Przejdź do głównej zawartości

047. Kościół a Ukraina.

 3 tygodnie temu neohitlerowska armia Putina zaatakowała na pełną skalę Ukrainę. Tak jak za Hitlera goebbelsowska, tak teraz putinowska propaganda próbuje dehumanizować ofiary napaści. Ponieważ w Rosji wciąż żywy jest mit walki z faszyzmem, dużo skuteczniejsze w tym celu było nazwanie zaatakowanego narodu ukraińskiego "faszystami", a nie "żydowskimi podżegaczami wojennymi", ale zasada dehumanizacji pozostała ta sama.

Przemysław Gintrowski - Iwan Groźny.

Po 21 dniach od napaści, głowy kościoła rzymsko-katolickiego nie stać na nazwanie po imieniu agresora, zupełnie jak za czasów Hitlera. Bergoglio oczywiście "apeluje o pokój", ale robi to nikczemnie zrównując ofiary agresji z agresorem. Po prostu pan papież "nie wie" (gapcio taki), kto napadł Ukrainę, być może zrobiła to Maryja, bo niemała grupa duchownych katolickich twierdzi, że tylko ona może przerwać tę wojnę. Więc przerwij Marysiu, nie napierdalaj bombami w ludzi, jeżeli to ty. Od czasu Twego rzekomego przejęcia szczególnej opieki nad Polską, mieliśmy już rozbiory, masakry powstań narodowych, masakrę wrześniową, okupację, rzeź wołyńską, rzeź powstania warszawskiego, terror stalinowski...., nieźle jak na nadzwyczajne zdolności, ale lepiej by nam było bez tych szczególnych łask!

Przyznam, że jestem nieco skonfudowany: Jak mam wierzyć w sprawczość Maryi, skoro kilka tygodni temu w Sejmie przez posłankę Solidarnej Polski ogłoszone zostało zażegnanie konfliktu granicznego, ale nie przez Matke Boską, a przez denata Andrzeja Bobolę. Poprawił, co?! Jak widzisz, gdy jakiś Andrzej umacza w czymś swoje święte łapy, to łoj!!!

Wróćmy jednak do Franciszka. Wzorem Piusa XII dba o przyjaźń z agresorem, mając za nic jego ofiary. Chociaż bądźmy szczerzy, Bergoglio ma już na sumieniu sprzyjanie masowym mordercom w swej rodzinnej Argentynie. Wojna potrafi rozwiać różne mity, np. ten o świętości papieża. Nie mam pojęcia, jaki jest Twój do niego stosunek, ale mój mniej więcej taki, jak i do Putina: Idi ty na chuj!


Dezerter - Idi.

Przydługi wyszedł mi ten wstęp, a mam dla Ciebie ciekawy temat do rozkminki: Co sądzisz o pomocy kościoła polskiego dla ukraińskich uchodźców? Moim skromnym zdaniem wybór, czy chcemy pomagać, czy też nie, powinien być wolny, nie podlegać naciskom. Przecież reakcja na krzywdę świadczy o pewnych cechach człowieka, koń jaki jest, każdy widzi! Chce pomagać – niech pomaga, nie chce, toż nie musi. Tylko nazywajmy rzeczy po imieniu. Zdradzę Ci, iż jestem zdania, że to na PAŃSTWIE spoczywa obowiązek pomocy i jakiekolwiek cedowanie go na inne instytucje i obywateli świadczy o słabości państwa, a w dodatku jest szkodliwe. Owszem, przyjęcie od wolontariuszy pomocy, podobnie jak przyjęcie pomocy od instytucji powołanych do działania w takich sytuacjach jest jak najbardziej w porządku, ale to państwo powinno stanąć na rzęsach, by im umożliwić realizację zadań. A że Rydzyk, czy Głódź nie wpuszczą na teren swoich posiadłości uchodźców, chyba że za komercyjną opłatą (może być sponsorowana przez państwo), to przecież było wiadome, podobnie jak było do przewidzenia, że pomagać będzie co najwyżej część księży niższego szczebla. Polska to taki kraj, gdzie biskup nawet na mszy jest odgrodzony od szarego obywatela, nie sądzisz chyba, że zakasze rękawy i dzień w dzień ofiaruje swoją pomoc, ramię w ramię z Tobą, czy innymi wolontariuszami. Pamiętaj, że polscy biskupi sami nawet herbaty sobie nie zrobią.

