Przejdź do głównej zawartości

049. Hańba Watykanu.

 

Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono.

Wisława Szymborska.


Ciekaw jestem, czego się dowiedział o sobie Jorge Mario Bergoglio w czasie swego pontyfikatu. Od błyskotliwego początku, rozsiewania aury skromnego i skruszonego reformatora kościoła do przegranego obrońcy pedofilów i wspólnika Putina. Uważasz, że to mocne słowa? A jak nazwiesz uzależnienie wydawania prokuraturze dokumentów z wewnętrznych śledztw dotyczących pedofilii kleru od widzimisię kurii lub uporczywe odmawianie nazwania Rosji agresorem w wojnie o Ukrainę i cyniczne rozmywanie odpowiedzialności ze słynnym "wszyscy jesteśmy winni" na czele?!


Wczoraj przeczytałem kuriozalne tłumaczenie Bergoglio, dlaczego nie dojdzie do spotkania Franciszek – Cyryl (w skrócie F-C). Cytuję: "Czemu miałaby służyć taka wizyta, skoro dzień później podjęliby walki". Lekcja do odrobienia dla pana papieża ode mnie: "Czemu miała służyć śmierć Chrystusa na krzyżu, skoro 2 tysiące lat później tak wygląda reakcja jego rzekomego następcy na wojnę, śmierć, gwałt, rabunek i zniszczenie?!"

Co ciekawe, podobnych obiekcji Bergoglio już nie miał eksponując w watykańskiej drodze krzyżowej organizowanej w Koloseum, TYM KOLOSEUM, Rosjankę i Ukrainkę wspólnie niosące krzyż. Tu już nie obowiązywały papieskie rozterki typu "czemu miałoby to służyć, skoro w Ukrainie toczą się walki". Najbardziej ohydne jest dla mnie to, że kobiety zostały wystawione przez Franciszka na ataki swoich ziomków uważających je za zdrajczynie, bo nieomylnie zdecydował, by zasłonić nimi swą tchórzliwą dupę, zrobił z nich dla siebie półdupochron piorunochron. Myślisz, że świat będzie się interesować losem tych dziewczyn, gdy wrócą do swych ojczyzn?

Ponieważ pan papież nie powie o patriarsze Cyrylu złego słowa, ja zrobię to z przyjemnością. Ten agent KGB zwerbowany na początku lat 70-tych otwarcie promuje wojnę i agresję Rosji w Ukrainie, nazywając hitlerowską armię Putina walczącymi o wolność patriotami. Dziwisz się, że Watykan ma pietra na myśl o F-C???


Same Suki - Niewierna.

Tymczasem papieska komisja uznała Dziwisza niewinnym zarzutów o ukrywanie pedofilii. Czekam na putinowską komisję, która uzna wojsko rosyjskie za niewinne inwazji i zbrodni wojennych. Dla relaksu proponuję przypomnienie dokumentu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" oraz słynnych filmów Sekielskich o pedofilii w kościele "Tylko nie mów nikomu" i "Zabawa w chowanego".

Komentarze

  1. Zawsze myślałam, że to cytat z Nałkowskiej...pamięć robi nam psikusy!
    Franciszek mnie także bardzo rozczarował, a o Dziwiszu to nawet mówić mi się nie chce, łaskawie wybaczył rodakom pomówienia! Twoje podsumowanie bardzo trafne, choć gorzka piguła do przełknięcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ten cytat rzeczywiście pasowałby do Nałkowskiej, wrażenie to można spotęgować lekturą "Granicy" i "Medalionów".
      Najbardziej rzuca mi się w oczy bezczelność watykańskich "śledczych" i "sędziów". Wygląda na to, że pominęli materiał upubliczniony przez Sekielskich, czy Gutowskiego, a nade wszystko unikali kontaktu z pokrzywdzonymi. Przyczyny mogą być różne, Dziwisz przez te lata spędzone przy tronie Kremówy mógł zebrać haki na każdego z tej bandy i teraz każdego może za sobą pociągnąć. Może to być również powrót polityki Wojtyły, czyli "możecie nam skoczyć"!

      Usuń
  2. Wszystko prawda.
    I ten cytat tak bardzo pasuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytat w ogóle jest bardzo uniwersalny i każdy z nas znajdzie bez trudu sytuację, którą te słowa opisują.

