Przejdź do głównej zawartości

116. Umarł Maciek, umarł....

 Ćwiczenie na samopoznanie:


Maciej Zembaty (Leonard Cohen cover) - Lover, lover

Przypomnij sobie jak żyłeś, nim wiadomo kto doszedł do władzy i czy Twoje życie zmieniło się po jego umocowaniu na tzw. "Stolcu Piotrowym" w roku 2013. A w trakcie jego dyktatury wśród duchownych? Czy zmiany, które stopniowo następowały w Twoim życiu, wynikały z jego decyzji, czy raczej z tego, co robiłeś Ty i Twoje otoczenie, a co najwyżej pomagała w tym sytuacja geopolityczna oraz władze kraju, w którym żyjesz?


The Doors - The End

Mamy nową sytuację. Szef odwalił kitę i nie można powiedzieć, że było to niespodzianką. Wszystkie media Świata miały już przygotowane gotowce na tą okoliczność - z zapasem na tydzień rozrywki. Peany, sensacje, tu i ówdzie krytyka. A czy cokolwiek u Ciebie w związku z tym drgnęło? Zmieniło się? A na Świecie? Na coś to wpłynęło (z wyjątkiem podniecenia w episkopatach i zakonach)?


Jan Kiepura - Umarł Maciek, umarł

No to się nie wygłupiaj i zajmij tym, co ma dla Ciebie znaczenie...., albo co nie ma..., do wyboru, w końcu mamy wolność, a mnie jest wszystko jedno co zrobisz!


Monty Python - Galaxy Song

W Polsce żałoba narodowa, a w Irlandii nie!

Komentarze

  1. To okrucieństwo, taszczyć schorowanego człowieka na wózku, by go gawiedzi okazać, a jeszcze politycy na audiencje się pchali. Przynajmniej telewizje wszelakie będą miały o czym gadać przez tydzień albo dłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzę z założenia, że dorosły był, gdy go na wózku gawiedzi okazywali, a przeciętny schorowany człowiek w takiej np. Polsce musi przecierpieć nieporównywalnie więcej, więc niezbyt mi go szkoda. Jeśli już mógłbym pisać w kontekście żalu, to że inteligentny skądinąd facet wybrał karierę w organizacji przestępczej i jej w żaden sposób nie zmienił. Może z wyjątkiem Chile, gdzie z powodu głębokiej degeneracji zdymisjonował wszystkich biskupów zastępując ich nowymi. Uznał, że jak na stajnie Augiasza przystało, trzeba środków szczególnych dla oczyszczenia i je zastosował. Jednak to samo nie wyszło mu już chociażby w Polsce - mafia Wojtyły okazała się być zbyt wpływowa.

      Usuń
    2. Trudno zmienią coś, jeżeli większość raczej tych zmian nie chce.

      Usuń
    3. Jeżeli mówisz o duchowieństwie, to możliwe że większość nie chce zmian. Natomiast z tego, co mi przymusem wtłaczano do głowy zapamiętałem, że KOŚCIÓŁ = DUCHOWNIEŃSTWO + ŚWIECCY WIERNI. I tych ostatnich jest zdecydowanie więcej, niż duchownych. Nie podejrzewam ich o to, by pragnęli takich duchownych jak w diecezji sosnowieckiej, zwłaszcza na słynnej plebanii w Dąbrowie Górniczej. Zmian nie ma, bo się boją, bo mają syndrom sztokholmski, ewentualnie nie potrafią sobie poradzić z dysonansem poznawczym.

      Usuń
    4. I duchowieństwo i świeccy to bardzo zróżnicowane środowisko.
      Jedni chcą zmian, drugim się marzy powrót do okresu przedsoborowego.

      Usuń
  2. Mnie to w ogóle niewiele obeszło. Papieże, podobnie jak inni obcy mi ludzie, nie budzą we mnie żadnych uczuć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to chyba jest zdrowe podejście. Problemów własnych jest na tyle dużo, że problemy cudze, nawet te ze skutkiem ostatecznym, są tylko niepotrzebnym balastem.

      Usuń
    2. Na świecie są miliardy ludzi, nie sposób przejmować się każdym z nich.

      Usuń
    3. A jednak znam sporo ludzi, którzy spośród tych miliardów wybierają kilkoro, na których życiu się skupiają, zamiast zająć się sobą.

