Przejdź do głównej zawartości

042. Jeżeli jakimś cudem wierzysz Franciszkowi....

Jeżeli jakimś cudem wierzysz Franciszkowi, że jest taki fajny, uczciwy i chce wyciągnąć konsekwencje wobec gwałcących dzieci duchownych, to informuję Cię, że Watykan w swej tajnej instrukcji (tzn. "do użytku wewnętrznego") pozostawia poszczególnym biskupom decyzję co do wydania akt śledztw kościelnych prokuraturze. Jednocześnie ten lubieżny satyr oficjalnie "wzywa biskupów" do współpracy z prokuraturą. Ojojoj, jakże mnie Franciszek wzruszył. To zupełnie tak, jakby w procesie przeciw Alowi Capone pozostawiono jemu samemu decyzję o tym, czy udostępnić prokuraturze księgowe zapisy jego interesów i jednocześnie wezwać go, a jakże, do współpracy z organami śledczymi. Już widzę, jak po takim wezwaniu siatka pedofilska się zgłasza do sądu z dowodami własnej winy.



Father Ted - Kicking Bishop Brennan Up The Arse.

Powyższy filmik możecie traktować, jak metaforę czynności, która mogłaby skłonić Franciszka do realnej walki z pedofilią. Metaforę, bo oczywiście uważam, że zamiast tego tęgiego kopniaka, każdego ranka powinien poczuć między pośladkami solidnego zaganiacza codziennie nowego gwałciciela, a potem jak gdyby nigdy nic, Franciszek powinien być posyłany do pracy "między ludzi", wśród których byliby ci sami gwałciciele. Być może wtedy empatia tzw. ojca (buuuchachacha) "świętego" zostałaby w sposób należyty pobudzona, na tyle przynajmniej, by sobie zdał odrobinę sprawę, co robi swym ofiarom on, co robił Wojtyła, Ratzinger i inni członkowie szajki.

Komentarze

  1. Mam wrażenie, że kościół dąży do samozaorania. Ba, chyba już to zrobił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dąży, dąży, co najlepsze, nadal udaje że nie wie, iż to duchowni odpowiadają za kryzys w kościele. Kryzys, którego jeszcze dobitnie nie widać, bo u władzy jest starsze pokolenie, które nadal bez aprobaty kleru kroku nie wykona, ale przecież tylko kwestią czasu jest zmiana pokoleniowa.

      Usuń
    2. Oby im się udało rozwalić do końca to siedlisko zarazy, zgnilizny i zbrodni. Wszystkiego na "zet"!

      Usuń
    3. złotych zębów też...?

      Usuń
    4. Jak najbardziej. Szkoda złota!

      Usuń
  2. Właśnie obejrzałam doniesienia z Niemiec o śledztwie w sprawie pedofilii.
    Przyznam, ze z osobą Franciszka wiązałam pewne nadzieje, ale cóż, życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W strukturach totalitarnych, takich jak kościół katolicki, czy państwowe dyktatury, osoba dostająca się na szczyty władzy, musi mieć swoje za uszami, chociażby bezwzględną walkę o stanowiska. Jak jednak pokazuje przykład Jaruzelskiego, czy Gorbaczowa, dyktatorzy mogą pozwolić na reformy, choć konieczny jest do tego nacisk i odpowiednia sytuacja polityczna, gospodarcza, społeczna. Dlatego nie dziwią mnie nadzieje, za to dziwią mnie medialne pobożne życzenia oparte na mrzonkach w stylu "on jest inny". On jakoś zdobył to stanowisko i wykosił wielotysięczną konkurencję.

      Usuń
  3. Kto przy zdrowych zmysłach wierzy szefowi mafii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie..., prawdopodobnie znasz takie terminy, jak "syndrom sztokholmski", czy "redukcja dysonansu poznawczego". Myślę, że one mają duży związek z tą wiarą.

      Usuń
    2. Znam, oczywiście. Jestem przekonana, że nie tylko z "tą" wiarą, ale i z każdą inną.

      Usuń
  4. Nie wierzę Franciszkowi ale widzę pewną zmianę po rządach JP2 i Papy Ratzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polski teolog i historyk, były jezuita, Stanisław Obirek nazwał porównał Wojtyłę do zagniewanego sołtysa. Wystarczyło trochę wyjść poza grajdół wymoszczony przez Karola Kremówę następcom i od razu widać zmianę, nie ma chociażby budowy pomników własnych za kasę cudzą, nie ma aż takiej bezczelności i cynizmu kleru, którego wygląd z czasów Wojtyły pozostał właściwie tylko w Polsce (przynajmniej patrząc na Europę). Tyle, że i w Polsce są już pośmiewiskiem młodzieży, czego nie można powiedzieć o czasach Kremówy, gdyż wtedy młodzież mu ufała, przynajmniej jej większość.

