Przejdź do głównej zawartości

093. Kłamcy i zdrajcy Polski.

Przeróżne znam rodzaje kłamstwa: Od przemyślnego, wielopoziomowego, aż po kłamstwo bezczelne, prostackie, parafrazując klasyka, nie dające sobie wmówić, że czarne jet czarne, a białe jest białe, kłamstwo jak to: Pan Wacek D. twierdzi, że konkordat (umowa międzypaństwowa między Polską a Watykanem) zapewnia dwie godziny religii w szkole, choć konkordat słowem o tym nie wspomina! Domyślasz się już, kim jest pan Wacek...??? Tak! To zawodowy ksiądz, biskup, a nawet arcybiskup. Myślę, że mało kto potrafi tak łgać bez zająknienia, jak ci profesjonalni blagierzy.

Kolega po fachu wyżej wspomnianego pana, Jędraszewski Marek, idzie zaś o krok dalej, atakując pomysł zobowiązania szkół do umieszczania lekcji religii na pierwszej, bądź ostatniej godzinie. Słuchaj, słuchaj, bo to dobre jest..!!! Cytuję: "Próbuje się gasić światło Chrystusa w sercach i umysłach młodzieży". Mówi  to przemocowy tłuk, członek pamiętnej ekipy Paetza, opiewanej przez nieznanego wieszcza:

Gdy jest ci smutno i swędzi cię dupa, 

jedź do Poznania, do arcybiskupa!

Z tym światłem, to coś jednak jest na rzeczy. Nikt nie gasił go tak skutecznie, jak obecny Episkopat, tak pieczołowicie dobierany przez Wojtyłę spośród rzeszy wazeliniarzy i karierowiczów, podpierających swe purpurowe ambicje sutymi łapówkami wsuwanymi w chciwe łapska próżnego górala z Wadowic. "Tradycyjne ofiary" to się oficjalnie nazywa, jakby ktoś nie lubił słowa "korupcja" lub "łapówka". Ach, ta żądza władzy, ten patologiczny pęd do pouczania innych, ta kompletna ignorancja.... I tym chcą do siebie przekonać młodych ;-) Swoją drogą..., jak sądzisz..., co może wyrosnąć z członka grupy społecznej, w której najważniejszą zasadą przypieczętowaną uroczystym ślubowaniem jest POSŁUSZEŃSTWO wobec przełożonych?!


Me And That Man - My Church Is Black. 

Gdy mafia Wojtyły wprowadzała religię do szkoły, zapewniała że nie zwiększą szkolnych wydatków, bo lekcje będą prowadzone za darmo. Ponieważ jednak zdrada, w szczególności zdrada Polski jest wpisana w historię kościoła rzymsko-katolickiego, dziś mamy to co mamy. Nie ma chyba paktu, którego by ta banda nie złamała, z konkordatem włącznie. Nie ma we mnie na to zgody, ale rozumiem fakt, że w piersiach wielu mych rodaków biją serca niewolników liczących na to, że pokorną usłużnością zyskają jakąś lepszą pozycję od pozostałych. A pan biskup im na to:

-Masz garba?

-Nie mam.

-To masz!

I cyk, zwiększa im daniny. Cóż..., nie mój cyrk, nie moje małpy, wydaje się jednak, że młodzież nie zamierza brać w tym kosztownym przedstawieniu udziału, a i ich rodzice coraz mniej nalegają, by dać się okradać duchownym. Zakładając istnienie piekła, mógłbym powiedzieć, że młodzi ludzie próbują zawrócić pomiot Wojtyły z drogi ku wiecznemu potępieniu, ponieważ jednak nie grzeszę wiarą w żadną z religii, stwierdzam że najmłodsze pokolenia potrafią lepiej o siebie zadbać i skutecznie uniemożliwiają wyłudzenie ich i tak niewielkich funduszy pod pretekstem prowadzenia ku życiu wiecznemu. 

Komentarze

  1. Wypowiedź Jędraszewskiego to czyste średniowiecze.
    Nie wziął poza tym pan biskup pod uwagę faktu, że coraz więcej młodych unika lekcji religii, a szkoła musi tym nieuczęszczającym zapewnić opiekę, co w środku planu lekcyjnego jest mało wykonalne.
    Obserwowałam katechetów, którzy kserowali mnóstwo zbędnych rzeczy, by zapełnić te dwie godziny religii tygodniowo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Jotka, tak działa wychowanie w przemocowym środowisku, nie daję złamanego grosza za spokój w jego domu rodzinnym, a gdy wdepnął na własne życzenie w hierarchię kościelną, to lepiej być nie mogło. Awans zdobywasz pochlebstwem, przekupstwem, donosicielstwem. Zamykasz oczy na kradzież, niewolnictwo, wykorzystywanie seksualne. Dzieło Wojtyły!

      Usuń
  2. Jeszcze 20 lat emu brzmiałoby to, jeśli nie groźnie, to przynajmniej dostojnie. Teraz ich nadęte miny budzą jedynie uśmiech politowania. I to u coraz większej grupy ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Gdyby to był rok nawet nie 2004, a 2010, to bałbym się, że namiesza ludziom w głowach. Dziś, gdy kościół zeszmacił się do cna zamieniając świątynie na polityczne chlewnie, a plebanie na domy przemocy seksualnej, każde takie pyskowanie przeróżnych Jędraszewskich i Depo przynosi odwrotny skutek od zamierzonego. Być może to już ten moment, gdy partie polityczne więcej mogą zyskać nie wspominając o religii i kościele, niż robiąc sobie z nich punkt programu politycznego.

      Usuń
  3. Zdradą stanu było już samo zawiązanie konkordatu. Reszta to równia pochyła,hlaj, dusza, piekła nie ma, kasa jest.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj. Je

084. Polska języka, trudna języka, my się duzio ucić chcieć nie bałdzo.

Myślałem, że niewiele mnie może zaskoczyć w grypserze katolickiej. Potworki słowne w stylu "ubogacać" już mnie nie ruszają, podobnie jak "Przyjdź, Rozeznaj!" z plakatu poniżej. Nie jakieś tam banalne "zobacz" lub "spróbuj". RO-ZE-ZNAJ!!! Zdjęcie z portalu Lekcjareligii.pl. Uodporniłem się, nie ma co! Czasem jednak nawet moja znajomość tej specyficznej nowomowy okazuje się dla wyobraźni niewystarczająca. Co powiesz na to: Męski Różaniec Warszawa 1 lipca 2023r. Dlaczego „Męski” Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu na ziemi. Tak jak święty Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty. Nie wnikając w fakt jakiejś tajemniczej dla mnie różnicy między różańcem męskim i żeńskim (genit