      Usuń
  3. To jest cytat, którego mądrość ujawnia się często dopiero po latach. Przykładem może być pontyfikat Piusa XII. i jego stosunek do tragedii holokaustu. Zdania są bardzo podzielone, oficjalnie nie potępił holocaustu, nigdy go tez nie pochwalił. Ratował Rzym, Jednocześnie pozwoliło mu to podziemnymi kanałami ratować tysiące żydów....... dla jednych Pius był bohaterem, a dla drugich zdrajcą.
    Wypowiedź Franciszka, że wszyscy jesteśmy winni jest dla mnie ogromnym, bolesnym rozczarowaniem i zaskoczeniem. Uwierzyłam w niego, podziwiałam go za odwagę walki ze złem w kościele, za przeciwstawienie się rządom watykańskich urzędników .
    Bo nasz polski papież niestety okazał się całkowicie bierny. ., arcybiskup Paetz prawdopodobnie za cichym przyzwoleniem Jana Pawła nie poniósł kary za przypisywane mu czyny prawnie karalne .
    Przymykał oczy gdy podsuwano mu podmienianą homilię / można o tym przeczytać w książce naszego, polskiego , słynnego astrofizyka "Wierzę, żeby zrozumieć "/
    Gdy pojawił się Franciszek życzyłam mu jak najdłuższego życia, by zdążył zreformować skorumpowany, przeżarty złem kościół.
    A może za jakiś odległy czas dowiemy się prawdy, czy w jego słowach istnieje jednak jakieś drugie dno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego za najważniejsze pytanie uznałem "czego się Bergoglio dowiedział o sobie"?
      Z tym doszukiwaniem się ukrytych sensów jestem o tyle wstrzemięźliwy, że to nie działa w obie strony. Pan papież bez przesadnych wątpliwości, czy wahań etycznych ostro ocenia eutanazję, aborcję, a nawet antykoncepcję, podczas gdy sobie samemu pozwala na relatywizm moralny, choć jednocześnie muszę przyznać, że w porównaniu do Wojtyły i tak nastąpił postęp, bo zaczął zauważać okoliczności łagodzące, ba, potrafi wziąć w obronę np. homoseksualistów, choć z drugiej strony, nie decyduje się na restrykcje wobec napadających na nich duchownych.

      Usuń
  4. Bardzo dobry komentarz do otaczającej nas smutnej rzeczywistości. Jak to jest, że wielu szczerze wierzących ludzi spotyka się z tak wielką hipokryzją i zadufaniem na najwyższym szczeblu? To nic innego jak milczenie, które jest przyzwoleniem na krwawy porządek we wschodniej Europie, w której biorą udział UK i USA. Papież już dawno temu, nie ma nic wspólnego z religią, Bogiem i Biblią, ale za to świetnie manipuluje świecką władzą, uważa się za nieomylną i jedyną prawdę, stawiając się na równi z Bogiem oraz uważa swoje słowo za ważniejsze ni Słowo Boże - ze względu na tak wielką obłudę, fałsz i krew na rękach - ten twór pseudoreligijny zostanie usunięty wraz z pozostałą częścią światowego systemu religijnego - raz na zawsze! To kwestia czasu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że od dawna psychologia społeczna dysponuje narzędziami potrafiącymi opisać fenomen skuteczności manipulacji tłumem, nie znaleziono jednak dotychczas sposobu, zapewniającego globalną przewagę wiedzy nad manipulacją.

      Usuń
  5. A mnie pan Jorge nie rozczarował. Nigdy nie wierzę "oznakom przyzwoitości" u osób, które wyrosły na zgniłym, katolickim podłożu. Był w Polsce czas zachłyśnięcia się Hołownią i tylko ja przed nim przestrzegałam, mimo oczywistych jego zalet (IQ i wyszczekanie). Wyszło na moje, ale kto by tam słuchał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również nie mam zaufania do poczynań kościoła hierarchicznego, a już z Franciszkiem jest jak z Putinem. Propaganda propagandą, ale gdy wyszła sprawa pedofila Wesołowskiego, miast oddać go organom ścigania, "zaaresztował go w Watykanie", gdzie zszedł był na serce w trybie przyspieszonym i jakoś nikt nie wpadł na pomysł, by sprawdzić, czy pavulonu mu kto nie podał, co aż by się prosiło sprawdzić. I już wtedy należało zadać naiwnym pytanie "skąd taki optymizm wobec zaistniałej sytuacji?", a że data aresztowania niemal pokrywa się z aneksją Krymu, więc i analogia z ufnością wobec Putina sama mi się nasuwa.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj. Je

084. Polska języka, trudna języka, my się duzio ucić chcieć nie bałdzo.

Myślałem, że niewiele mnie może zaskoczyć w grypserze katolickiej. Potworki słowne w stylu "ubogacać" już mnie nie ruszają, podobnie jak "Przyjdź, Rozeznaj!" z plakatu poniżej. Nie jakieś tam banalne "zobacz" lub "spróbuj". RO-ZE-ZNAJ!!! Zdjęcie z portalu Lekcjareligii.pl. Uodporniłem się, nie ma co! Czasem jednak nawet moja znajomość tej specyficznej nowomowy okazuje się dla wyobraźni niewystarczająca. Co powiesz na to: Męski Różaniec Warszawa 1 lipca 2023r. Dlaczego „Męski” Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu na ziemi. Tak jak święty Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty. Nie wnikając w fakt jakiejś tajemniczej dla mnie różnicy między różańcem męskim i żeńskim (genit