiewem i dźwiękiem bębenków są parodią katolickich procesji. Wielkie Dionizje i inne pogańskie święta, zwłaszcza dotyczące płodności w tej właśnie formie stanowiły część rdzennej tradycji tak Starego, jak i Nowego Świata. Niczyja to wina, że tak mało kreatywna grupa religijna, jak katolicy, nie potrafiąc wymyśleć czegoś oryginalnego, zerżnęła formę procesji od innych kultur. To procesja katolicka jest marnym plagiatem (nawet nie parodią, bo przecież towarzystwo udaje, że to takie ich, głębokie, tradycyjne i wywodzące się wprost od "Boga").


Kult - Religia wielkiego Babilonu.

Druga część oświadczenia jest jeszcze bardziej durnowata, bo według niej cipkę ustylizowano na podobieństwo figurek "Matki Bożej". No tak, bo przecież gdzieżby wykonawcy tych figurek stylizowali je na podobieństwo cipki, przecież jak wiadomo, najpierw "Bogu" stworzył figurkę "Matki Bożej", a dopiero później feministki wystylizowały swe cipki na figurki. Podpowiedź dla wyznawców jedynie słusznej religii: Wytłuszczone zdanie to sarkazm. To na wypadek przypadków prób dosłownej interpretacji mojego felietonu.


Komentarze

  1. No przecież to wcale procesji katolickiej nie przypomina, skojarzenie mam raczej z pochodem hare kryszna, lekko, wesoło, dowcipnie...
    Ale smutnym panom tylko jedno w głowie, a poczucia humoru nie maja za grosz, za to pan Radziwiłł to wierny podwykonawca, nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano nie przypomina, nawet nie chce przypominać. Przede wszystkim artyści pozbyli się z pochodu niedouczonych bufonów w koloratkach lezących rozkołysanym krokiem wołu, mówiących innym, co mają robić, a uczestnicy happeningu swą ekspresją wyrażają radość, a nie charakterystyczne dla katolickich parad nabzdyczenie i koncentrację równą tej znanej z pozycji sedesowej.

      Usuń
  2. No cóż, sąd zadecyduje.
    Osobiście też nie jestem zachwycony tym dziełem sztuki i rozumiem zastrzeżenia.
    Co innego, gdyby zamiast Wilgotnej Pani wystawiono tam rzeźbę Wyprężonego Pana, który jest nie tylko ładniejszy, ale jak wiadomo od czasów starożytnych, ma moc odstraszania złych duchów. Jak to ujął kiedyś doktor (archeologii) Jacek Szamałek "gdyby starożytni robili filmy o wampirach, to główny bohater nie odstraszałby tych krwiopijców czosnkiem". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście mam jak najniższe mniemanie o sądach i prokuraturach, prawdę powiedziawszy uważam je za zorganizowane grupy przestępcze. Nie oznacza to jednak, że nie jestem ich poczynaniami zainteresowany, bo przecież gromadzone są dowody (zarówno oskarżenia, jak i obrony), a sąd ma je oceniać. I właśnie dowody są tym, co przyciąga moją uwagę.
      Obawiam się, że Porno Jurnis równie mocno lęka się Wyprężonego Pana, co Wilgotnej Pani, a ich zastrzeżenia nie dotyczą walorów estetycznych, a urojeń parareligijnych.

      Usuń
  3. czekaj, no czekaj... czy ten Radziwiłl, Kostek zresztą, to nie był kiedyś minister zdrowia?... sprawdziłem kontrolnie w necie... i taka mi przyszła myśl natchniona poranna, wspomagana herbatą matcha:
    jakże to się tasuje, choć de facto nic się nie zmienia... "Poszukiwany, poszukiwana" i znakomita rola Jurka Dobrowolskiego jako "wiecznego dyrektora"... przekaz wiecznie żywy...
    ...
    a tak wracając do tematu, to /ujawnię taki intymny detal/ nigdy do żadnego niewieściego krocza nie zdarzało mi się mówić "Marysiu", więc moją pierwszą spontaniczną reakcją na tą całą zadymę jest "whaddafak?"... ale ja jestem niewierzący, więc mam prawo nie rozumieć... przynajmniej teoretycznie, bo w myśl obowiązujących przepisów to jest do dyskusji, a z pewnością obywatel musi wiedzieć, co obraaaża (uczucia religijne), a co nie...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro Breżniew mógł zrobić sam siebie nie pełniąc żadnej rządowej funkcji wicepremierem d/s bezpieczeństwa, a Goebbelsa wysyła do waszyngtońskiego oddziału Banku Światowego, a ułaskawionego przed apelacją skazańca po wyroku bezwzględnego więzienia robi szefem policji, a wcześniej służb specjalnych, to dziwisz się, że lekarza zrobi wojewodą, któremu każe się wpieprzać w sprawy kultury i sztuki?
      Pytanie brzmi: Po co katolicy wykonują, a następnie kupują i eksponują figurki Maryi podobnej do cipy, skoro im to podobieństwo przeszkadza? No trzeba było myśleć, nim powstała figurka, bo wagina była na tym świecie na długo przed tym, nim ludzie nauczyli się rzeźbić, robić odlewy, etc...

