Przejdź do głównej zawartości

043. Jak bardzo trzeba nie wierzyć.

 Dekalog znasz zapewne świetnie, na wszelki jednak wypadek przypomnę, że dwa przykazania z wersji katechizmowej poświęcone są zdradzie, prawo boskie zabrania bowiem nie tylko cudzołóstwa, ale nawet pożądania żony bliźniego swego. Dlatego też fanatycy z fundamentalistycznej sekty orgio iuris, czy jakoś tak podobnie, próbowali Polakom prawnie zakazać rozwodów. Okazało się jednak (tu użyję dużych liter, by łatwiej przyswoić sobie te nazwiska), że niejaka KAROLINA PAWŁOWSKA i TYMOTEUSZ ZYCH (kolejny Tymek Wydymek), czołowi działacze tej sekty, zamieszczający w sieci filmiki nakazujące pohamowanie chuci, mieli romans i ROZBILI co najmniej DWIE RODZINY. Smaczku sytuacji dodaje fakt, że jeden z rogaczy obił ryja Tymkowi, a ten nic, jakoś nie skarży napastnika, za to odgraża się pozwami wobec nagłaśniających romans z gościnną w kroku koleżanką, która potwierdziła, że ma rozwód w toku (ten rozwód, którego chce zakazać porno iuris) z przyczyn, których nie chce komentować (tu nastąpiło odgrażanie się procesami wobec śledzących jej romans). A minister Czarnek przecież tak stanowczo zwracał się do młodzieży: SKUPCIE SIĘ NA NAUCE, NA SEKS PRZYJDZIE CZAS! Że prawa swojego boga Tymek z Karoliną mają w dupie, to ich sprawa, bo to ich bóg, ale żeby takiego (chachacha) męża stanu oraz ministra edukacji i nauki nie usłuchać...?! Oj..., młodzieży, młodzieży....!!!

Niech Cię nie zwiedzie mój żartobliwy ton. Tak naprawdę, gdy patrzę na zdjęcia KAROLINY PAWŁOWSKIEJ i TYMOTEUSZA ZYCHA, ogarnia mnie gniew. Oni są współwinni śmierci dwóch kobiet zabitych zakazem aborcji uszkodzonych płodów, a ofiar będzie więcej, młode kobiety będą konać w męczarniach, bo banda zwyroli udaje, że im zależy na zygotach. Już pokazali, jak im zależy na ich rodzinach i ich bogu. Niech jeszcze słowo harcerza dadzą, to się uwiarygodnią.

Wracam do tego ichniego boga i wracam, bo takie sytuacje pokazują, jak bardzo fundamentaliści w niego NIE wierzą. Weźmy takiego papieża ogłaszającego unieważnienie małżeństwa. Wczuj się w rozumowanie wściekolubnego boga biblijnego (pamiętamy, że plagi, zarazy, potopy, którymi niszczył niewiernych lub nieposłusznych, były na porządku dziennym). Przyjmujesz od (dajmy na to) Jacka Kurskiego, czy takiej Joanny Klimek (obecnie Kurskiej) za pośrednictwem księdza przysięgę małżeńską, a wcześniej w Dekalogu zabraniasz cudzołóstwa, a nawet pożądania żony bliźniego, a tu nagle pan Jacek dyma jakieś sekretarki w Parlamencie Europejskim, a potem uwodzi panią Klimek, a pan papież tymczasem wmawia Ci, że MAŁŻEŃSTW Kurskiego z byłą żoną i Klimek z byłym mężem NIGDY NIE BYŁO, nie zostali przez boga (znaczy Ciebie) związani "świętym" węzłem małżeńskim. Nie wkurzyłoby Cię takie zagranie pana papieża? Bo ja, to chyba jakiegoś covida bym zesłał na Ziemię, gdyby mi pan papież wmawiał, że nie było tego, czego byłem głównym, najważniejszym świadkiem i gwarantem. Zwłaszcza, że nie jest on pierwszym papieżem unieważniającym boskie związki.

W związku z powyższym, najprostszym rozwiązaniem zdaje się być teza, że ani papież, ani Kurski Jacek, Joanna Klimek, Karolina Pawłowska, Tymoteusz Zych, ani żaden nomen omen członek orgio iuris, czy innego PiS, SP, czy Konfederacji w żadnego boga nie wierzy.

Maciej Zembaty - Lover, Lover, Lover (Leonard Cohen cover).

A teraz do rzeczy: Wypierdalać z katolibańskim szariatem z Polski! Jeżeli pan papież nie chce aborcji płodów, niech sobie jej nie robi, a prawo niech ustala dla swych wyznawców. DO SZEREGU!!! Najwidoczniej wyznawcy z Polski mają w dupie wytyczne papieskie, skoro na ich prośbę wmawia swemu własnemu bogu, że nie wiązał unieważnianych małżeństw żadnym węzłem małżeńskim, skoro próbuje się wyręczyć prawem świeckim w mordowaniu ciężarnych kobiet, czy planowaniu im życia.