      Usuń
  5. Obecny wywodzi się z innej kultury - i o tyle pewnie jest inny. Poza tym, ma jedynie dobry PR, skutków owej inności nie zauważam, przynajmniej u nas. Ale mohery psioczą na niego, więc może coś tam próbuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tej innej kultury bym się trzymał, także jako powodu moherowego psioczenia. Dam Ci przykład: Za życia Wojtyły z wielką pompą obchodzono w Polsce rocznice jego urodzin, ale z jeszcze większą, rocznice objęcia przez niego pontyfikatu. I sprowadzono dokument (film) zrobiony przez jakiegoś dokumentalistę z Europy Zachodniej, który miał sławę wiernego sługi kościelnego. Tyle, że polska telewizja musiała przepraszać dupowłazów narodowych za ten dokument, bo po pierwsze, niewystarczająco czopkował Wojtyle, po drugie, ośmielił się powiedzieć, że nie każdy w kościele mu czopkuje, bo ma konflikt z kobietami kościoła (w Europie Zachodniej właściwie przejęły nawet obowiązki liturgiczne, bo księży brakuje, a Wojtyła odmawiał im kapłaństwa), po trzecie ośmielił się powiedzieć, że w Ameryce Środkowej pan papież, ten papież został wygwizdany na pielgrzymce (czyli wizycie). Nieboszczyk Glemp zaś dopatrywał się jeszcze innych grzechów filmu, jak to, że zamiast powiedzieć, iż do wstąpienia w stan duchowny natchnęło go powołanie, duchu bardzo święty, palec boży, że w ogóle hohoho, takie to boskie wydarzenie było, a autor zasugerował, że to z powodu traumy wojennej i traumy z powodu zostania pełną sierotą. No proszę Cię... - powiedzieć w Grajdołkowie, że pan papież miał traumę wojenną, ten papież, na kurwa, czyż może być dla największego herosa kruchty większa obelga? Tymczasem na Zachodzie film był uważany za PANEGIRYK, HYMN POCHWALNY dla Wojtyły. Nawet sobie nie zdajesz sprawy, jak Polacy głęboko czopkują klerowi na tle cywilizowanych państw (tego samego wymagając od innych)!!!

      Usuń
  6. Żaden papież nie będzie fajny.
    Wynika to z pełnionej funkcji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że bardziej wynika to z tego, co musiał zrobić, by dojść do tej funkcji. Musiał wykosić konkurencję, która jest niemała nawet przy stanowisku proboszcza. I nie jest to wykoszenie wiedzą, jak to się dzieje np. w olimpiadach przedmiotowych lub niektórych teleturniejach. Musiał zdobyć odpowiednie poparcie.
      Teoretycznie, jako papież może wszystko, więc będąc na tym stanowisku, mógłby przeprowadzić reformy. Nie robi tego, bądź robi to w stopniu nieprzystających do zmian w reszcie świata, bo grabie grabią do siebie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

111. Profanacja.

 Było to 30-go listopada 2024. Temperatura koło 0C, wiał dość silny wiatr. Dwójka nastolatków schroniła się do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Dębicy, by uprawiać seks. Domyślam się, że w takich warunkach na świeżym powietrzu byłoby niekomfortowo. Woda zamarza, wiatru do pupy nawieje, może jeszcze z piaskiem..., niemiło. Zaczęli od seksu oralnego, a obecni w kościele ludzie coś adorowali. Niby to słowo ma podtekst erotyczny, ale okazuje się, że chodziło o właściwie nie wiadomo co. "Adoracja najświętszego sakramentu" to się nazywało. Zajrzałem do słownika i okazało się, że w chrześcijaństwie sakrament, to obrzęd religijny rozumiany jako widzialny znak lub sposób przekazania łaski bożej, zgodnie z wiarą przez Chrystusa. Z tego co wiem, akurat najświętszy sakrament wymyka się tej definicji, bo nie chodzi o obrzęd, tylko schowane w szafce (może być przenośna) wafle pszenne, o których wierzący stanowczo twierdzą, że jest to mięso denata sprzed 2 tysięcy lat. I to owo coś, w zal...

109. Siła ofiary - siła modlitwy. Zlot patologicznych oszczerców i dewiantów.

 Czasem wierzący uprzedzają mnie z troską, że bez wiary me życie będzie nie do zniesienia. Wtedy przypominam sobie poniższy rysunek: Nie wiem, czy media nagłośniły wystarczająco sprawę, ale 14-go listopada bieżącego roku dowiedziałem się, że odbył się kolejny zjazd patologicznych oszczerców i dewiantów zwących siebie egzorcystami ( kliknij tu, by poczytać ). Zawsze moje myśli biegną wtedy do ich ofiar. Wyobrażam sobie cierpiącą, chorą psychicznie osobę, którą niewoli bandycka rodzina i zamiast wezwać psychiatrę (w dobrych, bogobojnych rodzinach nie może być przecież chorób psychicznych) , wzywają zdegenerowanych hochsztaplerów, którzy na przeróżnie zboczone sposoby (nadzwyczaj często diabła szukają w okolicach intymnych) maltretują "opętanych" , bo kto bogatemu zabroni. Nad tą patologią roztacza opiekę państwo, zresztą dlaczego mnie to nie dziwi, skoro pedofilów ze zorganizowanej grupy przestępczej tego samego związku wyznaniowego chroni również. Nick Cave - Tupelo Skoro pato...

106. Z cyklu: To się dzieje naprawdę.

W każdym razie z absolutnie niepewnych źródeł wiem, że tam na górze taki wielki koleś patrzy, jak się brzydko bawisz pod kołderką. To on nakazał, by na pamiątkę jego śmierci malować jajka i żreć kiełbachę z chrzanem, ale tylko w Polsce. Jak możesz wątpić?