Przejdź do głównej zawartości

020. Słowa na największe święta chrześcijańskiego świata.

Za nami druga "Wielkanoc Covidowa". Po raz kolejny wszyscy, którzy do tej pory chodzili w ten dzień do kościoła, bo "tak wypada", mogli skorzystać z wygodnej wymówki i spędzić ten dzień odpoczywając rodzinnie, a nie klerykalnie. Zwłaszcza teraz, gdy wiemy już, że lepiej traktować zagrożenie koronawirusowe poważnie. Co ciekawe, zmniejszenie liczby uczestników mszy nijak się nie przełożyło na zgniliznę moralną, bo choć co prawda księża jak gwałcili dzieci, tak gwałcą, a ich przełożeni jak chronili gwałcicieli tak chronią dalej, ale oni akurat na msze uczęszczają, podobnie jak kradnący na potęgę politycy partii rządzącej. Swoją drogą, tuszę iż obiło Ci się o uszy, że polscy duchowni tradycyjnie wykorzystywali Wielkanoc do szczucia na kobiety, mniejszości seksualne i przeciwników politycznych. Licznik apostazji bije, jak mawiał ks. Tischner:

Nie spotkałem w moim życiu nikogo, kto by stracił wiarę po przeczytaniu Marksa i Engelsa, natomiast spotkałem wielu, którzy stracili ją po spotkaniu ze swoim proboszczem.

Myślę, że wiele się nie pomylę, gdy napiszę, że zdarzyło Ci się słyszeć tak o wypowiedzi biskupa Deca (cytuję): "Nonsensem jest zamykanie w okresie epidemii źródła uzdrowień duchowych i fizycznych", jak i o tym, iż kardynał Nycz zasłabł podczas mszy, zaś arcybiskup Hoser został przed świętami zarażony koronawirusem. Co ciekawe, żadnego z tych "wiernych sług pańskich" nie ułożono w "miejscu uzdrowień duchowych i fizycznych", tylko przewieziono "biedaków" do szpitali, by zajęli się nimi lekarze. A mogli leżeć sobie w kościele i czekać na uzdrowienie! Dziwi mnie trochę, że "Jezus żywy, zmartwychwstały" im do uleczenia nie wystarczy, bo w końcu jeszcze ktoś mógłby tak jak ja uznać, że ci panowie nie wierzą w żadnego z bogów i doskonale zdają sobie sprawę, że jeśli nie wyłudzą czegoś od przygłupich owieczek, to nie dostaną tego od nikogo, a już z pewnością nie od tzw. "Boga".



Jethro Tull - Wind Up.

Ze świątecznych ciekawostek... Prawdopodobnie wiesz już, że Watykan uznał biskupa Janiaka i biskupa Głódzia winnymi pomocy gwałcicielom dzieci w ich zbrodniczej działalności. Dzięki tym pupilkom Wojtyły, gwałciciele mogli krzywdzić coraz to nowe ofiary, bo byli ukrywani w innych parafiach. Ogłoszono karę: Trzeba ich ukryć w innych parafiach. Myślę, że Franciszek lepiej by zrozumiał ofiary gwałtów, gdyby w nagrodę za ten wyrok, wydymała go po kolei wyposzczona po rejsie dookoła świata, muskularna i opalona załoga pięknego czteromasztowca.



Święta, święta i po świętach, a skoro to już ostatnie ich godziny, mam do Ciebie pytanie: Wyobraź sobie, że spotykasz brodatego faceta otoczonego świetlistą aureolą, który przedstawia Ci się jako Jezus, Żyd z Nazaretu. O co chciałbyś się go zapytać? Ja na jego widok powiedziałbym mniej więcej te słowa: Dałeś się ukrzyżować, by ocalić ludzi od grzechu i śmierci. W międzyczasie w imię Twoje mordowano innowierców, toczono święte wojny, jak i wojny lokalne, grabiono lub wyłudzano niewyobrażalne majątki, torturowano i palono na stosach mężczyzn, kobiety i dzieci, dokonywano pogromów ludności cywilnej, a Twoja śmierć nie uchroniła nawet Twojego Narodu przed holocaustem. WARTO BYŁO?!

Komentarze

  1. Twój tekst jest tak przerażająco prawdziwy że aż mi brak słów żeby go skomentować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zwane życie. Właśnie czytam, że Nycza nadal leczy w szpitalu personel medyczny, a nie żaden personel duchowy w jakimś "miejscu uzdrowień".

      Usuń
  2. Chyba zapytałabym o to samo, a nawet więcej, chciałabym zapytać jego ojca, o ile istnieje, czy taka ofiara pod postacią własnego syna miała sens?
    Chyba nie o to jednak chodziło...ale zauważ, że wielu ma na to taką samą odpowiedź, jak rydzyk na temat księdza pedofila - pedofil miał słabość, bo grzeszny, a zbawianie świata trwa nadal...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli że nici ze zwycięstwa nad śmiercią i grzechem, mało tego, z narracji duchownych wynika, że Jezus nie dość, że nie ma mocy zbawiania, ale sam potrzebuje ochrony. Co i raz powstają przykościelne bojówki tzw. "obrońców Chrystusa".

      Usuń
  3. Skoro przez tyle tysiecy lat ta wiara ( w ukrzyżowanego i inne relogijne mity)nic dobrego ludziom nie dala, a wrecz przeciwnie - przyniosła wylacznie zło, wojny,bol,pogardę,cierpienia dzieci..to ja nie mam pytan:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem się zastanawiam, gdzie leży ten punkt, za którym religia zamiast samodoskonalenia wiernych zmienia się w agresywny twór i sądzę, że miejsce to jest określone przez przeniesienie zainteresowania z siebie samego na innych (w sensie wywierania na nich presji) oraz przez uznanie wiernych za lepszych od innych, a kapłanów za "nadludzi" o specjalnych uprawnieniach, będących poza prawem.