      Usuń
  3. W temacie żałoby - przypomnę, że na początku maja 1945 premier Irlandii Eamon de Valera - odwiedził konsulat niemiecki w Dublinie i złożył tam kondolencje z okazji śmierci A. Hitlera ( https://en.wikipedia.org/wiki/%C3%89amon_de_Valera )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale Irlandia była całkiem innym krajem, w którym władza była dzielona między nacjonalistami i klerem, krajem gdzie dziewczyny w ciąży były oddawane przez własne rodziny w niewolę do klasztorów Magdalenek, a ich dzieci były sprzedawane - bez zgody matek. Dziś nie żyje żaden oprawca własnego narodu z roku 1945, to inni ludzie. Zresztą w Polsce nie żyje z kolei prawie żaden bohater wojenny walczący z faszyzmem i komunizmem, za to mamy mnóstwo neofaszystów i kryptokomunistów. Czasy się zmieniają, narody również.

      Usuń
  4. Wyszło mi to na zdrowie, bo skoro od góry do dołu w całym Internecie tylko papież, to nie było po co siedzieć przed komputerem. Człowiek trochę porobił innych rzeczy. I jeszcze porobi - bo teraz czeka nas konklawe - i trudno będzie przeczytać o czymś innym.
    Swoją drogą, nie bardzo rozumiem, dlaczego po śmierci papieża ogłaszają żałobę. To przecież radosny dzień. Papież przez całe życie twierdził, że nie ma większego szczęścia, niż udanie się do "Domu Pana", cokolwiek to znaczy, co możliwe jest dopiero po śmierci. To szczęście właśnie go spotkało, więc dlaczego ludzie się smucą? No, chyba że mu zazdroszczą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to uczucie. Ostatnio coraz częściej mi się zdarza, że gdy jest mi dobrze, że aż błogo, to nie chce mi się siedzieć przed laptopem. Zazwyczaj po dłuższej wędrówce albo po jakimś ciekawym wydarzeniu kulturalnym.
      Druga część Twojej wypowiedzi to dowód na to, że wierni nie wierzą w to, w co twierdzą że wierzą.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

111. Profanacja.

 Było to 30-go listopada 2024. Temperatura koło 0C, wiał dość silny wiatr. Dwójka nastolatków schroniła się do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego w Dębicy, by uprawiać seks. Domyślam się, że w takich warunkach na świeżym powietrzu byłoby niekomfortowo. Woda zamarza, wiatru do pupy nawieje, może jeszcze z piaskiem..., niemiło. Zaczęli od seksu oralnego, a obecni w kościele ludzie coś adorowali. Niby to słowo ma podtekst erotyczny, ale okazuje się, że chodziło o właściwie nie wiadomo co. "Adoracja najświętszego sakramentu" to się nazywało. Zajrzałem do słownika i okazało się, że w chrześcijaństwie sakrament, to obrzęd religijny rozumiany jako widzialny znak lub sposób przekazania łaski bożej, zgodnie z wiarą przez Chrystusa. Z tego co wiem, akurat najświętszy sakrament wymyka się tej definicji, bo nie chodzi o obrzęd, tylko schowane w szafce (może być przenośna) wafle pszenne, o których wierzący stanowczo twierdzą, że jest to mięso denata sprzed 2 tysięcy lat. I to owo coś, w zal...

109. Siła ofiary - siła modlitwy. Zlot patologicznych oszczerców i dewiantów.

 Czasem wierzący uprzedzają mnie z troską, że bez wiary me życie będzie nie do zniesienia. Wtedy przypominam sobie poniższy rysunek: Nie wiem, czy media nagłośniły wystarczająco sprawę, ale 14-go listopada bieżącego roku dowiedziałem się, że odbył się kolejny zjazd patologicznych oszczerców i dewiantów zwących siebie egzorcystami ( kliknij tu, by poczytać ). Zawsze moje myśli biegną wtedy do ich ofiar. Wyobrażam sobie cierpiącą, chorą psychicznie osobę, którą niewoli bandycka rodzina i zamiast wezwać psychiatrę (w dobrych, bogobojnych rodzinach nie może być przecież chorób psychicznych) , wzywają zdegenerowanych hochsztaplerów, którzy na przeróżnie zboczone sposoby (nadzwyczaj często diabła szukają w okolicach intymnych) maltretują "opętanych" , bo kto bogatemu zabroni. Nad tą patologią roztacza opiekę państwo, zresztą dlaczego mnie to nie dziwi, skoro pedofilów ze zorganizowanej grupy przestępczej tego samego związku wyznaniowego chroni również. Nick Cave - Tupelo Skoro pato...

106. Z cyklu: To się dzieje naprawdę.

W każdym razie z absolutnie niepewnych źródeł wiem, że tam na górze taki wielki koleś patrzy, jak się brzydko bawisz pod kołderką. To on nakazał, by na pamiątkę jego śmierci malować jajka i żreć kiełbachę z chrzanem, ale tylko w Polsce. Jak możesz wątpić?