Przejdź do głównej zawartości

055. DPS w Jordanowie.

Tak, tak..., dobrze kojarzysz. To ten sam prowadzony przez zakonnice ze Zgromadzenia Panien Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny (już za samą nazwę zakwalifikowano by je na "stary Jarocin", gdyby to był festiwal zgromadzeń zakonnych) ośrodek, w którym ponad 6 lat temu znęcano się nad małą Olgą, czyli późniejszą Korą, wokalistką Maanamu. O tym DPS znowu jest głośno z tego samego powodu – znęcania się zakonnic nad dziećmi.


Dezerter (Kryzys cover) - Dolina Lalek.

Zbadanie sprawy pozostawiam wszystkim śledczym (w tym dziennikarzom), a ja mam do Ciebie taki przekaz:

Mamy trzecią dekadę trzeciego tysiąclecia. Polska leży w środku Europy, a mimo to, gówniane państwo, którego obywatelem nadal jestem, zrzuca konstytucyjny obowiązek umożliwienia bezpiecznego wychowania dzieci na osoby, które nie powinny mieć pod opieką żadnej żywej istoty, choćby to były rybki w akwarium.

Zakonnice, czyli zaburzone mentalnie kobiety, które nie były w stanie wziąć odpowiedzialności za swoje życie na siebie, które są bezwolnymi niewolnicami ślubującymi jako największą wartość, posłuszeństwo zakonowi (nie jakiemuś tam Dekalogowi, czy, a fuj, uchowaj dowolny boże, Prawu Polskiemu), mają wychowywać dzieci. Od efektu tych wysiłków będzie zależeć, czy Polska zyska nowych, odpowiedzialnych obywateli.


Męskie Granie (Kryzys cover) - Wojny gwiezdne.

Uważam, że strasznie posrane jest państwo zezwalające na pobyt nieletnich w przemocowych warunkach, dodatkowo wystawiające je na indoktrynację religijną złodziejsko-pedofilskiej grupy Karola Kremówy. I jeśli mam zachować odrobinę szacunku do tego państwa, musi się to zmienić natychmiast.

Komentarze

  1. No fakt, dobre, świeckie państwo umożliwiłoby likwidację takich problemów w zarodku. Bo tam te dzieci to chyba głownie jakieś niepełnosprawne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, to też byłby dobry temat do rozważań. Mam bardzo ograniczoną wiarę w cuda, by nie powiedzieć, że nie mam jej wcale, bo wystąpienie zdarzenia mało prawdopodobnego jest statystycznie możliwe. Nie sądzę, by sama świeckość państwa funkcjonowała magicznie, nawet edukacja nie ma takiej mocy. Jednak kierowcą autobusu robimy człowieka, który przeszedł odpowiednie szkolenia i egzaminy, przynależność do zakonu nie ma tu żadnego znaczenia. Chirurgiem również się staje osoba o potwierdzonych umiejętnościach. Pomimo tego, że nie dostajemy 100% gwarancji, że nie popełni on błędu. Gdybyś musiał oddać ukochanego psa, bo sam nie jesteś w stanie się nim zaopiekować, to sprawdziłbyś kim jest potencjalny opiekun.

      Usuń
    2. Niestety podejrzewam, że w kwestii opieki nad niepełnosprawnymi w świeckich instytucjach liczy się najbardziej nie chęć pomocy (tutaj z powodów ideologicznych zakonnice mają chyba przewagę), czy przygotowanie zawodowe (bo do podstawowej opieki to pewnie jakieś gówniane kursy wystarcza, na który i zakonnice chyba uczęszczały), ale gotowość do ciężkiej pracy za marną kasę.

      Usuń
    3. Teraz piszesz o polskim systemie, który rzeczywiście jest gówniany. Powinieneś zobaczyć irlandzki, gdzie stawka startuje od 25 euro na godzinę (opieka nad niepełnosprawnymi) i idzie wzwyż w zależności od rodzaju niepełnosprawności. Mój kumpel zgarnia coś koło 30 euro na godzinę za opiekę nad pacjentami z ciężkimi przypadkami autyzmu, a opieka jest 1:1, czasem na jednego trudnego pacjenta przypada dwóch, trzech opiekunów, zdarzały się nawet przypadki sześciu do jednego. Tutaj do nieopuszczającej domu babci emerytki, którą dzieli od nas jeden domek, przychodzi kilka razy dziennie pielęgniarka środowiskowa, a sama babcia mieszka w domku socjalnym, za który płaci mniej niż 10% ceny rynkowej wynajmu. Da się, tylko trzeba mieć wolę. Jeżeli w Polsce wspiera się tych, którzy pracować mogą, bo ich jest najwięcej i ich głosy ważą w wyborach, jednocześnie ignorując tych, którzy nie mają jak pracować (z powodów zdrowotnych), to i nad Wisłą takie są efekty. Oczywiście reszta obywateli pracujących ponosi koszty, ale stać nas i tutaj każdy rozumie, że może kiedyś potrzebować pomocy. W Polsce obywatelom się zdaje, że nie będzie takiej potrzeby. Myślenie magiczne, to strzał w stopę, a gdy przychodzi co do czego, jest już za późno.