Komentarze

  1. Mocno, ale trafnie, napisałeś to samo, co wielu z nas ciśnie się na usta i nijak nie mieści się w głowie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, jeżeli mam brać serio zagrożenia dostrzegane przeze mnie samego, czyli poniekąd brać serio samego siebie, to mniej dosadny język wręcz nie przystoi. Albo wierzę w to co piszę i idą za tym czyny, albo zwyczajnie ściemniam. Innej opcji nie widzę.

      Usuń
  2. Nie chce mi się powtarzać, więc ani słowa nie napiszę o tym, że katolikom katolickie prawo w ogóle nie jest potrzebne. Oni chcą zniewolić nas, nie siebie.
    To trochę jak szef, który mówi o konieczności poprawy wydajności pracy - nigdy nie ma na myśli siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe porównanie, choć szef nie wpieprza się aż tak w cudze życie, jak katolicy. No i ma realną władzę, podczas gdy katolikom ona jedynie się roi, czują się uprawnieni do takich rzeczy, których mi w twarz boją się powiedzieć, więc pozostają w strefie ich fantazji sado-maso. Słowo daję, jeszcze żaden z nich nie zapytał mnie o gumkę, czy coś, co fantazje erotyczne Wojtyły uznawały za dozwolone lub zabronione.

      Usuń
  3. Wmawianie własnemu pambukowi, że czarne jest zielone, wpisuje sie elegancko w religię katolicką. Krwiożerczy pambuk jest pambukiem miłosiernym i kochającym, dziewica rodzi dziecko i pozostaje dziewicą, Józef nie jest ojcem Panajezusa, ale rodowód tegoż wywodzi się ze strony Józefa. Pambuk nie może zbawić ludzkości bez absurdalnej ofiary swojego syna, który jest nim samym, tzn. pambukiem. Stąd wynikające z zawarcia małżeństwa niezawarcie małżeństwa jest jak najbardziej adekwatne do reszty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednym zdaniem: Tworki dla każdego, tylko każdy kto tak powie, powinien ponieść karę za obrazę uczuć religijnych.

      Usuń
    2. Pięknieś to podsumowała, Frau Be!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

111. Profanacja.

 Było to 30-go listopada 2024. Temperatura koło 0C, wiał dość silny wiatr. Dwójka nastolatków schroniła się do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Dębicy, by uprawiać seks. Domyślam się, że w takich warunkach na świeżym powietrzu byłoby niekomfortowo. Woda zamarza, wiatru do pupy nawieje, może jeszcze z piaskiem..., niemiło. Zaczęli od seksu oralnego, a obecni w kościele ludzie coś adorowali. Niby to słowo ma podtekst erotyczny, ale okazuje się, że chodziło o właściwie nie wiadomo co. "Adoracja najświętszego sakramentu" to się nazywało. Zajrzałem do słownika i okazało się, że w chrześcijaństwie sakrament, to obrzęd religijny rozumiany jako widzialny znak lub sposób przekazania łaski bożej, zgodnie z wiarą przez Chrystusa. Z tego co wiem, akurat najświętszy sakrament wymyka się tej definicji, bo nie chodzi o obrzęd, tylko schowane w szafce (może być przenośna) wafle pszenne, o których wierzący stanowczo twierdzą, że jest to mięso denata sprzed 2 tysięcy lat. I to owo coś, w zal...

109. Siła ofiary - siła modlitwy. Zlot patologicznych oszczerców i dewiantów.

 Czasem wierzący uprzedzają mnie z troską, że bez wiary me życie będzie nie do zniesienia. Wtedy przypominam sobie poniższy rysunek: Nie wiem, czy media nagłośniły wystarczająco sprawę, ale 14-go listopada bieżącego roku dowiedziałem się, że odbył się kolejny zjazd patologicznych oszczerców i dewiantów zwących siebie egzorcystami ( kliknij tu, by poczytać ). Zawsze moje myśli biegną wtedy do ich ofiar. Wyobrażam sobie cierpiącą, chorą psychicznie osobę, którą niewoli bandycka rodzina i zamiast wezwać psychiatrę (w dobrych, bogobojnych rodzinach nie może być przecież chorób psychicznych) , wzywają zdegenerowanych hochsztaplerów, którzy na przeróżnie zboczone sposoby (nadzwyczaj często diabła szukają w okolicach intymnych) maltretują "opętanych" , bo kto bogatemu zabroni. Nad tą patologią roztacza opiekę państwo, zresztą dlaczego mnie to nie dziwi, skoro pedofilów ze zorganizowanej grupy przestępczej tego samego związku wyznaniowego chroni również. Nick Cave - Tupelo Skoro pato...

106. Z cyklu: To się dzieje naprawdę.

W każdym razie z absolutnie niepewnych źródeł wiem, że tam na górze taki wielki koleś patrzy, jak się brzydko bawisz pod kołderką. To on nakazał, by na pamiątkę jego śmierci malować jajka i żreć kiełbachę z chrzanem, ale tylko w Polsce. Jak możesz wątpić?