      Usuń
  4. Matko Boska i Wagino moja toż jakby mi nie napisali, w życiu bym tej figury nie skojarzyła z żadną postacią, ani parady z katolicką procesją. Dziękuję za oświecenie. Widocznie jak ktoś bardzo chce, to się wszystkiego we wszystkim doszuka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że w wypadku Porno Jurnis, chęci są ogromne, tylko nie zawsze potencja występuje. Gdybym się uparł na skojarzenie z postacią, to na pierwszym miejscu byłby Lord of the Sith z Gwiezdnych Wojen, ale oświecenia nigdy za wiele, jeszcze nie takich rzeczy się dowiemy!

      Usuń
  5. Ja tam nie widzę waginy. Albo musze iść po nowe okulary, albo do wyobraźniologa ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie nie chodzi o to, co kto widzi, być może wystarcza samo użycie słowa "wagina" bez zgody ekspertów z Porno Jurnis, Watykanu lub nawet samego Torunia.

      Usuń
  6. Przypomina mi się argumentacja Roberta Górskiego, tłumaczącego żonie (w tej roli rewelacyjna Magdalena Stużyńska), dlaczego nie chce jechać na wakacje z jednym znajomym:

    Bo on się nie myje i nie zmienia ciuchów! Ostatnio mu się na plecach taki biały zaciek zrobił od tego potu. Jedna babcia zaczęła za nim łazić, bo Matkę Boską tam zobaczyła!

    Ja tam żadnej Maryi nie widzę, no ale skoro sam kształt jest zastrzeżony... Tylko dlaczego jeszcze nie wyłapują psów z ulicy - one taką matkę boską na każdej latarni tworzą! A niejeden pijak stworzył taki wizerunek na murku za sklepem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet kiedyś takie rozwiązanie proponowałem: opatentować symbol, określić granice zastrzeżenia, wszystkie warunki i sprawa byłaby jasna. Wiadomo jednak, że nie o to chodzi, czyjeś poczucie mocy weszło w tryb alarmowy i próbowali zrobić z prokuratury filię szpitala w Tworkach, polowy oddział furiatów.
      Ja nawet gdzieś mam zdjęcie psiego odbytu wyglądającego niczym zmartwychwstały, a może nawet wniebowstępujący król Polski - i weź tu uklęknij i zmów różaniec, jak taki piesek sekundy w miejscu nie usiedzi.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj. Je

084. Polska języka, trudna języka, my się duzio ucić chcieć nie bałdzo.

Myślałem, że niewiele mnie może zaskoczyć w grypserze katolickiej. Potworki słowne w stylu "ubogacać" już mnie nie ruszają, podobnie jak "Przyjdź, Rozeznaj!" z plakatu poniżej. Nie jakieś tam banalne "zobacz" lub "spróbuj". RO-ZE-ZNAJ!!! Zdjęcie z portalu Lekcjareligii.pl. Uodporniłem się, nie ma co! Czasem jednak nawet moja znajomość tej specyficznej nowomowy okazuje się dla wyobraźni niewystarczająca. Co powiesz na to: Męski Różaniec Warszawa 1 lipca 2023r. Dlaczego „Męski” Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu na ziemi. Tak jak święty Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty. Nie wnikając w fakt jakiejś tajemniczej dla mnie różnicy między różańcem męskim i żeńskim (genit