      Usuń
  4. Chyba znamy odpowiedź Jezusa na temat tych wszystkich, którzy mienią się jego naśladowcami i chowają się pod parasolem chrześcijaństwa:

    "Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" (Ew.Mateusza7;22,23 Biblia Tysiąclecia)
    I pozamiatane...

    Skoro sami wygłaszają kazania na mszy i straszą Bożym sądem (no bo w końcu oni są bez winy) posługując się często ewangeliami, no to szewc bez butów, jak nic...
    Widzę zafundowałeś Woland kolejny zimny prysznic 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się zastanawiam, czy klasyfikuję to jako zimny prysznic, bo za każdym razem mam wrażenie, że to coś prostszego. Czuję się raczej, jak ta czarownica z Monty Pythona i Świętego Graala. Tłum "wierzących" wciska kobiecinie, że jest czarownicą, bo świadczy o tym jej wygląd. To ona im odpowiada "sami mnie tak ubraliście". Ci idą w zaparte, że nie, to ona odczepia sztuczny nos, który jej naciągnęli, to oni mówią, że "może trochę", ale i tak to czarownica..... Chodzi o to, żeby jasno mówić, gdy dzieje się coś sprzecznego z logiką, prawem, zwykłą przyzwoitością.

      Usuń
  5. Smutny tekst. Smutny, bo trudno z nim polemizować... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się zmienia, powoli, a w Polsce zbyt powoli, ale taki stan nie będzie trwał wiecznie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

078. Ominąć tradycję.

Nikt tej Wielkanocy już nie rozumie, a może i nie potrzebuje! Ewa Kaleta, Wyborcza, Duży Format. Oj, jak mi nie szkoda! Mam uraz do tych świąt, choć jednocześnie są dla mnie ważne, bo stanowią wyznanie i dowód mojej stabilnej rozłączności z chrześcijaństwem. Po prostu nigdy nie kupowałem tej historii o wszechmocnym facecie, który daje się zabić po to jedynie, by mógł mi wybaczyć grzechy. Nie kumam ciągu przyczynowo-skutkowego, a Ty? Zakładając nawet na chwilę, że posiadł moc darowania mi życia wiecznego, jak mu w tym pomogła jego własna śmierć? Innymi słowy: Nigdy nie rozumiałem, po co ona była i nigdy mi tego nikt logicznie nie wyjaśnił. W dodatku Wyborczej (Duży Format) przeczytałem artykuł będący czymś w rodzaju wyboru szantaży emocjonalnych, jakimi polscy katolicy próbują zmusić członków swoich rodzin do uczestnictwa w obchodach Wielkanocy. Klikając tutaj poczytasz oryginalny tekst , a jeśli Ci się nie chce, to służę przykładami takimi, jak ta wypowiedź o córce: (...) Amsterdam nie

087. Scenka rodzajowa.

 Syn przyjeżdża do matki z dość daleka (120 km), bo obiecał jej obwożenie po grobach rodzinnych znajdujących się w promieniu 250 km od jej miejsca zamieszkania. Zostawia wszystkie swoje obowiązki i jedzie, choć zupełnie nie leży to w jego interesie, ani nie jest zainteresowany grobbingiem, ani też związany emocjonalnie ze zmarłymi, którzy odeszli nim dorósł, w niektórych przypadkach nawet przed jego narodzeniem. Ale jedzie, bo wie, że w przeciwnym wypadku matka puści się w podróż autobusami, pociągami, a potem będzie czynić dzieciom wyrzuty z powodu swojej decyzji. Wchodzi na któreś tam piętro bloku, zastaje drzwi otwarte na oścież, słyszy głośny wrzask telewizora. Dziwi się, bo drzwi te zawsze były zamykane na klucz, nawet gdy w środku było pełno ludzi. Wchodzi do salonu, a tam matka na kolanach odprawia czary z telewizorem. Znaczy się, kapłan z telewizora odprawia obrzędy, ona w nich głośno uczestniczy. Nie przerywa nawet, gdy wchodzi syn. Ani pocałuj mnie w dupę, ani wypierdalaj. Je

084. Polska języka, trudna języka, my się duzio ucić chcieć nie bałdzo.

Myślałem, że niewiele mnie może zaskoczyć w grypserze katolickiej. Potworki słowne w stylu "ubogacać" już mnie nie ruszają, podobnie jak "Przyjdź, Rozeznaj!" z plakatu poniżej. Nie jakieś tam banalne "zobacz" lub "spróbuj". RO-ZE-ZNAJ!!! Zdjęcie z portalu Lekcjareligii.pl. Uodporniłem się, nie ma co! Czasem jednak nawet moja znajomość tej specyficznej nowomowy okazuje się dla wyobraźni niewystarczająca. Co powiesz na to: Męski Różaniec Warszawa 1 lipca 2023r. Dlaczego „Męski” Wierzymy, że naszą rolą, tj. rolą mężczyzn w Bożym zamyśle jest ochrona na życie wieczne wszystkich tych, których Bóg podarował nam tu na ziemi. Tak jak święty Józef był ziemskim opiekunem Świętej Rodziny, tak i my mamy zadanie bronić świętości naszych rodzin i bliskich. Chcemy czynić to razem, we wspólnocie mężczyzn. W tej jedności umacniamy naszą męską tożsamość i męskie cnoty. Nie wnikając w fakt jakiejś tajemniczej dla mnie różnicy między różańcem męskim i żeńskim (genit