      Usuń
  2. Nie wiem od czego zacząć, jestem znowu w szoku. Tak, znowu. Bo myślałem, że wszędzie, ale nie u nas, co prawda w pożal się religijnym kraju, ale jednak. Tak, znowu, bo przecież mleko nieco wcześniej się rozlało po tak skandalicznych doniesieniach na temat dzieci w filmach braci Sekielskich. Tak wiele złych rzeczy dzieje się w miejscach, gdzie wydawało się, że powinno być jasno, dobrze, życzliwie, opiekuńczo i przejrzyście, a jednak pod latarnią najciemniej. Już dawno nie byłem tak zły, wściekły i bezradny...kiedy widzę bezbronne dzieci w klatkach 😖😢

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo uczucie występuje u mnie: Widzę bezbronne dzieci, które uzależniono od osób nie mających nic wspólnego z wiedzą o życiu i odpowiedzialnością (wykonywanie poleceń przełożonych, to nie jest odpowiedzialność podobnie jak przepisywanie podyktowanego tekstu nie jest stworzeniem tego tekstu), widzę też reakcję zakonu - obrona przez atak, "to nagonka", "to zemsta byłej pracownicy", "to cywilni pracownicy, którzy zostali zwolnieni". Przy okazji, dziennikarze natychmiast ustalili, że linia obrony zakonnic jest bezczelnym kłamstwem, bo cywilni pracownicy sami odchodzili, gdy widzieli zło, które się dzieje, to akurat łatwo było sprawdzić.

      Usuń
  3. W moim mieście prezentki (czyli zgromadzenie Panien Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny) zaczęły od łykania obiektów miejskich. Jak już sobie łyknęły, założyły liceum, potem gimnazjum, a po nim szkołę podstawową. O ile gimnazjum mieściło się w tym samym budynku co liceum, o tyle na podstawówkę łyknęły kolejną kamienicę. Szkoły mają internat - oczywiście w kolejnym łykniętym obiekcie. Dzieciaki chodzące do tych szkół muszą być cyborgami, ponieważ parcie na poziom jest niczym ciśnienie na dnie oceanu. Od kolegi z pracy, który pracował tam jako nauczyciel, dowiedziałam się co nieco, jak sprawy hulają. Siostrzyczki, tfu! - święte panienki - wybierają sobie w każdej klasie ucznia, który ma być donosicielem na poziomie klasy. Co się dzieje w pokoju nauczycielskim, trudno powiedzieć, ale znany mi matematyk wyleciał z pracy z hukiem dlatego, że położył na stole czasopismo nie po myśli panienek. Mój kolega zrezygnował z pracy sam. Uwaga: jest bardzo wierzącym katolikiem, człowiekiem o surowych zasadach, wymagającym od innych, ale i od siebie, bezgranicznie uczciwym. Zwolnił się, bo nie mógł patrzeć na to, co dzieje się w szkole, na przykłady skrajnie niemoralnego postępowania siostrzyczek i wychowywanych przez nie uczniów. Szkoła ma naprawdę świetne wyniki w nauczaniu i... w kształtowaniu młodych kanalii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że przejęcie majątku jest podstawą "chrześcijańskiej pomocy", jakże by bez tego?! Grabie grabią do siebie!
      W miejscowości Wleń było sanatorium kolejowe. W latach dziewięćdziesiątych przejęły je panie ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. W czasie, gdy władze kościelne poprzez swoich funkcjonariuszy w terenie oraz z pomocą mediów przeklinały "złych liberałów", że są sprawcami nieszczęścia ludzkiego, bezrobocia, etc..., zakonnice wyjebały wszystkich pracowników, po czym 20% z nich przyjęły, ale na swoich warunkach, czyli pensja jak u nowozatrudnionego, zero przywilejów pracowników służby zdrowia i kolei. Okazało się, że liberalne przekształcenia można stosować, pod warunkiem, że robią to zakonnice.
      Sytuacja opisana przez Ciebie, to jeszcze inny temat: Podczas gdy system edukacji dostosował się do nowych wyzwań, konserwatywne pingwiny stosują przedwojenną metodę "ucz się debilu, bo ci każę", która i owszem, potrafi wyprodukować bezwolnego pracoholika, ale też przy okazji wyprodukuje armię znerwicowanych frustratów, nie mówiąc już o tych, którzy odpadną z wyścigu przed czasem z piętnem cieniasa, który się nie nadaje. Bo zdobycze pedagogii sobie, a tępe niewolnice przyzwyczajone do wymuszania wszystkiego przemocą sobie.

