Mam problem ze stworzeniem człowieka na obraz i podobieństwo Boga, pomóż mi proszę! W czym niby jest do niego podobny? Jest śmiertelnie omylny, oporny na wiedzę, skłonny do powtarzania tych samych błędów. Nie dość, że nie może wszystkiego, to na ogół gówno może. Skala jego wpływu w porównaniu do Wszechświata jest tak nieistotna, że pomijalna. Mało prawdopodobne, że obserwator z innej galaktyki zauważyłby zniknięcie Ziemi.
Ja tu o wszechświecie, a człowiek rzadko kiedy może zrobić to, co chce dookoła własnego komina. Marzy o pałacu, służbie, limuzynie i powszechnym uwielbieniu, a mieszka kątem u rodziców (dobrze, jeśli przynajmniej oni go lubią) i ostatnią rzeczą, jaką o sobie słyszy, jest docenienie. Inna sprawa, że nie zawsze jest co doceniać.
Mam nawet problem z czynieniem ziemi sobie poddaną. No jakże ma to robić, jak jest tak głupi, że nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji własnych czynów, a już jeżeli znajdzie się jednostka, która sobie z czegoś zdaje sprawę, to i tak większość ludzkości jej nie wierzy. Można mu mówić, że jest zwierzęciem z gromady ssaków, z rzędu naczelnych, a on i tak stwierdzi, że taki specjalny jest. Jeśli przyjąć, że inny, to nic dziwnego, systematyka powstała na bazie cech charakterystycznych i różnic. Czy jednak od razu znaczy to, że lepszy? Niby w czym? Przyjrzyjmy się oszczanemu sąsiadowi, który leży pod płotem i roztacza woń przerabianego etanolu i innych produktów metabolizmu. Przyjrzyjmy się jego synowi, który zaćpał się marihuaną i właśnie zgłębia piękno swojego cienia na ścianie kibla. Przeanalizujmy ludzkie reakcję na bezmózgiego koronawirusa, na komórki rakowe, na widok pszczoły, węża i pająka.
To co mamy wspólnego z Bogiem, który wszystko może, jest wszędzie i zapładnia zawszedziewice na odległość. Kto jest do niego podobny? Bardziej Beata Kempa, czy bardziej Kowalski Marian Janusz..., a może nawet Kononowicz Krzysztof lub Kleopatra Wielka?!
Mnie zastanawia, skąd u ludzi wiedza, co Bóg myśli, czego oczekuje, co doradza...a interpretacji słowa bożego jest tyle, że wszystko każdemu pasuje.
OdpowiedzUsuńJeszcze lepiej, mnie zastanawia dlaczego nawet wtedy, gdy interpretacja tzw. "Słowa Bożego" okazała się totalnie porąbana, bez najmniejszego sensu, a tym bardziej bez związku z prawdą, ludzie nie dyskwalifikują interpretatorów, tylko jeszcze mocniej się z nimi wiążą....
Usuń...Może inaczej..., nie zastanawia mnie to, bo znam mechanizmy redukcji dysonansu poznawczego, ale za każdym razem mnie to irytuje: No jakże można być tak pozbawionym zdolności poznawczych?
W katechizmie na pewno dokładnie wyjaśnili, w czym człowiek jest do Boga podobny. Mógłbyś zajrzeć i doczytać :D Obstawiam wolną wolę. Bo co do rozumu, to nie jestem pewny.
OdpowiedzUsuńWolną wolę, powiadasz...? To zupełnie jak kot albo dzik! Ale obstawiam coś, czego zupełnie nie da się zbadać, ani porównać, np. perspektywę życia wiecznego albo wieczną duszę ;-)
UsuńNad duszą też się chwilę zastanawiałem, ale sam Bóg duszy raczej nie ma.
UsuńI tylko problem pozostaje, bo nawet jeżeli znajdziemy jedną cechę podobieństwa, czy nawet kilka, to czy znaczy to podobieństwo całości. Czy słoń jest podobny do taboretu, bo mają po cztery nogi?
UsuńA ja tego problemu nie mam. Ludzie tworzą sobie bogów na miarę siebie samych. W końcu ten judeo-chrześcijański jest zadufany w sobie, żądny hołdów, chciwy ofiar, okrutny, nietolerancyjny, zazdrosny, ma przerost ego, lubi przeczyć sam sobie. Wypisz-wymaluj człowiek...
OdpowiedzUsuńJa właściwie też go nie mam - i to z podobnego powodu, tytuł był raczej figurą stylistyczną.
Usuń