Oj, byłbym zapomniał! Niejaki Cyryl, patriarcha Rosji i Wszechrusi (co za nadęty, bufoniasty tytuł) otwarcie podżega do kontynuacji napaści na Ukrainę. Bergoglio tego również nie zauważa, podobnie jak nie zauważa, że przy okazji szczucia na Ukraińców, Cyryl szczuje również po hitlerowsku na osoby homoseksualne. Jest współwinnym ludobójstwa, a kościół w milczącej zgodzie nabiera wody w usta.

Komentarze

  1. No niestety, gorzkie to i przytłaczające.
    Czytałam tylko o przyjęciu uchodźców do domu pielgrzyma ojców franciszkanów w pobliskiej Pakości, o innych działaniach duchownych nie czytałam, bo Caritas to przecież nie kościół. A maja tych pałaców i posiadłości sporo, jak zwykle pewnie dowiemy się o zakonnicach czy proboszczach, ale żeby biskupi? zapomnij!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już wspomniałem w notce, uważam że obowiązek udzielenia pomocy spoczywa na państwie, pozostali mogą pomagać, ale nie muszą - ich wybór, choć oczywiście wiele to mówi o człowieku. Ale żeby Kościół nie potępił napaści na suwerenne państwo...? Kościół, który tak broni zygotek, dba o moralność osób LGBT (z wyłączeniem moralności duchownych z tej grupy i każdej innej), mówi jaki seks jest dobry, a jaki nie, nawet do ogumienia ma swoje pretensje, a w kwestii mordowania cywilów i rozpoczęcia wojny najeźdźczej nabrał wody w usta? I on apeluje do wszystkich, włącznie z ofiarami najazdu o zaprzestanie wojny?!

      Usuń
    2. A czyż to pierwszy raz w historii?
      Łatwiej trzymać z silniejszym.

      Usuń
  2. Do bólu prawdziwe jest to co piszesz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię i doceniam twoje spojrzenie na wiele spraw, które toczą się w okół nas, w tym na obecną sytuację na wschodniej granicy Polski. Co ciekawe Białoruś jako pierwszy kraj sprzymierzony z Rosją, zaczęła wypróbowywać polskie (czytaj unijne) granice, a potem atak na Ukrainę sprawił, że wszystko to postawiło wielu z nas w stan gotowości. Ten zbieg okoliczności (po tak zwanej 'zanikającej pandemii') daje do myślenia. No i wątek kościoła oraz jego głowy daje także nam wszystkim do myślenia. Nie ma jasnego stanowiska Watykanu. Słowa o modlitwach i modlitwy, za którymi stoją nawet najpiękniejsze słowa, nic nie wnoszą...
    To kolejna wojna gdzie papież kościoła rzymsko-katolickiego i patriarcha Moskwy i Wszechrusi walczą o władzę na terenach środkowej i wschodniej Europy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj. Je

084. Polska języka, trudna języka, my się duzio ucić chcieć nie bałdzo.

Myślałem, że niewiele mnie może zaskoczyć w grypserze katolickiej. Potworki słowne w stylu "ubogacać" już mnie nie ruszają, podobnie jak "Przyjdź, Rozeznaj!" z plakatu poniżej. Nie jakieś tam banalne "zobacz" lub "spróbuj". RO-ZE-ZNAJ!!! Zdjęcie z portalu Lekcjareligii.pl. Uodporniłem się, nie ma co! Czasem jednak nawet moja znajomość tej specyficznej nowomowy okazuje się dla wyobraźni niewystarczająca. Co powiesz na to: Męski Różaniec Warszawa 1 lipca 2023r. Dlaczego „Męski” Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu na ziemi. Tak jak święty Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty. Nie wnikając w fakt jakiejś tajemniczej dla mnie różnicy między różańcem męskim i żeńskim (genit