      Usuń
    2. No i teraz mam problem: zdobycze pedagogii, czy pedagogiki...? A może jednej i drugiej?

      Usuń
    3. Jedno i drugie. Pedagogika jest pojęciem szerszym.

      Usuń
    4. O, proszę. Dzis artykuł na pierwszej stronie Onetu jak na zamówienie. Od razu poznałam zabytkową kamienicę łykniętą przez nasze milusińskie na internat. I wypowiedzi wychowanek:
      https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/dps-w-jordanowie-bylam-w-internacie-prowadzony-przez-te-same-siostry/e5dytzr,2b83378a

      Usuń
    5. I to jest kolejny przyczynek do dyskusji, czy można opiekę nad dziećmi, czy niepełnosprawnymi powierzać nieprzygotowanym, zwłaszcza pedagogicznie, niewolnicom ze złodziejsko-pedofilskiej grupy Kremówy.

      Usuń
  4. Moi znajomi przenieśli ojca do domu opieki prowadzonego przez zakonnice, bo staruszek wymagał fachowej opieki, w pobliżu innego nie było. Dom zresztą nie był tani, córki złożyły się na opłaty. Starszy pan zmarł dzień po swoich urodzinach, jeszcze zdążył z rodzina zdmuchnąć świeczki. Było to w połowie miesiąca. dziwnym trafem telefon do matki przełożonej przestał działać, gdy rodzina zwróciła sie o zwrot nadpłaty za cały miesiąc opieki. Leki , pieluchy i inne takie zostawili dla innych podopiecznych.
    Znam osobiście osobę, która pracowała u zakonnic w innym miejscy, przeżyła traumę, której nie chce nawet wspominać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarna dziura do zasysania pieniędzy. Co tam wpadnie, to jak w malborską kloakę: nie dość, że próba wyciągnięcia należności kończy się ubrudzeniem, to jeszcze trzeba zejść po nie z narażeniem życia po pionowej ścianie w dół. Niestety, najgorsze jest to, że upominanie się o swoje, traktowane jest przez agresywnych członków sekty, jak napaść na świętość, a z kolei ci z członków, którzy nie są tak zdegenerowani, by w ten sposób reagować, odwracają głowy, milczą i udają, że nic nie wiedzą o sprawie.

      Usuń
  5. Zapewne znasz książkę Justyny Kopińskiej "Czy Bóg wybaczy siostrze Barnadetcie" ? Jeśli nie to polecam. Z tym że tam był ośrodek dla zdrowych dzieci ale metodýtam stosowane były karygodne. Tutaj jest jeszcze większe okrucieństwo bo znęcano się nad dziećmi chorymi.
    Ale jestem pewna że sprawa zostanie potraktowana jako kolejna "nagonka na kościół "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet mamy tę pozycję na półce, również ją polecamy. Jak widać, nie trzeba fantazjować, od fantazji znacznie bardziej okrutny jest kościół w rzeczywistości i jak najbardziej zgadzam się z Twoją tezą, że ukazanie prawdy jest nazywane, od siebie dodam, że bezczelnie, atakiem na kościół. Mam obawy, że przemocowych grup inaczej nie da się spacyfikować, jak przemocą, bo tylko ją zdają się rozumieć.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj. Je

084. Polska języka, trudna języka, my się duzio ucić chcieć nie bałdzo.

Myślałem, że niewiele mnie może zaskoczyć w grypserze katolickiej. Potworki słowne w stylu "ubogacać" już mnie nie ruszają, podobnie jak "Przyjdź, Rozeznaj!" z plakatu poniżej. Nie jakieś tam banalne "zobacz" lub "spróbuj". RO-ZE-ZNAJ!!! Zdjęcie z portalu Lekcjareligii.pl. Uodporniłem się, nie ma co! Czasem jednak nawet moja znajomość tej specyficznej nowomowy okazuje się dla wyobraźni niewystarczająca. Co powiesz na to: Męski Różaniec Warszawa 1 lipca 2023r. Dlaczego „Męski” Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu na ziemi. Tak jak święty Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty. Nie wnikając w fakt jakiejś tajemniczej dla mnie różnicy między różańcem męskim i żeńskim (genit